Pewnego wieczoru, jesienią 1989 roku, gdy dopiero zaczynałem swoją przygodę łowiecką święty Hubert dwukrotnie – dosłownie w odstępie kilku minut dał mi okazję strzelenia dorodnego lisa. Siedziałem na niskiej, polnej ambonie, ze starym Mosinem w dłoniach. Pogoda była niesprzyjająca, wiał silny wiatr. Konstrukcją trzęsło niemiłosiernie, wydawała przy tym takie dźwięki, iż obawiałem się o jej wytrzymałość. Na szczęście daleko nie polecę – pomyślałem. Do ziemi miałem nie więcej niż 2,5 metra.
Lis wylazł z kępy krzaków i skierował się w stronę zarośniętego trzcinami kanału. Może kusiły go dziki kaczki? Przechera był ode mnie nie dalej niż 150 metrów. Szedł wolno, nie śpiesząc się. Rudzielec też czuł podmuchy porywistego wiatru, zatrzymywał się, parę razy zawahał, po czym kontynuował wycieczkę.
Przestawiłem powiększenie Simmonsa na 9 x. Luneta była beznadziejnie ciemna, ale jak tu narzekać, gdy i tak jej nabycie odbyło się drogą zapisów i „społecznych” kolejek. Młodzież pewnie nie wie o co chodzi, ale dawnymi czasy broń czy lunety nabywało się drogą zapisów i dłuuugiego czekania. Co człowiek wystał, musiał kupić. Inaczej celownik nabywali następni na liście. Cena była znośna, więc kupiłem.
Prowadziłem lisa w krzyżu 30/30. Siatka dobra tylko na dzień, a i to najlepiej słoneczny. Pamiętam do dziś słowa kierownika sklepu, u którego nabyłem ten wynalazek. Panie, co prawda nie „jedynka”, ale za to krzyż amerykański, iście „prezydencki” – tutaj porozumiewawczo mrugnął okiem. Cóż, siatka dobra na władzę państwową to i na lisa się nada.
Lazło teraz lisisko dość szybko, przyjąłem więc poprawkę na ruch celu, jedną trzecią sylwetki. Wiało prawie jak … w Kieleckim. Wybrałem spust. Mosin, jak to Mosin oślepił mnie płomieniem. Zwierz huk usłyszał, a jakże, po czym gwałtownie przyśpieszył i tyle go widziałem. Hubert, nasz patron jest świętym łaskawym i dał mi okazję poprawienia strzału. Lis zabawił nad kanałem niedługo i wracał tą samą drogą, tyle że nieco szybciej. Tym razem przyjąłem większą poprawkę na ruch, wielkości pełnej sylwetki. Ciężko było celować, bo nadmorski wiatr wyginał wręcz ambonę. W końcu strzeliłem… Lis znów przyśpieszył, po czym wpadł do niskiego zagajnika. Dwa pudła i godzina jazdy motorkiem do domu. Wiatr prawie zrzucał mnie z siodełka.
Gdy ja, młody stażem myśliwy, konsultowałem ten temat z przyjaciółmi po strzelbie, jeden z nich, emerytowany chorąży i były wojskowy snajper spytał po prostu – a poprawkę na wiatr boczny wziąłeś? Nie – odpowiedziałem zgodnie z prawdą. Na nędzne 150 metrów, toż to pocisk o masie prawie 13 gram, po co – zaoponowałem. Pocą to się nogi w wojskowych onucach – odpowiedział tamten. Pożyjesz, darujesz życie jeszcze setce lisów to zrozumiesz, że łowca strzela, a wiatr kulę nosi.
Ta opinia długo nie dawała mi spokoju. Wojskowych, odkrytych strzelnic wtedy nie brakowało. Niejedno popołudnie spędziłem na strzelaniu, mogłem więc empirycznie sprawdzić słuszność słów starego żołnierza.
