Wielkość rozrzutu przy strzelaniu ze sztucera (karabinu) zależy od klasy lufy, konstrukcji broni oraz jakości amunicji. Oczywiście nie można wykluczyć także błędów strzelca.
Karabin Mosina z długą lufą (1891/30) uważany był za dostatecznie dobry, jeżeli strzelec uzyskiwał skupienie pięciu strzałów w kręgu o średnicy 15 cm na 100 metrów (naboje wojskowe z pociskiem lekkim wz. 1908). Takie samo skupienie określało pełną przydatność karabinka AK. Jednak już wyborowy Mosin z celownikiem PU tą samą amunicją uzyskiwał skupienie rzędu 5 cm. Przy nabojach sportowych (Celewyje lub Extra) snajperski Mosin potrafi dać skupienie rzędu 20 mm na 100 metrów.
Charakterystyki rozrzutu nabojów wojskowych są ściśle określone. I tak używany współcześnie rosyjski ŁPS (pocisk z rdzeniem stalowym) kal. 7,62 x 54R jest sprawdzany na dystansie 300 metrów trzema seriami po 20 pocisków. Lufa balistyczna jest zamocowana w specjalnym, sztywnym urządzeniu. Wymaga się, by koło obejmujące średnice rozrzutu polowy lepszych trafień (R50) nie przewyższało 9 cm. Tylko taka partia będzie odebrana przez wojsko. Z reguły, zakład amunicyjny zapewnia R 50 na poziomie jeszcze lepszym, o ok. 30 %. Na większym dystansach rozrzut zwiększa się liniowo.
Naboje snajperskie 7 N 1 oraz 7 N 14 sprawdza się w identyczny sposób, trzema seriami po 20 strzałów, z lufy balistycznej, z dystansu 300 m. Różnica polega na tym, iż mierzy się R 100 czyli rozrzut wszystkich trafień. Przy rozpatrywaniu skoku gwintu 320 mm R100 musi być lepsze od 8 cm. Lufy ze skokiem 240 mm dają rozrzut nieco większy – 10 cm na 300 m.
Przy skoku gwintu 320 mm karabin wyborowy SWD bił świetnie nabojami snajperskimi i dobrze amunicją zwykłą ŁPS. Jednak zastosowanie naboju przeciwpancernego B – 32 dało prawie trzykrotny wzrost rozrzutu. Skok 240 mm zapewnia, iż karabin Dragunowa będzie dobrze strzelał nabojami B – 32 i snajperskimi, nieco gorzej ŁPS –ami.
Naboje 7 N 1 i 7 N 14 są sprawdzane także inną, prostszą metodą. Snajper fabryczny strzela trzy serie po 10 strzałów na 100 metrów, z pozycji leżąc z podpórką (worek z piaskiem). Naboje są ocenione jako dobre, jeżeli wszystkie pociski mieszczą się w kręgu o średnicy 4,5 cm.
ŁPS ocenia się także z SWD na 100 metrów. Rozrzut 3 serii nie może przy tym przekraczać 7 cm.
Wzrost wymagań wobec amunicji wojskowej (ocena R100 zamiast R50) jest właściwy. Zmusza zakłady do starannej, stałej kontroli, np. wielkości ładunku prochowego celem likwidacji odskoków pojedynczych przestrzelin od całej grupy. Dotyczy to także części wytwórców tańszej amunicji myśliwskiej. Testując naboje czeskie firmy Sellier & Bellot w kal. 222 i 223 Remington, zaobserwowałem w niektórych partiach odskok pojedynczych przestrzelin nawet na 12 cm od grupy, już na dystansie 100 metrów !
Jeżeli zamierzalibyśmy użyć takich nabojów do polowań na lisy, to przy odległości strzału rzędu 200 metrów i odskoku 24 cm trafienie zwierza jest praktycznie wykluczone.
