RSS

Shot Show 2020

20 paź

W  dniach 21 – 24 stycznia w Las Vegas odbyły się targi Shot Show, uważane za najważniejsze wydarzenie roku w branży strzeleckiej i myśliwskiej. I choć impreza jest przeznaczona tylko dla przedsiębiorców i dziennikarzy przyciąga  uwagę całego środowiska. Rozmach targów czy wystrój hal słynnego Sands Expo oczywiście zachwycają ale organizacja już nie. Niemiecka IWA ma w tym względzie dużą przewagę. Numeracja stoisk umieszczona na podłodze nie ułatwia ich znalezienia, bo nie wszystkie firmy posiadają duże banery informacyjne. Trzeba więc mocno się nabiegać – w każdym razie przydadzą się wygodne buty trekkingowe.  Dobrze jest sprawdzić wcześniej listę wystawców i przygotować precyzyjną mapę wędrówki, inaczej albo się zgubimy  /bo poziomów jest parę, a hal co najmniej kilka/ albo będziemy odwiedzać  kilka razy te same stoiska.

Budynek Sands Expo

 O nowościach informowały filmy reklamowe i  plakaty. Oczywiście nie wszystko było prawdziwą nowinką. Rzeczą dziennikarza jest rozpoznać w medialnym szumie to co jest naprawdę wartościowe czyli  po prostu oddzielić ziarno od plew.

Generalnie na Shot Show widać szaleństwo na punkcie karabinków samopowtarzalnych na bazie Armalite (M16/M4). Wystawia je mnóstwo firm, jeszcze więcej oferuje wszelakie akcesoria, podzespoły  czy części zamienne. Można to zrozumieć, wszak to konstrukcja amerykańska która zdobyła światową popularność. „Kałachopodobnych” strzelb, sztucerów  i karabinków było znacznie mniej co nie znaczy że mało. Najwięcej  pokazała firma Century Arms.      

Na stoisku Mossberga można było obejrzeć innowacyjną strzelbę samopowtarzalną Model 940 JM Pro. Jest ona przeznaczona głównie dla strzelców sportowych w konkurencjach dynamicznych ale zainteresuje też ambitnych  myśliwych. JM to skrót od inicjałów Jerrego Miculka. Jerry i Lena Miculek to uznani mistrzowie strzelania, zdobywcy setek prestiżowych tytułów. Całą rodzinę Jerrego można było zresztą spotkać na stoisku Mossberga. Łatwo było zdobyć autograf, trudniej porozmawiać z mistrzem o jego broni.  Utrudniał to tłum, jaki kłębił się wokół takiego autorytetu. 

Autor z rodziną mistrza Miculca

Broń jest efektem dwóch lat współpracy zawodników z firmą Mossberg Ten czas poświecono przede wszystkim na unowocześnienie poprzedniego modelu czyli 930 JM.  Przygotowano pełną listę oczekiwań wobec nowej strzelby oraz uwag z długoletniej eksploatacji całej serii 930.  Sam posiadam taką śrutówkę więc z dużym zainteresowaniem przyglądałem się nowej konstrukcji.

Mossberg 940
Komora zamkowa Mossbega 940 JM

W rezultacie powstała broń o zbliżonej zasadzie działania i ryglowania ale o znacznie większych możliwościach. System gazowy jest praktycznie samoczyszczący – wilgoć oraz produkty spalania prochu usuwane są w cyklu normalnej pracy. Czyszczenie, smarowanie i konserwację strzelby zaleca się nie częściej niż co 1500 strzałów (!). Zastosowane materiały oraz pokrycie (powłoki) zapewniają znaczną ochronę przed korozją. Broń funkcjonuje niezawodnie przy każdej amunicji kalibru 12/70 i 12/76, także z bardzo niskimi naważkami śrutu (21 – 24 g). Zastosowany system wymiennych czoków Briley (cylinder, ¼ i ½) pozwala na bezpieczne i skuteczne strzelanie zarówno pociskami kulowymi jak i każdym śrutem, także stalowym.

Solidna lufa ma długość 610 mm (24 cale) i wykonana jest z dużym zapasem wytrzymałości. Jest to logiczne, bowiem broń przewidziana jest do intensywnych strzelań. Nowa technologia produkcji luf zapewnia lepsze pokrycie i poprawę parametrów skupienia. Magazyn podlufowy jest bardzo pojemny (9+1) ale dostępny jest ogranicznik pojemności, wskazany przy zastosowaniach łowieckich.

Wszystkie manipulatory są powiększone, ułatwia to obsługę broni w warunkach silnego stresu czy bardzo szybkiego strzelania. Podzespoły wewnętrzne pokryto niklem i borem, zabezpiecza to ich płynne funkcjonowanie.

940 JM Pro wykorzystuje światłowodowy system celowniczy HIVIZ® TriComp, który oferuje dziewięć wymiennych muszek LitePipe, o różnej wysokości,  w trzech kolorach i trzech kształtach dla lepszego widzenia w warunkach gorszej widoczności.