Nadal pokutują dwa stare, błędne poglądy. Według pierwszego, porządny pocisk o masie 9 – 13 gram wiatru się nie boi w ogóle. Drugim jest założenie, iż na naszych myśliwskich dystansach – do 200 metrów możemy ignorować wiatr, niezależnie od kalibru. Niektórzy wręcz twierdzą, iż nawet .222 Remington jest na tyle szybki, że wiatr mu nie zaszkodzi. Co tam Panie, wiatr, jak toto ma ponad 900 metrów na wylocie.
Cóż, ciężko jest walczyć z przesądami. Warto jednak to robić, bo po cóż kolejni adepci łowiectwa mają uczyć się na własnych błędach.
Otóż, na odległościach do 200 metrów nie zwracamy uwagi tylko na wiatr wiejący od nas lub do nas, choć jest to prawda niepełna. Silny wiatr wsteczny obniży średni punkt trafienia na tym dystansie o ok. 1,5 cm; wiatr wiejący w plecy może „podnieść” kule o tę samą wielkość. Przy średnich rozmiarach komory, nawet tak niewielkiego celu, jakim jest lis nie ma to jednak znaczenia.
Interesuje nas tylko wiatr boczny lub skośny, ten jest odpowiedzialny za liczne pudła.
Jeżeli podczas strzelania do celów nieruchomych wieje wiatr boczny, należy zawsze wprowadzać poprawkę. Jej wielkość zależy od prędkości i kierunku wiatru bocznego oraz od odległości do celu. Im większa będzie prędkość wiatru bocznego i im bardziej kąt, pod jakim wieje wiatr, jest zbliżony do 90 stopni (w stosunku do płaszczyzny strzału) oraz im odległość do celu jest większa, tym większe jest odchylenie pocisku w bok od kierunku strzelania. Uwaga – poprawkę należy wprowadzać w tym kierunku, z którego wieje wiatr, a mianowicie: gdy wieje wiatr z lewej strony, średni punkt trafienia (lufę sztucera!) należy przesunąć w lewo, a gdy wieje z prawej strony – w prawo. Może ta uwaga wielu wyda się nie na miejscu, ale zróbmy rachunek sumienia – ilu pod wpływem uderzenia adrenaliny pomyliło kierunki poprawek…
Jeżeli założymy, iż nasza ambona jest jak gdyby tarczą zegara, to przy wietrze wiejącym z kierunków odpowiadających godzinom 12 i 6 nie uwzględniamy w ogóle jego wpływu. Na godzinach 10; 11; 1; 2; 4; 5; 7 i 8 /wiatr skośny/ wielkości tabelaryczne dzielimy przez dwa (czyli np. znos dla wiatru bocznego na 200 metrów równy 180 mm : 2 = 90 mm). Taką poprawkę odkładamy na celu. Gdy wiatr wieje z godziny 9 lub 3, uwzględniany oczywiście pełną poprawkę.
Im lepszy współczynnik balistyczny (BC) pocisku, tym mniejsza jest jego wrażliwość na wiatr boczny. Pocisk typu FMJ BT będzie znoszony ponad dwukrotnie słabiej niż tępy półpłaszcz, o zaokrąglonym wierzchołku (z niem. TMR). Widać to dokładnie w poniższych tabelach.
Na otwartej przestrzeni wiatr rzadko ma taki sam kierunek i siłę. Często wieje porywami, a jego kierunek się zmienia. Możemy to zaobserwować patrząc na dym z komina. Zdarza się również, iż wiatr dostaje zawirowań na nierównościach terenu.
