Lubię spędzać czas na strzelnicy. Nie musi to być obiekt z osiami długości 300 metrów ale pożądany jest dystans zbliżony do 200 metrów. Na takich odległościach naboje małokalibrowe w rodzaju 5,56 mm sprawdzają się doskonale.

Lubię spędzać czas na strzelnicy. Nie musi to być obiekt z osiami długości 300 metrów ale pożądany jest dystans zbliżony do 200 metrów. Na takich odległościach naboje małokalibrowe w rodzaju 5,56 mm sprawdzają się doskonale.
Powtarzalna broń śrutowa, przeładowywana ślizgowym ruchem czółenka nazywana jest „pompką”. Po raz pierwszy pojawiła się na rynku amerykańskim już w 1885 roku. Autorem patentu był William H. Elliot /niektóre źródła podają, że Samuel Colt ale ten ostatni tylko wykupił prawa/. Przeładowanie broni dokonuje się po przesunięciu czółenka do tyłu (wyjęcie i wyrzucenie wystrzelonej łuski) i z powrotem do przodu (załadowanie następnego naboju i zamknięcie zamka). Zdarza się, iż strzelba działa odwrotnie, tj. pierwszy ruch czółenka odbywa się do przodu. Stały magazyn tulejowy, umieszczony zwykle pod lufą mieści 4 – 8 nabojów. Ten typowo amerykański system zapewnia broni stosunkowo dużą szybkostrzelność praktyczną. Przeładowanie pompy zachodzi praktycznie bez odrywania broni od ramienia.
Na naszym rynku pojawiła się broń dość egzotyczna – strzelba rewolwerowa Lazer tureckiej firmy Francolin. Nie jest to oczywiście żadne kuriozum – taką broń do niedawna produkowali Rosjanie, pod nazwą MC 255, w kalibrach 12 i 20.
Sztucer samopowtarzalny Chronos został opracowany przez włoską firmę F.LLI Pietta.
Warto kilka zdań poświęcić samej firmie. Pietta powstała w 1963 roku. Początkowo zajęła się produkcją broni czarnoprochowej, w tym słynnych replik rewolwerów Colta – Navy z 1851 i Army z 1860 roku oraz Remingtona z roku 1858.
Warto też wymienić niezwykły model Le Mat z 1856 roku. Jest to broń kombinowana która daje możliwość oddania dziewięciu strzałów kulowych plus jednego śrutowego, z dolnej, gładkiej lufy. Replika karabinu kapiszonowego Smith także jest wywarzana przez Piettę. Wymienione wzory nie wymagają żadnego pozwolenia – może je w naszym kraju nabyć obywatel powyżej osiemnastego roku życia.
W początkach 2016 roku firma Mossberg przedstawiła nową broń – karabin MVP Light Chassis. Model ten uzupełnia liczną już grupę sztucerów z serii MVP – skrót od nazwy Mossberg Varmint Predator. Określenie Varmint (od ang. słowa szkodnik) kojarzy się naszym myśliwym z precyzyjną ale ciężką i nieporęczną bronią, o lufie grubej jak oś od wagonu. Nic z tych rzeczy. MVP należy do grupy semivarmintów – czyli waży tyle co standardowy sztucer ale zapewnia podwyższone parametry skupienia. I o to chodzi, bo lawinowo rośnie liczba myśliwych, którzy szukają broni w miarę lekkiej lecz znacznie bardziej skutecznej od klasycznego repetiera. Dlatego „pół varminty” (semivarmint) lub „lekkie varminty” (lightvarmint) są tak chętnie kupowane. Wydaje się, iż ta tendencja się utrzyma.
Mossberg MVP LC na strzelnicy
Sztucer powtarzalny potocznie nazywany jest repetierem. Repetier to broń, w której prowadzenie naboju do komory nabojowej oraz wyrzucenie strzelonej łuski (lub wyjęcie naboju) wykonywane jest ręcznie, za pomocą mechanizmu przeładowania.
Wydaje się, iż współcześnie już nie dubeltówka lecz sztucer powtarzalny staje się prawdziwym królem broni myśliwskiej. Wpływa na to m.in. wzrost ilości pozyskiwanej zwierzyny grubej. Repetier bywa nabywany w pierwszej kolejności, a liczba modeli obecnych na rynku przyprawia o zawrót głowy.