Osada z tworzywa jest bardzo wąska i ergonomiczna. Długość kolby można regulować za pomocą wkładek dystansowych, w zakresie 330 – 362 mm. Dostępna jest także wersja w kamuflażu Multicam Black.

Popularny sztucer Mossberg Patriot ma teraz nowe odsłony – do produkcji skierowano odmiany w dwóch obiecujących kalibrach: .350 Legend (lufa 560 mm) oraz 6,5 PRC (Precision Rifle Carbine, lufa 610 mm). Oba naboje są wyjątkowo interesujące warto więc napisać o nich coś więcej.

W czerwcu 2014 roku NRC – Komisja Zasobów Naturalnych Michigan zatwierdziła rozporządzenie, pozwalające na ograniczone zastosowanie do polowań na jelenie sztucerów zdolnych od użycia amunicji kalibru 0.35 cala (lub większej) z nabojem  w łusce o prostych ścianach, o długości minimalnej 1,16 cala i maksymalnej 1,8 cala. Wymiary te miały na celu upewnienie się, że żaden pocisk o tej średnicy nie poleci wystarczająco daleko, aby stanowić zagrożenie dla mieszkańców. Chociaż prawo dotyczyło Michigan, szybko rozprzestrzeniło się na inne stany, w tym Indianę, Ohio i Pensylwanię.

Nabój został przedstawiony przez firmę Winchestera w styczniu 2019 roku. Od tego momentu karuzela ruszyła i pewnie nikt jej nie zatrzyma.

Kaliber pocisku .350 Legend to  .357” (około 9 mm), długość łuski 43,43 mm. Konstrukcja oparta jest na popularnym naboju .223 Rem., którego łuskę rozszerzono tak, by mogła przyjąć pocisk dużego kalibru. Ścianki łuski są proste, bez żadnych przewężeń, jak w amunicji rewolwerowej czy pistoletowej. Obniża to koszt produkcji. Do  elaboracji nie można jednak użyć tanich łusek od .223 Rem. Do broni kalibru .350 Legend nie da się także wykorzystać magazynków od .223 Rem. Szkoda, bo to usprawniłoby logistykę.

Winchester szeroko reklamuje .350 Legend, twierdząc iż nowa amunicja charakteryzuje się samymi zaletami. Czy tak jest w istocie? Pewne jest iż odrzut .350 Legend jest słabszy o  20 % od .243 Win. (czyli prawie pomijalny)  przy znacznie silniejszej penetracji.

Pchnięcie broni kalibru .350 Legend (o umownej masie 3,18 kg) jest słabsze nawet od umiarkowanego przecież .30 – 30 Winchester. 

Przy strzelaniu do bloku 20 % żelatyny balistycznej z odległości 200 jardów (183 metry) uzyskano penetrację rzędu 11,7 cala czyli  ok. 30 cm. Taki sam pocisk kalibru .243 Win. wbija się w blok na 24 cm, a .223 Rem. na 18,5 cm.

Firma Winchester przedstawiła od razu trzy naboje fabryczne, z pociskami o masach 150 i 160 gr  (9,7  i 10,37 g). Są one porównywalne pod względem osiągów ze starym .35 Remington. Zasięg skuteczny .350 Legend dochodzi do 250 jardów czyli 228 metrów. Aktualnie doszły jeszcze dwie nowe elaboracje, także z pociskiem o masie 180 gr (11,7 g).

Pociski  naboju Winchester Deer Season XP 9,7 g  osiągają   Vo = 709 m/s, V100 = 600 m/s oraz  V200 = 502 m/s. Energia u wylotu lufy wynosi relatywnie 2435 J, E100 = 1743, zaś E200 = 1222 J.

Trajektoria pocisków .350 Legend jest dość stroma;  przypomina tor  amunicji  7,62 x 39 i .30 – 30 Win. ale dzięki większej masie i średnicy obalanie jest znacznie lepsze.  Do tego dochodzi stosunkowo niska cena amunicji.

Niestety, zgodnie z naszym prawem łowieckim takie naboje mogą być wykorzystane tylko na sarny i warchlaki. Ma jelenie i duże dziki potrzebne jest  E100  ≥ 2000 J.

Nowe  propozycje sztucerów powtarzalnych w .350 Legend przedstawił nie tylko  Mossberg ale i Ruger Firearms. Godny uwagi jest zwłaszcza Ruger American Rifle w odmianach Predator i Ranch. Ciekawa, lecz znacznie droższą bronią jest krótkolufowy Ruger Scout, udana wersja uniwersalnej broni płk Jeffa Coopera.

6,5 PRC (Precision Rifle Cartriges) pojawił się w 2018 roku. Jest to kolejny nabój  firmy Hornady.  Jayden Quinlan, inżynier od Hornady, napisał: „kiedy zaprojektowaliśmy 6.5 PRC, chcieliśmy mieć dużą prędkość początkową pocisku ale i dobrą żywotność lufy. Chcieliśmy mieć stałe, optymalne ciśnienie w komorze i stosować pociski o bardzo wysokim współczynniku balistycznym BC, skuteczne na długim dystansie”.