Tabela znosu pocisków kal. 243 Win. przez wiatr boczny:
FIRMA | POCISK | Znos dla wiatru o prędkości 5 m/s, 100 m (mm) | 200 m | 300 m |
NORMA | SP | 37 | 160 | 388 |
NORMA | FMJ | 28 | 119 | 281 |
LAPUA | FMJ | 22 * | 92 | 217 |
LAPUA | SP | 29 * | 122 | 295 |
* dla prędkości wiatru bocznego równej 4 m/s
Wielkości znosu pocisków przez wiatr boczny o sile 5 m/s, amunicja NORMA:
Kaliber | Typ pocisku | Znos w mm, odległość 100 m | 200 m | 300 m |
30 – 06 | NOSLER BST
SWIFT–A–FRAME ALASKA NOSLER PARTITION PLASTIC POINT VULKAN ORYX 11,7 ORYX 13,0 |
25
29 47 27 32 38 33 36 |
102
123 202 111 135 159 142 154 |
242
290 493 261 321 283 343 368 |
300 WSM | NOSLER BST
ORYX |
21
37 |
88
160 |
206
393 |
8 x 57 JS | ALASKA
ORYX VULKAN |
43
39 37 |
183
167 159 |
441
400 379 |
6,5 x 55 | NOSLER BST
NOSLER PARTITION ALASKA ORYX VULKAN |
26
25 47 37 34 |
106
104 202 155 145 |
250
245 490 369 344
|
7 x 64 | NOSLER BST
ORYX VULKAN PLASTIC POINT |
24
27 32 30 |
101
116 136 127 |
237
277 325 300 |
7 mm RM | NOSLER BST
SWIFT SCIROCCO ORYX VULKAN PLASTIC POINT |
21
18 25 24 22 |
85
73 107 99 92 |
198
170 254 235 217 |
7,62 x 54 R | ALASKA | 31 | 129 | 306 |
308 Win | NOSLER BST
SWIFT – A – FRAME PLASTIC POINT NOSLER PARTITION ALASKA VULKAN ORYX |
28
32 34 28 49 41 43 |
119
135 145 115 212 174 186 |
281
320 346 271 519 419 449 |
9,3 x 62 | VULKAN
ORYX PLASTIC POINT ALASKA |
45
35 39 39 |
192
148 160 165 |
466
356 381 394 |
Taka sama tabela dla amunicji firmy LAPUA (wiatr boczny 4 m/s) wygląda następująco:
Kaliber | Typ pocisku | Znos w mm, na 100 m | 150 m | 200 m |
222 Rem. | FMJ
SP |
36
43 |
84
101 |
156
190 |
6,5 x 55 | FMJ
SCENAR 7,0 g SCENAR 8,0 g SCENAR 9,0 g MEGA |
38
17 15 15 26 |
90
39 36 36 61 |
167
71 65 65 111 |
7,62 x 39 | FMJ
MEGA |
42
43 |
100
102 |
186
190 |
308 WIN. | FMJ
LOCK BASE 9,72 g MEGA 9,72 g SCENAR 10,85 g FMJ BT 11,0 g LOCK BASE 11,0 g MEGA 12,0 g SCENAR 12,0 g FMJ BT 12,0 g |
30
18 27 20 20 16 33 20 19 |
70
42 64 46 46 38 78 47 44 |
130
76 117 84 84 69 143 85 80 |
7,62 x 54 R | FMJ
MEGA |
25
33 |
58
78 |
108
144 |
30 – 06 | FMJ
MEGA 12,0 g MEGA 13,0 g |
25
31 30 |
58
72 71 |
108
133 131 |
9,3 x 62 | FOREX
MEGA |
57
37 |
137
86 |
259
158 |
Rozpatrzmy znos przez wiatr ciężkiego pocisku 7,62 x 54R o masie 11,8 g, zbliżonego do tego, jakim posłużył się autor:
Odległość w m/znos w cm | 100 m | 200 | 300 |
Wiatr słaby 2m/s | 10 | 40 | 100 |
4 m/s | 20 | 80 | 200 |
8 m/s | 40 | 180 | 410 |
A teraz parametry znosu konkretnego pocisku kal. 7,62 x 54R, typu SP, o masie 13,0 g, prędkość początkowa 705 m/s.
Znos pocisku ciężkiego 13,0 g; wiatr/odległość, w mm | 50 m | 100 m | 150 m | 200 m | 250 m | 300 m |
2 m/s |
3,5 | 14,4 | 33,3 | 60,7 | 97,3 | 143,7 |
5 m/s | 0,88 | 3,61 | 83,2 | 151,7 | 243,2 | 359,2 |
8 m/s | 14,1 | 57,7 | 133,2 | 242,8 | 389,1 | 547,0 |
Wydaje się, iż wiatr wiejący tego dnia osiągał siłę rzędu 10 m/s. Pocisk z Mosina był znoszony ponad 17 – 20 cm na 150 metrów, co w połączeniu z ruchem celu nakładało konieczność uwzględnienia dwóch poprawek jednocześnie.