Najwyższe parametry spełnia amunicja sportowa czy varmintowska, myśliwska. Rosyjski, niedrogi nabój Ekstra kal. 7,62 x 54R daje R 100 na 300 metrów mniejsze od 7,5 cm. Naboje są produkowane w firmie LVE. Warto też wiedzieć, iż zakład ten wypuszcza jeszcze lepsze naboje tego kalibru, w których każdy pakowany jest oddzielnie. Skupienie serii trzydziestu strzałów nie przekracza 4,7 cm na 300 metrów. Strzelając tą amunicją z karabinu sportowego ZENIT – 3, udało mi się uzyskać skupienie serii 4 strzałów rzędu 25 mm na 300 metrów. Snajperzy jednak omijają naboje Ekstra, bowiem słabo penetrują kamizelki kuloodporne czy hełmy. Zmuszają ich także do dodatkowej pracy, gdyż skala na bębnach odległościowych optyki wojskowej typu PSO czy POSP świetnie zgrywa się z nabojami 7 N 1 czy 7 N 14, ale nijak z Ekstra czy Ekstra 70. Za to poszukują ich myśliwi, przede wszystkim z powodu dużej masy (13 gram) i miękkiego płaszcza. Pocisk grzybkuje nawet na słabej kości, dając dobry efekt obalający.
K. Makarow wyliczył empiryczną formułę oceny rozrzutu przy bardzo dużej ilości pocisków typu EKSTRA : P = 1,65 x R100
R100 natomiast równe jest 3 x R50
Jak określa się charakterystyki rozrzutu?
Już w początkach XIX wieku członek Petersburskiej Akademii Nauk Karl. Gauss sformułował trzy prawa, których treść można /w skrócie/ opisać następująco:
– wszystkie pociski trafiające w tarczę tworzą płaszczyznę (pole, obszar) rozrzutu trafień (przestrzelin). Na tej płaszczyźnie zawsze można znaleźć punkt, względem którego wszystkie przestrzeliny ułożone są symetrycznie. Miejsce to określane jest jako średni punkt trafienia (ŚPT). Jeśli przez ten punkt przeprowadzimy dwie linie wzajemnie prostopadłe, nazywane osiami rozrzutu, to każda z nich rozdzieli całkowita liczbę przestrzelin na połowę;
– przestrzeliny będą rozmieszczone nierównomiernie, tzn. gęsto w pobliżu ŚPT i rzadziej w miarę oddalania się od niego. Jest to dowodem na to, iż większe błędy celowania zdarzają się rzadziej niż mniejsze;
– zmniejszenie gęstości rozmieszczenia przestrzelin w miarę oddalania się od ŚPT jest w pełni prawidłowe. Jeśli równolegle do jednej z osi rozrzutu przeprowadzimy linię, tak, żeby obszar zawarty między tą linią a osią rozrzutu zmieścił 25 % wszystkich przestrzelin to kolejne, równe szerokością obszary (pasy) zmieszczą odpowiednio 16,7 % i 2 % całej ilości przestrzelin. Szerokość pierwszego obszaru, mieszczącego 25 % przestrzelin może być określana jako wielkość środkowego (prawdopodobnego) odchylenia pocisków. Boczne odchylenie środkowe oznaczmy umownie jako B 6, pionowe BB.
Wielkości B6 i BB znajdują się w ścisłej zależności z wielkością promienia okręgu, mieszczącego „lepszą” połowę przestrzelin R 50. Jeżeli B6 i BB są równe to R 50 = 1,76 B.
Istnieją trzy metody określenia średniego punktu trafienia i „rozpracowania” rozrzutu. Metody te wykorzystywane są przy testach broni i amunicji.
Pierwszy, tzw. graficzny jest używany wtedy, gdy liczba strzałów jest niewielka. Jest on wygodny także dla myśliwych, zwłaszcza przy przystrzeliwaniu broni. Załóżmy, że na tarczy jest 5 przestrzelin. Początkowo wyznaczamy ŚPT dla dwóch pierwszych strzałów. Znajduje się on na środku linii, łączącej obie przestrzeliny (a). Z punktu „a” prowadzimy linię do trzeciej przestrzeliny. Odcinek ten dzielimy na trzy równe części. ŚPT dla trzech przestrzelin stanowić będzie pierwszy z nich, bliższy punktowi „a”. Analogicznie postępujący z czwartą i piątą przestrzeliną.
Drugi sposób wykorzystywany jest przy większej liczbie przestrzelin. W tym przypadku wielkość rozrzutu określamy na podstawie promienia koła, mieszczącego wszystkie przestrzeliny (R100) lub promienia okręgu R 50, mieszczącego lepszą połowę przestrzelin. Określenie rozrzutu wg R 50 uważa się na bardziej dokładne, bowiem wielkość R100 może silnie zmieniać się nawet przy odskoku pojedynczego pocisku. Dla wyznaczenia obu promieni na płaszczyźnie rozrzutu w pierwszej kolejności wyznaczamy ŚPT. W tym celu liniami pionową i poziomą oddzielamy po połowie przestrzelin. Punkt przecięcia się tych linii przedstawia właśnie ŚPT, z którego dalej, za pomocą cyrkla kreślimy oba promienie (R100 i R 50).