Aktualnie Hornady oferuje dwie fabryczne elaboracje w 6,5 PRC,  z wyczynowym pociskiem ELD Match o masie  147 gr oraz myśliwskim ELD – X 143 gr. BC tych pocisków wynosi relatywnie 0,697 i 0,623.

6,5 PRC jest lepszy pod względem wydajności od słynnego już 6,5 Creedmoor. Ten ostatni został niedawno przyjęty na uzbrojenie amerykańskich snajperów. Broń w tym kalibrze masowo nabywają strzelcy i łowcy z USA. 6,5 PRC jest co prawda mocniejszy i bardziej płaskotorowy od Creedmoora ale to prawie magnum wiec lufy będzie zdzierał znacznie szybciej.

6,5 Credmoor wciąż rządzi w USA ale goni go 6,5 PRC

Amerykanie od zawsze są zainteresowani wysoką precyzją strzałów. Dlatego firma Mossberg pokazała kolejną odmianę Patriota, tym razem o sygnaturze Long Range Hunter. Sztucer jest oczywiście przeznaczony do polowań z dużych dystansów,  stąd przygotowano go tylko pod dwa sprawdzone naboje: 6,5 Creedmoor  i .300 Winchester Magnum. Syntetyczne łoże broni w ciekawym, szarym kolorze ma strukturę pajęczej sieci (Spider Gray). Chwyt pistoletowy jest silnie zaznaczony. Kolba typu Monte Carlo ułatwia skład z optyką. Luzu balistycznego lufy nie trzeba sprawdzać za pomocą kartki papieru – o tym że lufa wibruje swobodnie przekonuje prawie centymetrowy odstęp między nią a osadą. Łoże ma trwały, aluminiowy szkielet; taki  bedding wyraźnie poprawia parametry skupienia. Precyzji (zwłaszcza przy strzelaniu pociskami ze stożkiem spływu czyli typu BT) sprzyja też korona lufy, wykonana pod kątem 11 stopni. Wylot kanelowanej lufy jest nagwintowany, ułatwia to osadzenie np. modulatora dźwięku. Lunetę  zamontujemy sami – na górze komory zamkowej umieszczono długą,  stalową  szynę Picatinny.  Broń ma oddzielne bazy montażowe pod pas nośny i dwójnóg. Long Range Hunter to repetier dobrze przemyślany i bardzo celny ale nie ma co liczyć na cenę zbliżona do zwykłego Patriota – takie łoże musi kosztować. 

Mossberg Patriot w precyzyjniejszej wersji Long Range
Patriot Mossberga w wersji LR, kolba

Mossberg pokazał również sztucer przeznaczony do polowań zbiorowych i leśnych. Patriot Predator kalibru .450 Bushmaster ma bardzo krótką lufę (413 mm) ale za to znacznie cięższą od standardowej. Broń ma dobre mechaniczne przyrządy celownicze – w tym muszkę z kontrastową wstawką ze światłowodu. „Stoper”  jest bardzo krótki (927 mm) i lekki (2,9 kg). Dobra propozycja także dla podkładaczy, tym bardziej że broń ma bazy pod biegówkę czy kolimator.             

Na Shot Show 2020 kilka propozycji w nowych kalibrach przedstawiła japońska Howa. Kapitalnie prezentuje się repetier M1500 Varmint z nowoczesną lufą w karbonowym oplocie.  Broń  waży tyle co zwykły sztucer ale gwarantuje  znacznie lepszą precyzję strzału. Lufa jest sztywna i nagrzewa się daleko wolniej. Wersja jest wyposażona w łoże wysokiej klasy, z duralowym beddingiem,  pochodzące z firmy HS Precision.

Nowe sztucery Howa, z karbonową lufą

Niezły sztucer pod nabój 6,5 PRC,  z osadą APEX pokazała również firma  Savage.

Howa oferuje też sztucery w nowym kalibrze  .300 PRC. Jest to bliski kuzyn 6,5 PRC tyle że dysponuje większym zasięgiem skutecznym  i daleko lepszym rażeniem obalającym pocisku.

.300 PRC (Precision Rifle Cartridge) powstał na bazie łuski naboju .375 Ruger Compact Magnum, z szyjką przewężoną do pocisku kalibru .30. Łuska nie ma charakterystycznego paska wzmacniającego. .300 PRC pozwala na stosowanie ekstremalnie długich i ciężkich pocisków, o wysokim współczynniku balistycznym BC. Przecinają one powietrze jak promień lasera, zachowując wysoką prędkość i energię nawet na dystansach znacznie  większych od 500 metrów.  

