Tag Archives: broń myśliwska
Niesprawności broni myśliwskiej
Broń czy amunicja, jak zresztą każdy wytwór człowieka mogą zawieść. Warto poznać przyczyny niektórych problemów, choćby po to, by każdą błahostką nie obciążać rusznikarza. Nierzadko okazuje się, iż rozwiązanie problemu jest łatwe, co więcej jest w naszym bliskim zasięgu.
Wiele zacięć czy drobnych uszkodzeń następuje z winy strzelca. Niektóre niesprawności mogą oczywiście wzbudzić uśmiech politowania bardziej doświadczonych myśliwych, ale ponieważ wciąż się zdarzają, więc pisania o tym nigdy za wiele.
Jeżeli w broni po naciśnięciu spustu strzał nie nastąpił warto zerknąć w pierwszej kolejności na stan bezpiecznika. Może zapomnieliśmy broń odbezpieczyć? Nie ma się co śmiać, bardzo wielu o tym zapomina, zwłaszcza w ferworze polowań zbiorowych, gdy buzuje adrenalina. Do tego stopnia, iż ciągną potem spust z wielką siłą, łamiąc język spustowy. Drugą prozaiczną przyczyną jest brak naboi w komorze (komorach) czyli zapomnieliśmy jej załadować. Nie ma kulek, nie ma strzelania.
Gdzie się podziały rosyjskie sztucery?
Gdy przebywam w jakimś większym mieście naszego zacnego kraju, zawsze staram się odwiedzić okoliczny sklep myśliwski. Oglądam broń i optykę, zamieniam kilka słów z właścicielami bądź sprzedawcami. Wszelakiej broni, czasem bardzo markowej nie brakuje. Znacznie łatwiej jednak zobaczyć niemiecki czy austriacki sztucer za dziesięć tysięcy złotych niż rosyjskiego repetiera.
Gdzie się podziały „Łosie” i „Barsy”? Gdzie Tozy 122 ? Nie ma ich w żadnym sklepie, w żadnej hurtowni. Wymienione modele broni kulowej były dostępne, ale stosunkowo krótko. W ręce naszych myśliwych trafiło pareset sztuk i prawie wszyscy są z nich zadowoleni. Dlaczego więc import się urwał? Może sztucery te są za mało konkurencyjne w stosunku do CZ czy Zastavy? Zbyt proste to wytłumaczenie, by dało się w nie uwierzyć.
Myśliwska IWA 2013
IWA to prawdziwy raj dla miłośników broni, amunicji i optyki. To właśnie tutaj można zobaczyć wszystkie światowe nowinki. Warto ich dotknąć, zobaczyć jak działają. Sprawdzić nowy sztucer czy strzelbę, zwłaszcza pod względem składu i zbalansowania. Jak ktoś przeżywa zauroczenie konkretną bronią i myśli, że nic lepszego nigdy nie znajdzie powinien koniecznie przyjechać do Norymbergii. Tutaj wiele poglądów ulega przewartościowaniu. Trzeba wręcz celebrować te krótkie targowe dni, bo przecież zdarzają się tylko raz w roku.
IMBEL M964 kontra NORINCO M305
Na polskim rynku pojawiły się dwa nowe samopowtarzalne karabiny do amunicji 7,62 mm x 51 (.308 Winchester) – brazylijski IMBEL M964 i chiński NORINCO M305. Pierwszy jest licencyjną odmianą belgijskiego FN FAL, drugi to kopia amerykańskiego M14. Choć broń zaprojektowano jako stricte wojskową, to jednak warto się zastanowić, czy nie można jej wykorzystać również na łowy.