Najtrudniejszym „zadaniem” strzeleckim jest strzelanie do celu ruchomego podczas silnego wiatru bocznego. Należy pamiętać, iż jeśli wiatr sznurującego lisa jeszcze „popycha” czyli wieje mu w kitę, poprawki się odejmują. W praktyce, do 200 metrów poprawka na ruch celu jest zwykle większa od tej na wiatr, trzeba więc nieznacznie zmniejszyć poprawkę na ruch. Gdy lis biegnie „pod wiatr” poprawki na ruch czy znos dodają się i trzeba założyć solidne wyprzedzenie. Punkt celowania wysuwa się więc przed cel, w kierunku jego ruchu.
Na polowaniu bezwietrzna pogoda jest raczej rzadkością. Myśliwy musi więc dość często uwzględniać poprawki na wiatr i ruch celu. Czasu jest mało, zwierz rzadko chce czekać. Aby jednak mógł uwzględnić wyprzedzenie i poprawkę na wiatr, musi umieć określić jego kierunek i siłę oraz prędkość poruszania się celu. Kolejnymi umiejętnościami są błyskawiczne wyliczenie poprawki i właściwy dobór punktu celowania. Gdy obie poprawki są jednakowe znoszą się, a punktem celowania jest „komora”.
Jak określić siłę i kierunek wiatru? Najprościej jest posiadać wiatromierz, mały, kieszonkowy przyrząd, podający prędkość wiatru, w m/s. Niewielu myśliwych zdecyduje się jednak na dodatkowy gadżet. Pozostaje ocena „na oko”. Do wyznaczenia kierunku wiatru należy obserwować ruch traw lub gałęzi. Przyginają się one w kierunku wiania wiatru. Można też zawczasu umocować kontrastową tasiemkę, np. na krzewie, w przewidywanym kierunku strzału. Dobrze zaczepiona wytrzyma cały sezon. Sprawdzanie kierunku płomieniem zapalniczki też jest dobre, ale tylko w dzień.
Nieco trudniej jest ocenić siłę wiatru. Możemy tutaj zastosować granice umowne, dzieląc wiatr na słaby, średni, silny i bardzo silny /wichura/. Pomocą mogą być niżej wymienione wskaźniki.
Wiatr słaby (2 m/s):
– trawa kołysze się;
– na krzakach kołyszą się liście i gałązki;
– na drzewach kołyszą się i szumią liście.
– dym z komina minimalnie odchyla się od linii pionowej;
– chorągiewka kołysze się i odchyla od drzewca;
– chustka kołysze się i lekko rozwija.
Wiatr umiarkowany (4 -5 m/s):
– dym płynnie odchyla się od komina, nie rozdzielając się;
– chustka powiewa, chorągiewka jest rozwinięta i powiewa;
– krzaki się kołyszą;
– trawa pochyla ku ziemi;
– cienkie gałęzie odchylają się od drzewa, a liście silnie się kołyszą.
Wiatr silny ( 7-10 m/s):
– trawa ściele się po ziemi;
– krzaki są nachylone w kierunku wiatru;
– na drzewach kołyszą się konary i odchylają grube gałęzie;
– dym odchyla się poziomo od komina i nie rozdziela się;
– chorągiewka rozwinięta łopocze i utrzymuje się poziomo;
– chusteczka wyrywa się z rąk.
Oznak wiatru bardzo silnego specjalnie opisywać nie trzeba. Podczas wichury strzelać raczej nie radzę, bowiem poprawki trudno jest wyliczyć.
Wiele lat później strzeliłem z tego samego miejsca jeszcze niejednego lisa. Ambona była już nowa, stary chorąży od dawna poluje u św. Huberta, ale wiatr, jak to nad morzem wcale nie był słabszy…
Marek Czerwiński
8 responses to “Myśliwy strzela … a wiatr kule nosi”