Nowy nabój jest  wyraźnie lepszy od .300 RUM (Remington Ultra Magnum) bo nie  niszczy tak szybko luf i generuje mniejszy odrzut broni. Pod względem precyzji ma przewagę nad .300 Weatherby Magnum. Pokonuje pod względem czynnika ekonomicznego .300 Norma Magnum – ten ostatni wymaga dłuższych zamków i komór zamkowych.  Przewaga nowej amunicji nad .300 Win. Mag.  czy .300 WSM także jest ewidentna

Fabryczny nabój Hormady.300 PRC, z pociskiem ELD  masie 14,58 g i współczynniku balistycznym BC rzędu .777 (G1) i  .391 (G7) zbliża się prawie do .338 Lapua Magnum, przy mniejszym odrzucie i słabszym płomieniu wylotowym. Nowy nabój reklamuje się jako „dalszą ewolucję i uzupełnienie 6,5 CM”.

Zainteresowanie myśliwych .300 PRC mocno wzrosło gdy został on przetestowany przez Departament Obrony USA i wybrany do programu snajperskiego, jako perspektywiczny nabój dużego zasięgu.

Howa wraca do myśliwskich osad z pięknego orzecha. Szczególnie atrakcyjnie wygląda łączenie subtelnego orzecha  z matową  stalą nierdzewną lufy, zamka i komory zamkowej.  

Nierdzewka plus jasny orzech czyli Howa wraca do klasyki

Jest i druga odsłona Howy czyli coś dla miłośników „taktycznych” sztucerów. Wersję na ekstremalnie krótkim zamku czyli Mini Action ubrano w łoże z tworzywa i duralu, ze składaną w bok kolbą o regulowanej długości.  I nie jest to żaden karabin wyborowy lecz  sztucer z lekką lufą.  Co ciekawe, przy tej broni zatrzymywało się znacznie więcej myśliwych  niż przy klasycznym sztucerze w orzechu. Ot, specyfika amerykańskiego rynku. 

  Marlin od zawsze kojarzony był ze  sztucerami lewarowymi. Na stoisku firmy można było zauważyć całą linię tuningowanych sztucerów Model 1895, w ciekawych kamuflażach lub barwach narodowych. Moją uwagę zwrócił Model 1894 Dark Series kalibru .44 Magnum, z długą szyną montażową pod optykę, celownikiem przeziernikowym, powiększoną dźwignią przeładowania i osadą z czarnego laminatu. Dolna powierzchnia dźwigni wahliwej dla poprawy komfortu owinięta jest plecioną linką. Do tej samej rodziny należy Marlin 336 Dark Series kalibru .30 – 30 Win. Lufa w tym przypadku ma tylko 470 mm długości.   

Lewary firmy Marlin. Można i w barwach narodowych

Firma Marlin z okazji  150 rocznicy swojego istnienia wypuściła serię amunicji do lewarów. Było to tym łatwiejsze, że fabryka jest własnością Remingtona a ten jak wiadomo wytwarza dobre naboje.

Również włoska firma Chiappa pokazała parę nowych sztucerów systemu „lever action”. Broń należy do serii Wildlands i nawiązuje do pionierskich czasów ujarzmiania Dzikiego Zachodu. Repetiery opracowano na bazie historycznych Winchesterów Model 1886 i 1892. Oferta obejmuje dwa solidne naboje .45 – 70 Govt. oraz .44 Remington Magnum. Sprawdzą się przede wszystkim podczas polowań zbiorowych.

Chiappa Wildlands .44 mag.
Chiappa Wildlands .45 – 70

Broń wyróżnia się  skróconymi magazynkami stałymi na 5 nabojów oraz osadami z pięknego, szarego laminatu. Sklejka, choć cięższa od orzecha jest znacznie bardziej odporna na wilgoć i udary mechaniczne. Dobrze współgra z nią szare wykończenie części stalowych, nakładane za pomocą trwałych farb Cerakote. Ergonomiczne kolby typy niemieckiego bardziej odpowiadają naszym myśliwym od angielskich. Jest też wersja w orzechu, zdecydowanie najlżejsza (tylko 2,8 kg). Wylot luf jest nagwintowany i zabezpieczony nakrętką. Same lufy są bardzo krótkie: 417 mm w .44 Magnum i 470 mm w .45 – 70 Govt. Ogranicza to długość całkowitą broni  do 879 – 962 mm  i sprawdza się kapitalnie w leśnej gęstwinie. Co ciekawe, niektóre odmiany wykonano w systemie Take Down czyli można je błyskawicznie rozłożyć na dwie główne części. Ułatwia to transport broni w małym futerale. Takie sztucery warto rekomendować także podkładaczom.

Wszystkie lewary serii Wildlands wyposażone są w mechaniczne przyrządy celownicze typu przeziernikowego. Muszki mają wstawki ze światłowodu. Z przeziernikiem  zintegrowana jest szyna typu Picatinny, wysunięta w przód. Można na niej osadzić kolimator bądź lunetę celowniczą typu IER (Intermediate Eye Relief, oddaloną od oka).  W używaniu tej optyki nie przeszkadza górny wyrzut łuski. 