Muszę przyznać, że ścierają się we mnie dwie natury: jestem żołnierzem i myśliwym. Najpierw założyłem mundur, później zacząłem polować. Broń wojskowa, z której strzela się do ludzi nijak się ma do tej, która przeznaczona jest na zwierza. Nie ta ergonomia, nie ten wygląd, nie ta masa. Dochodzą też uwarunkowania etyczne. Mimo to mam ogromny sentyment do wojskowych konstrukcji i najchętniej uprawiałbym polowanie właśnie z takiej broni. Nie myślę tutaj o wszelkiej maści odmianach Kałasznikowa, bo ich w łowiectwie nie trawię, może z wyjątkiem Wiepra Super. Jednak zachodnie konstrukcje karabinów samopowtarzalnych to z reguły inna bajka. Duszy nie brudzą, jak mawia zaprzyjaźniony proboszcz.
„Pompy” typu Slug w łowiectwie
Broń śrutowa systemu „pump action” nie jest zbyt popularna wśród naszych łowców. Nasi myśliwi często podkreślają, iż jest to patent amerykański, nie mający odpowiednika w Europie. Niby „mentalnie” nie pasuje naszej nacji. Oczywiście jest to śmieszne tłumaczenie. Osobiście uważam, iż naszym Nemrodom przeszkadza przesuwne czółenko, a nie kwestia obcej tradycji. Konieczność przeładowywania za pomocą suwliwych ruchów dekoncentruje niedoświadczonego strzelca. Nasi łowcy są przyzwyczajeni raczej do prostych strzelb łamanych. Myśliwi z większą kulturą techniczną wybierają strzelby samopowtarzalne. Ewidentnym powodem niechęci do każdej broni jednolufowej jest jej mniejsza uniwersalność, zwłaszcza w porównaniu do tradycyjnych dubeltówek. Dwie lufy boka czy strzelby horyzontalnej dają możliwość jednoczesnego ładowania broni śrutem i kulą. Potencjalnie łowca ma wtedy większe szanse na sukces. Jak wyskoczy lis czy zając poczęstuje go śrutem. Na dzika jest rezerwowa breneka, w drugiej lufie. Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie stara prawda – jak coś nadaje się do wszystkiego to z reguły jest do niczego. Populacja zwierzyny drobnej jest w zaniku, dzików zaś gwałtownie przybywa. Klasyczna dubeltówka jest bronią dwustrzałową i czasu na jej doładowanie zawsze zabraknie. Półautomat śrutowy zgodnie z prawem możemy załadować także tylko dwoma nabojami. I tutaj wychodzi ewidentna przewaga „pompki” – mamy aż sześć strzałów w dyspozycji. Z mojego doświadczenia wynika, iż na zbiorówkach, gdzie wcale nierzadko idzie na nas wataha dzików taka ilość brenek może okazać się bardzo potrzebna. Przy dużej szybkości przeładowania systemu „pump action” magazyn można opróżnić – i to celnie w niecałe 3 sekundy. Read the rest of this entry »
Najtańsze repetiery – Mossberg ATR kontra Savage Axis
Sztucer powtarzalny coraz częściej staje się podstawową bronią myśliwską. Sprzyja temu wzrost populacji zwierzyny grubej, głównie dzików. Strzelba śrutowa, chcemy tego czy nie bywa spychana na margines.
Broni kulowej na naszym rynku nie brakuje. W ofercie są sztucery wszystkich klas jakościowych, zarówno bardzo drogie jak i bardzo tanie. I choć oczy śmieją się do luksusowych marek nie każdy myśliwy jest krezusem. Rozpatrzmy więc kwestię repetierów najbardziej dostępnych cenowo. Górną granicą jest niech będzie przedział 2 tysięcy złotych. Przez jakiś czas sprzedawano wiele takich modeli, m.in. Remingtona 770, Stevensa 200, Marlina X7 czy Toza 122. Aktualnie wymienione sztucery bardzo rzadko pojawiają się w sklepach.
Porównajmy więc dwa konkurencyjne modele, które można nabyć za przysłowiowe grosze. W szranki staną dwa prawdziwe „konie robocze”, rodem z USA. Mossberg 100 ATR kontra Savage Axis.