Obie metody są wygodne, gdy stosunkowo niewielkie tarcze można przenieść np. do laboratorium i tam je opracować. Jeśli jednak chcemy przeprowadzić strzelania na dalszy dystans, np. jednego kilometra, do dużej tarczy i znaczną ilością pocisków, np. z broni maszynowej musimy posłużyć się trzecią metodą. Początkowo na górze tarczy odliczamy 15 % wszystkich przestrzelin i prowadzimy oddzielającą je linię poziomą, następnie taką sama linię prowadzimy u dołu tarczy, również odcinającą 15 % trafień.
Podobnie postępujemy w płaszczyźnie pionowej, kreśląc dwie linie, odcinające po 15 % procent przestrzelin z lewej i prawej strony tarczy. W środku tarczy uzyskamy prostokąt, będący „sercem” pola, mieszczący około 50 % wszystkich przestrzelin.
Przenieśmy się teraz w obszar łowiectwa.
Poniższa tabela pokazuje wielkości rozrzutu R50 osiąganych przez przeciętnego strzelca, w centymetrach:
Warunki strzału/Dystans strzelania | 50 metrów | 80 metrów | 100 metrów | 150 metrów | 200 metrów |
Otwarte przyrządy, bez podpórki | 4,8 | 7,9 | 10 | 15,3 | – |
Otwarte przyrządy, z podpórką | 3,9 | 6,3 | 8 | 12,3 | 16,8 |
Celownik optyczny 4 x, bez podpórki | 4,1 | 6,7 | 8,5 | 13,1 | – |
Celownik optyczny 4 x, z podpórką | 2,7 | 4,5 | 5,7 | 9 | 12,3 |
Załóżmy, że polujemy na kozła. Przy strzale na komorę powierzchnia skutecznego rażenia wynosi przeciętnie 220 cm kwadratowych. Jego założymy (niezupełnie zgodnie z prawdą), iż jest to obszar kolisty, średni promień obszaru wyniesie 8,37 cm. Ustalono, iż przy strzelaniu do kozła potrzebne jest prawdopodobieństwo trafienia w komorę nie mniejsze niż 0,8. R 50 wyliczono na 5,51 cm. Przeciętny strzelec z wykorzystaniem optyki i podpórki jest w stanie osiągnąć taki wynik na dystansie około 94 metrów (patrz tabela).
Prawdopodobieństwo trafienia w powierzchnię konturu komory można wyliczyć jako stosunek liczby trafień w kontur do ogólnej liczby wystrzelonych pocisków (zakładając, iż wszystkie są w tarczy). Przy strzelaniu do jelenia wymagane jest prawdopodobieństwo trafienia w strefę życiowo ważnych organów równe 0,9 (90 %). Promień rozrzutu R 50 powinien być równy 0,55 wartości średniego promienia strefy rażenia. Zakładając, iż średni promień konturu komory jelenia jest 2,2 raza większy niż u kozła (wynosi więc 18,5 cm) promień R 50 = 0,55 x 18,5 cm = 10,2 cm. Posługując się lunetą „czwórką”, przeciętny strzelec z wykorzystaniem podpórki może oddać maksymalny strzał do byka na ok. 165 – 175 metrów (patrz tabela).
Strzelec o wysokich kwalifikacjach może uzyskać R 50 nawet 2,5 – 4 razy mniejszy od podanych w tabeli. Sprzyja temu także rewolucyjny rozwój celowników optycznych, (zarówno typu myśliwskiego jak i snajperskiego) oraz udoskonalenie parametrów skupienia sztucerów. Coraz powszechniejsze na polowaniach są precyzyjne karabiny typu varmint czy jagdmatch. Zawsze jednak warto oddać z podpórki serię np. 10 strzałów do tarczy sportowej, na 200 metrów, po czym na tej samej tarczy wykreślić w rzucie bocznym kształt komory kozła. Jeżeli 100 % przestrzelin znajdzie się wewnątrz niej, o wynik polowań możemy być spokojni.
Marek Czerwiński