Chiappa   pokazała na targach rewolwer Rhino w nowej odsłonie Match Master, tylko w kalibrze .38 Special.  Jest to wyczynowa wersja popularnego Rhino, z lufą długości 152 mm, długą szyną celowniczą oraz poprawionym sportowym chwytem Hogue Micarda. Sugerowana cena detaliczna w USA to 2990 USD.   Bardzo drogo.

Chiappa Rhino Match Master

Ruger wprowadził nowy pistolet z kurkiem wewnętrznym, który może mocno namieszać na rynku. Ruger – 57 strzela nabojem małokalibrowym 5,7 x 28, o bardzo silnej penetracji, znanym m.in. z belgijskiego pistoletu maszynowego (PDW) FN P90 czy pistoletu  Five-seveN. Nabój opracowano w1985 roku w koncernie FN. Pocisk o masie 2 g z dłuższej lufy peemu osiąga prędkość wylotową 716 m/s i energię kinetyczną 534 J.

Z dystansu 200 metrów pocisk jest w stanie przebić 48 warstwowa kamizelką kuloodporną oraz cel testowy CRISAT – płytę tytanową grubości 1,6 mm plus 20 warstw kevlaru. Odpowiada to  osłonom indywidualnym klasy III A.

 Broń zasilana  jest z dwurzędowego, stalowego magazynka o pojemności 20 nabojów (w krajach o restrykcyjnych przepisach pojemność ograniczono do 10 nabojów). Ośmiobruzdowa lufa ma długość 125,5 mm i skok gwintu 1:9”.  Szkielet wykonano z polimerów, dokładnie z nylonu i włókna szklanego. Przyrządy celownicze mają możliwość pełnej regulacji szczerbiny oraz wstawki światłowodowe. Mamy bezpiecznik po obu stronach zamka w stylu Colta 1911 A1 plus dodatkowy bezpiecznik w formie wystającego elementu w języku spustowym. Dolna szyna montażowa typu Picatinny ułatwia osadzenie latarki. Zwalnianie magazynka także jest obustronne. Rozkładanie broni do czyszczenia i konserwacji nie wymaga użycia narzędzi.

Gabaryty broni: długość 220 mm, szerokość 30,5 mm, wysokość 142 mm. Masa bez nabojów 735 g. Sugerowana cena detaliczna w USA  wynosi niecałe 800 USD. 

Warto odnotować premierę nowego rewolweru Ruger Super GP 100, tym razem pod popularny nabój pistoletowy 9 mm Luger.  Krótki, bardzo ciekawie zaprojektowany bęben (także pod względem wzornictwa)  mieści aż 8 nabojów.

Ruger pokazał też mały pistolet Lite Rack LCP II kalibru .22 LR, ze szkieletem z tworzyw sztucznych. Taki mini Glock, z magazynkiem na 10 nabojów. Do samoobrony jak znalazł. Ba, dzięki lufie długości 100 mm można pokusić się o strzelanie rekreacyjno- sportowe.

Dobrze sprzedają się karabinki Ruger Mini 14, choć dotyczy to głównie rynku USA.

Firma Altor Corporation przedstawiła bardzo tani i prosty konstrukcyjnie pistolet jednostrzałowy, o dość futurystycznym wyglądzie. Trudno rozpoznać w nim broń palną. Zbudowany jest zaledwie z sześciu podzespołów, z lufą wykonaną  ze stali nierdzewnej oraz szkieletem z wytrzymałego tworzywa sztucznego Nylon 6. Wszystkie części metalowe są zabezpieczone przed korozją. Do ładowania rozbiera się błyskawicznie na dwie główne części. Pistolet strzela nabojami .380 ACP lub 9 mm Para i kosztuje tylko 119 – 129 USD.  Strzela tylko w systemie DA (double action) czyli z samonapinania. Broń ma dwa bezpieczniki i reklamowana jest hasłem  „100 % made in USA”.

Hi-Point, znany przede wszystkim z produkcji tanich karabinków samopowtarzalnych 995 TS przedstawił zupełnie nowy model pistoletu kalibru 9 mm Luger. Broń wygląda daleko lepiej od poprzednich wzorów które (delikatnie rzecz ujmując)  nie grzeszyły urodą. Pistolet może być kompletowany latarką taktyczną, laserowym wskaźnikiem celu a nawet modulatorem dźwięku. Broń jest zasilana z magazynka jednorzędowego o pojemności 9 nabojów (7 w kalibrze .45 ACP, dostępnym w końcu roku). Z podwieszoną latarką pistolet wygląda dość przyzwoicie, wykraczając poza przysłowiowe  „ghetto guns”.      

Hi – Point 9 mm Luger
Karabinki firmy Hi-Point

Amerykański Kimber pokazał nowe rewolwery K6 kalibru .357 Magnum, z lufami długości 102 mm. Broń wykonana jest ze stali nierdzewnej i prezentuje się kapitalnie.     

