Fakt posiadania broni czy prawa do wykonywania polowania nie czyni z nas myśliwych. Aby ktoś mógł nazwać się myśliwym musi zdobyć umiejętności strzeleckie, a potem je utrwalać.
Statystyczny myśliwy dysponuje dobrą bronią kulową, wyposażoną w celownik optyczny. Nie jest żadną tajemnicą, iż taki sprzęt (zwłaszcza sztucer typu varmint) zapewnia parametry skupienia na poziomie dobrej broni snajperskiej. Mógłby, drogą kierowanego szkolenia, a potem indywidualnego rozwoju posiąść umiejętności strzelca wyborowego czy nawet precyzyjnego. Mógłby, gdyby tylko chciał.
Weźmy za przykład łowców z USA. Myśliwi ze Stanów Zjednoczonych są wręcz zakochani w dobrze bijącej broni. Cechuje ich znacznie wyższy poziom kultury strzeleckiej. Tam prawie każdy młody człowiek zaczyna kontakt z bronią od kalibru .22 LR. Karabinki pod nabój bocznego zapłonu są oswajane powszechnie już przez dwunastolatków. Te dwa elementy – bardzo wczesny kontakt z bronią oraz powszechna dostępność kalibru .22 LR sprzyjają wyrobieniu odpowiednich nawyków strzeleckich. A u nas?
Category Archives: Szkolenia i porady strzeleckie
Trening czyni mistrza czyli nauka strzelania dla myśliwych
Przystrzeliwanie broni
Przepisy /zasady wykonywania polowania/ nakazują myśliwemu przystrzeliwanie broni przynajmniej raz do roku. W praktyce łowca powinien robić to znacznie częściej. Nie ma innej opcji jak powtórne przystrzelanie przy dużych zmianach temperatury (np. zimą, przy silnym mrozie) oraz przy zmianie typu czy rodzaju pocisku, a nawet partii amunicji od tego samego producenta.
Broń przystrzeliwujemy tylko na strzelnicy i zawsze sami. Nie ma praktycznego sensu powierzanie tego zadania rusznikarzowi czy koledze. Różnice w budowie fizycznej każdego strzelca wpływają na zmianę sposobu trzymania i przykładania broni. Wpływa to na zmiany położenia średniego punktu trafienia (ŚPT). Może więc się okazać, iż sztucer przystrzelany przez rusznikarza bije w naszych rękach zupełnie inaczej. Jeżeli już ktoś przystrzeliwuje naszą broń, konieczne jest osobiste oddanie przynajmniej dwóch strzałów, sprawdzenie wyniku i wprowadzenie ostatnich korekt na bębnach. Najlepiej strzelać bez obecności osób trzecich, które tylko rozpraszają strzelca. Obecność instruktora jest natomiast wskazana przy braku umiejętności wprowadzania poprawek na bębnach celownika optycznego. Instruktor ma jednak tylko nauczyć adepta pracy na bębnach korekcyjnych – i na tym jego rola powinna się skończyć.
Strach przed strzałem.
Strach przed strzałem nie jest wcale zjawiskiem tak rzadkim jak się wydaje. Uważa się, iż przypadłość ta dotyczy około 10 % myśliwych i strzelców sportowych. Można zdefiniować to zjawisko jako niekontrolowane, spazmatyczne wciskanie spustu, wyzwalane nieświadomym strachem przed bronią i strzałem. Standardowe symptomy to odsuwanie głowy od grzbietu kolby, zamykanie oczu czy ostre napinanie (skracanie) mięśni podczas odpalenia.
Myśliwy strzela … a wiatr kule nosi
Pewnego wieczoru, jesienią 1989 roku, gdy dopiero zaczynałem swoją przygodę łowiecką święty Hubert dwukrotnie – dosłownie w odstępie kilku minut dał mi okazję strzelenia dorodnego lisa. Siedziałem na niskiej, polnej ambonie, ze starym Mosinem w dłoniach. Pogoda była niesprzyjająca, wiał silny wiatr. Konstrukcją trzęsło niemiłosiernie, wydawała przy tym takie dźwięki, iż obawiałem się o jej wytrzymałość. Na szczęście daleko nie polecę – pomyślałem. Do ziemi miałem nie więcej niż 2,5 metra.
Lis wylazł z kępy krzaków i skierował się w stronę zarośniętego trzcinami kanału. Może kusiły go dziki kaczki? Przechera był ode mnie nie dalej niż 150 metrów. Szedł wolno, nie śpiesząc się. Rudzielec też czuł podmuchy porywistego wiatru, zatrzymywał się, parę razy zawahał, po czym kontynuował wycieczkę.
Pogorszenie celności broni
Dość często myśliwi zwracają się do mnie z prośbą o pomoc, bo ich sztucer, kniejówka czy dryling zaczynają „siać” kulami. Łowcy narzuca się z reguły jeden prosty wniosek – poszła lufa. Bardzo często jest to sugestia przedwczesna. Przyczyn pogarszania się celności broni może być bardzo wiele, w związku z czym diagnoza wcale nie musi być łatwa. Zanim jednak zwrócimy się o pomoc do fachowca, sprawdźmy sami kilka kwestii, także po to, by się przed mistrzem rusznikarskim nie ośmieszyć. Poza tym kłania się proza życia – wymiana lufy to przecież wcale niemałe pieniądze i czasochłonne „ruchy na kwitach”, bo trzeba porę razy odwiedzić policyjnych urzędników.
Warto więc pomóc sobie samemu. Całe nasze działanie ma na celu stopniowe wyeliminowanie łatwo wykrywalnych przyczyn, które mogą skutkować stopniową lub nagłą utratą celności.
Metody określania wielkości rozrzutu
Wielkość rozrzutu przy strzelaniu ze sztucera (karabinu) zależy od klasy lufy, konstrukcji broni oraz jakości amunicji. Oczywiście nie można wykluczyć także błędów strzelca.
Karabin Mosina z długą lufą (1891/30) uważany był za dostatecznie dobry, jeżeli strzelec uzyskiwał skupienie pięciu strzałów w kręgu o średnicy 15 cm na 100 metrów (naboje wojskowe z pociskiem lekkim wz. 1908). Takie samo skupienie określało pełną przydatność karabinka AK. Jednak już wyborowy Mosin z celownikiem PU tą samą amunicją uzyskiwał skupienie rzędu 5 cm. Przy nabojach sportowych (Celewyje lub Extra) snajperski Mosin potrafi dać skupienie rzędu 20 mm na 100 metrów.