Repetiery produkcji amerykańskiej cieszą się dużym powodzeniem, przede wszystkim z powodu dobrego stosunku jakości do ceny. W USA powstają rocznie miliony tanich sztucerów. Wielkoseryjna produkcja bardzo obniża cenę. Można założyć – z dużym prawdopodobieństwem, że taka sama broń, ale z napisem „made in Europe” kosztowałaby ok. 20 % więcej.
Porównajmy myśliwską broń kulową ze Stanów Zjednoczonych, sprzedawaną w naszych sklepach za mniej niż 2500 zł. Taką klasę sprzętu łowieckiego określa się na Zachodzie mianem „budget rifle”. W rankingu zmierzą się:
W 1908 roku Albert Wilhelm Wolf otworzył w Suhl swój zakład rusznikarski. Początkowo produkował podzespoły do broni śrutowej oraz pistolety sygnałowe. Od lat dwudziestych zakład stopniowo się powiększał, by tuż przed wybuchem II wojny światowej stać się jednym z najlepszych producentów luf. Zamawiali je zarówno wybitni mistrzowie sztuki rusznikarskiej jak i duże przedsiębiorstwa. Trzeba zauważyć, iż wyrobem czy składaniem broni zajmowało się w Niemczech setki małych manufaktur, więc zapotrzebowanie na lufy od Wolfa przewyższało jego możliwości produkcyjne.
Albert Wolf zasłynął także jako autor znanego podręcznika „Uber Gewehrlaufstahle und rostverhutende Munition” (co można umownie przetłumaczyć jako dzieło „O stalach lufowych i niekorodującej amunicji”). Książkę wydano w czerwcu 1936 roku w Kalsruhe. Podczas wojny broni myśliwskiej nie produkowano. Albert Wolf powrócił do wyrobu części dopiero w 1946 roku. W tym okresie zakład zaczął przymierzać się do produkcji gotowych strzelb, by w 1950 roku wypuścić na rynek pierwszą, opatentowaną przez A. Wolfa dubeltówkę Model 1950. Lwia cześć produkcji początkowo trafiała na rynek ZSRR, jako reperacje wojenne. Już w 1951 Rosjanie roku mogli nabywać w moskiewskich sklepach łowieckich świetne boki Model 41 oraz niedługo potem strzelby horyzontalne Model 15 i 18.
Firma Gaucher – Armes z Saint Etienne może poszczycić się bogatą historią, bowiem powstała w 1834 roku. Tylko jeden francuski zakład wyrabiający broń myśliwską ma dłuższą historię; mianowicie Verney – Carron, założony w 1820 roku.
O firmie, aż do 1900 roku wiadomo niewiele. Prawdziwą kopalnią wiedzy wydaje się dopiero katalog z 1902 roku, w którym przedstawionych jest aż 79 różnych modeli strzelb, sztucerów czy ekspresów. Prawda, znaczna część wymienionych towarów to produkcja stricte amerykańska, a firma Gaucher tylko je sprzedawała. Gaucher był więc wyłącznym przedstawicielem na Francję kilku uznanych firm z USA. Na uwagę zasługują za to własne, bardzo dobre choć dość drogie ekspresy.
Heinrich Pieper urodził się 30 października 1841 roku w Soest, w Westfalii. Tuż po ukończeniu szkoły podjął pracę w małym przedsiębiorstwie produkcyjnym. Szybko wyuczył się metalurgii oraz podstaw konstrukcji maszyn parowych. W wieku 19 lat wyjechał do sąsiedniej Belgii. Wydawało się, iż spędzi tu tylko kilka miesięcy, zbierając doświadczenia potrzebne we własnym biznesie. Stało się inaczej. Dostał odpowiedzialną pracę (jako starszy mistrz) w dużej firmie produkcji maszyn. Wkrótce przyjął belgijskie obywatelstwo, zmienił nawet imię na Henri. W 1866 roku założył własny zakład w Liege. W ciągu 15 lat jego fabryka stała się znanym producentem baskil, luf i komór zamkowych, oferując swoje wyroby m.in. braciom Mauser. Lufy Piepera docierają do kilkunastu krajów.