Diamondback Firearms nie wystawiał się na targach ale jego broń pokazywały firmy handlowe. DF wprowadził na rynek całą rodzinę pistoletów samopowtarzalnych DB 15PB i DB 15PC kalibru 5,56 mm NATO/. 223Rem. Nazwa  „pistolet” nie powinna dziwić – są to krótkolufowe (178 lub 254 mm) odmiany karabinków Armalite, strzelające nabojem pośrednim 5,56 mm NATO. Broń  jest zupełnie pozbawiona kolby albo dysponuje małą kolbą teleskopową. Producent informuje, iż nawet najkrótszy wariant ma wystarczające parametry skupienia na 100 metrów. Te dziwne „pistolety” sprawdzają się w zastosowaniach taktycznych, zwłaszcza w walce prowadzonej na ograniczonych przestrzeniach. Można z nich strzelać np. z pojazdów.

Zbliżone pistolety samopowtarzalne na bazie AR ale pod typowe naboje 9 mm Luger  noszą oznaczenia DB 9R. Broń kierowana na nasz rynek będzie zasilana z magazynków 20 nabojowych, z lufami długości 190,5 lub 254 mm. Kolby teleskopowe mają charakterystyczne, hakowe kształty. Broń jest zwarta konstrukcyjnie, składna i stosunkowo lekka. Zainteresuje przede wszystkim strzelców sportowych w kategorii PCC.

 Nowy pistolet o oznaczeniu MC2 C (C od Compact) pokazała firma Mossberg. Jest to powiększona wersja małego sub compacta MC1 SC.  Oba pistolety kalibru 9 mm Luger oferowane są w wersji bezkurkowej, z solidnym szkieletem polimerowym wzmacnianym włóknem szklanym.  MC2 C ma lufę długości 102 mm, wykonaną ze stali nierdzewnej marki 416, o gwincie prawoskrętnym i  skoku  1 : 16 cali.  Magazynek mieści 13 nabojów; dostępny jest też magazynek wydłużony, o pojemności zwiększonej o dwa naboje.  

MC2 C firmy Mossberg
Mossberg MC2

 Pistolet wprowadzono do sprzedaży w kilku odmianach. Wersja standardowa jest klasycznie oksydowana i nie ma tradycyjnego bezpiecznika – jego rolę pełni wystająca część spustu. Bez jej wciśnięcia strzał nie nastąpi. Model Cross – Bolt Safety ma dodatkowy bezpiecznik manualny; dostępny jest w matowej oksydzie  i jako Stainless Two – tone, częściowo ze stali nierdzewnej.   

Model VIRIDIAN wyposażony jest w integralny laserowy wskaźnik celu umieszczony przed kabłąkiem spustowym. Truglo Tritum Pro Night Sights ma przyrządy celownicze podświetlane trytem, co pozwala na prowadzenie ognia w gorszych warunkach oświetleniowych.

Firma HK pokazała sportową wersję pistoletu maszynowego MP5, o oznaczeniu SP5. Oczywiście wyłącznie z ogniem pojedynczym i bez kolby właściwej. Pistolet kalibru 9 mm Luger ma chromowaną, wytrzymałą lufę. Bron zasilana jest z magazynków o pojemności 10, 15 lub 30 nabojów. Niestety, broń jest bardzo droga; kosztuje w USA  ponad 2800 USD.

Japońska Howa po raz pierwszy w swojej długiej historii opracowała karabinek powtarzalny pod naboje bocznego zapłonu (.22 LR, .22 WMR oraz 17. HMR). Repetier charakteryzuje się kutą lufą bez mechanicznych przyrządów celowniczych,  lekko pracującym zamkiem czterotaktowym oraz kapitalną, ergonomiczną  osadą z firmy Hogue. Także komora zamkowa jest kuta na zimno, gwarantuje to długowieczność. Prezentowany model ma ogumowane  łoże (zielone Overmolded  Green lub w jurajskim kamuflażu), z taktycznym podcięciem dolnej części kolby. Broń zasilana jest z wymiennego magazynka łukowego na 10 nabojów. Amerykański importer wycenił nową broń dość wysoko – w RP repetier wydrenuje naszą kieszeń o ok. 2,5 tys.  zł.  Niestety, jakość Howy musi kosztować.   

Howa wraca do orzecha
Howa z kolbą składaną
Howy w amerykańskich barwach
Karabinki sportowe firmy Howa
Karabinki sportowe Howy pod trzy naboje bocznego zaplonu – świetne osady firmy Hogue

Firma Kel –Tec pokazała nowy pistolet P17, pod naboje .22 LR. Broń z polimerowym  szkieletem i pełnym magazynkiem na 17 nabojów waży zaledwie 500 g (306 g bez magazynka). Lufa ma długość 100 mm, cała broń 169 mm. Opór przełamania spustu nie przekracza 13 N. Manipulatory są obustronne, co ułatwia obsługę strzelcom leworęcznym. Chwyt jest bardzo dobrze profilowany, mechaniczne przyrządy celownicze całkiem niezłe  Jest nawet wstawka światłowodowa w muszce.

Konstrukcja przypomina współczesne kompaktowe  pistolety bojowe pod nabój 9 mm Luger, ma nawet dolną szynę Picatinny do mocowania latarki taktycznej lub laserowego wskaźnika celu. Sugerowana cena detaliczna niecałe 200 USD. U nas oczywiście  będzie drożej.

Bond Arms przedstawiła dwulufowego, łamanego Derringera pod nazwą Rough Grizzly, od  razu z kaburą. Tego typu broń nie cieszy się większym zainteresowaniem w naszym kraju. Za to kalibry są rewelacyjne: 410/.45 Long Colt – rzeczywiście można z ich udziałem obronić się przed atakiem tego niebezpiecznego misia.  Niestety,  lufa ma długość tylko 76 mm, co podczas strzelania wyzwala mocne efekty akustyczne i wizualne.

Firma Keystone Sporting Arms oferuje ciekawe repliki Mosina wz. 1891/30, wyłącznie pod nabój bocznego zapłonu .22 LR. Broń nie ma magazynka i kosztuje w USA od 400 do 500 USD. Jest to propozycja głównie dla młodych strzelców, zainteresowanych  karabinami historycznymi.

Magnum Research pokazał potężny rewolwer systemu Single Action, wykonany ze stali nierdzewnej. Ta armata strzela nabojami karabinowymi kalibru .45 – 70 Govt. i .30 – 30 Win. ale też super mocnymi .50 AE czy .500 Linebaugh. Bęben mieści 5 nabojów. Jeśli chcemy mieć jeden nabój więcej musimy zdecydować się na odmiany kalibru .357 Magnum lub .44 Magnum. Jakość wykonania i wykończenia jak zwykle bez zarzutu. Dobra alternatywa dla pistoletu Desert Eagle kalibru .50 AE, choć odrzut rewolweru musi być większy.

Turecka firma UTAS znana do tej pory z dobrych, innowacyjnych strzelb śrutowych przedstawiła od razu kilka nowinek. Wszystko zbudowane są na platformie Armalite. Karabinki mogą strzelać nabojami 5,56 mm NATO (UT5) lub 9 mm Luger (UT9). Linia cywilna UT5 oznaczona jest sygnaturą UT223RM i oferowana jest wyłącznie z ogniem pojedynczym. Broń może być oferowana z lufami  długości 190,  305 lub 457 mm, ze skokiem gwintu 1:7 cali.  Karabinki mogą celnie strzelać ciężkimi pociskami, nawet o masie 4,99 g.

Teleskopowa kolba ma siedem pozycji regulacyjnych. Producent zapewnia gwarancję skupienia rzędu 1 MOA/100 m oraz  1,5 MOA/300 m (dla luf chromowanych o minimalnej trwałości 15 tys. strzałów)  oraz wyniki rzędu 0,5 MOA/100 m i 1 MOA/300 m  dla luf  Extra Durable. 

Firma Herritage Manufacturing Inc. oferuje nam miły powrót do przeszłości, konkretnie do XIX wieku. Karabinek rewolwerowy Rough Rider Rancher funkcjonuje w systemie SA (z koniecznym odwiedzeniem kurka przed strzałem). Broń z lufą długości 410 mm przeznaczona jest dla  nabojów bocznego zapłonu (.22 LR, ale z wymiennym bębnem na .22 WMR) i wyposażona w przystawną kolbę. 22 Magnum to już nie zabawka, można na przykład odstrzelić kojota. Ciekawy projekt dla miłośników Dzikiego Zachodu, tym bardziej że nie wydrenuje mocno naszych kieszeni – karabinek ma kosztować poniżej 300 USD. 

Stary, super lekki karabinek M1 kalibru .30 Carbine (znany głównie z II WS i wojny w Korei) doczekał się wersji M30 Gen II.  Inland Manufacturing  ubrał  broń  w nowe łoże  systemu Chassis, z szynami montażowymi i regulowaną kolbą. Nowe lufy zapewniają lepsze parametry skupienia. Generalnie rezultaty są bardzo pozytywne – trzeba pamiętać, że oryginalna osada była  przeznaczona raczej dla konusów niż osób słusznego wzrostu.

Nowe tureckie sztucery powtarzalne Monza wreszcie trafiły do seryjnej produkcji.  Widać wyraźnie pozytywne zmiany które dokonały się w tej broni od stadium prototypu.  Podczas oglądania podstawowej wersji repetiera zwróciłem uwagę na kapitalnie pracujący zamek (który bardzo łatwo rozebrać do czyszczenia i konserwacji, zajmuje to dwie sekundy!), czytelny wskaźnik obecności naboju, prosty dwupozycyjny bezpiecznik oraz dobry mechanizm spustowy. Osada w wersji standard wykonana jest z czarnego syntetyku ale dostępny jest orzech turecki i jurajskie, modne kamuflaże. Można było obejrzeć odmiany z szyną Picatinny, mechanicznymi przyrządami celowniczymi czy regulowaną poduszką policzkową. Jakość tej broni przewyższa o klasę tak zwane „budget rifle”  reprezentowane głównie przez tanie sztucery amerykańskie w rodzaju Savage Axis. Ile będzie kosztował nowy repetier? Trudno spodziewać się ceny niższej od  3 tysięcy złotych. Przybywa poważny konkurent dla modelu Turqua firmy Ata Arms.

Monza – sztucer z Turcji

Pierwsza partia repetierów Monza została już skierowana do Bułgarii, następne trafią do USA.

Komora zamkowa Monzy

 Monza to klasyczny czterotakt, ciekawszy i znacznie szybszy w przeładowaniu  jest jednotaktowy RF 104 tureckiej firmy Adler. Broń jest zbliżona pod względem wzornictwa i charakterystyk do Marala ze stajni FN Browning. Wygląda świetnie, zwłaszcza odmiana D, wykończona niklowaniem. RF 104 w czerwcu br., ma  trafić do USA cena jest jeszcze nieznana..

Adler RF 104 na zbiorówki jak znalazł
Adler RF 104 – tylko jeden takt i można strzelać

 Parafrazując Henryego Forda, oba tureckie sztucery są  dostępne w każdym kalibrze,  pod warunkiem że będzie to .308 Winchester…

Monza jeszcze w tym roku  ma być produkowana w 6,5 CM, potem w .223 Rem. Adler nie poprzestaje na modelu RF 104 lecz wdraża produkcje strzelb kalibru 12 z lufą w pełni gwintowaną, dostosowaną do pocisków prowadzonych w sabocie. W ofercie ma być strzelba samopowtarzalna HT – 104, pompka i  „lever action”.  Według słów  przedstawicieli firmy  strzelby mają być konkurencyjne cenowo nie tylko dla Mossberga ale i Mavericka 88 Slug. Broń jest już gotowa, firma czeka tylko na pozwolenia na eksport..

 RF – 224 to nowy karabinek samopowtarzalny kalibru .22 LR, także wypuszczony przez Adlera. Seria kbks – ów obejmuje również broń powtarzalną (repetiera) oraz jednostrzałowy karabinek łamany. Co ciekawe, osady wykonano z orzecha, a nie z syntetyku, który powinien być tańszy.  

Hybrid to świetny karabin wyborowy z lufą karbonową, mogący spełniać rolę sztucera precyzyjnego. Broń wystawiła firma Legacy z USA. Jakość wykonania jest bardzo wysoka. Wszystko się w tym repetierze może podobać prócz ceny. 6600 USD to ciut za dużo…

 Legacy pokazała też lewara z Brazylii, którego „podrasowano” do zastosowań taktycznych. Levtac – 92 to dobrze znana ale mądrze tuningowana Puma, która może strzelać nabojami .357 Mag., .44 Mag. lub .454 Casull. Na lufie broni osadzono szynę Picatinny, pozwala to na montaż optyki typu IER (oddalonej od oka) lub kolimatora. Przy  innej  lunecie celowniczej przeszkadzał będzie boczny wyrzut łuski. 

Z Brazylii pochodzi również samopowtarzalny, lekki karabinek sportowy kalibru .22 LR, o nazwie TRAKR. Broń dostaje w USA nowe, taktyczne łoże. Skład, funkcjonalność wzornictwo są bez zarzutu; cena również. Karabinek nadaje się przede wszystkim do strzeleckiej rekreacji.

W dziedzinie optyki warto odnotować pojawienie się nowej lunety Nikko Stirling Panamax Precision, o parametrach 4 – 12 x 40. Jest ona przeznaczona specjalnie na karabinki bocznego zapłonu. Innowacją jest zestaw pięciu wymiennych bębnów dystansowych, dostosowanych do różnej amunicji (.22 LR, .22 LR HV, .22 WMR, .17 HMR oraz jeden neutralny). Zwracają  uwagę dobra, bardzo cienka siatka celownicza HMD (Half Mildot) oraz wysoka jakość obrazu.

Celownik optyczny Panamax Precision firmy Nikko Stirling. 5 wymiennych bębnów
Celownik dedykowany pod 4 naboje bocznego zalonu

Ta sama firma pokazała nowy kolimator typu zamkniętego, z małą wielkością punktu – tylko 2 MOA. Pozwala to na skuteczne celowanie  do dystansu ok. 100 metrów. Red dot ma montaż  średniej wysokości, dostosowany do szyn Weaver/Picatinny.

Opisania wszystkich nowinek Shot Show 2020 to temat na książkę, a nie artykuł. Niestety,  możliwości naszego miesięcznika są ograniczone…

Marek Czerwiński

 
Napisz komentarz

Dodano przez dnia 20 października 2020 w Targi i wystawy

 

Leave a Comment:

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *