Broń śrutowa systemu „pump action” nie jest zbyt popularna wśród naszych łowców. Nasi myśliwi często podkreślają, iż jest to patent amerykański, nie mający odpowiednika w Europie. Niby „mentalnie” nie pasuje naszej nacji. Oczywiście jest to śmieszne tłumaczenie. Osobiście uważam, iż naszym Nemrodom przeszkadza przesuwne czółenko, a nie kwestia obcej tradycji. Konieczność przeładowywania za pomocą suwliwych ruchów dekoncentruje niedoświadczonego strzelca. Nasi łowcy są przyzwyczajeni raczej do prostych strzelb łamanych. Myśliwi z większą kulturą techniczną wybierają strzelby samopowtarzalne. Ewidentnym powodem niechęci do każdej broni jednolufowej jest jej mniejsza uniwersalność, zwłaszcza w porównaniu do tradycyjnych dubeltówek. Dwie lufy boka czy strzelby horyzontalnej dają możliwość jednoczesnego ładowania broni śrutem i kulą. Potencjalnie łowca ma wtedy większe szanse na sukces. Jak wyskoczy lis czy zając poczęstuje go śrutem. Na dzika jest rezerwowa breneka, w drugiej lufie. Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie stara prawda – jak coś nadaje się do wszystkiego to z reguły jest do niczego. Populacja zwierzyny drobnej jest w zaniku, dzików zaś gwałtownie przybywa. Klasyczna dubeltówka jest bronią dwustrzałową i czasu na jej doładowanie zawsze zabraknie. Półautomat śrutowy zgodnie z prawem możemy załadować także tylko dwoma nabojami. I tutaj wychodzi ewidentna przewaga „pompki” – mamy aż sześć strzałów w dyspozycji. Z mojego doświadczenia wynika, iż na zbiorówkach, gdzie wcale nierzadko idzie na nas wataha dzików taka ilość brenek może okazać się bardzo potrzebna. Przy dużej szybkości przeładowania systemu „pump action” magazyn można opróżnić – i to celnie w niecałe 3 sekundy.
Doładowanie „pompki” jest możliwe w pozycji gotowości do strzału. Mając nabój w komorze bez problemu wrzucimy kolejne do magazynka rurowego. Gdy „złamiemy” dubeltówkę do ładowania na parę sekund stajemy się bezbronni.
Aby jednak strzelba powtarzalna sprawdziła się przy strzelaniu do dzików musi mieć skrócone, najlepiej cylindryczne lufy. Uważam, że maksimum to 61 cm. Nie jest błędem lufa sporo krótsza, tzn. 47 – 51 cm bowiem celność kuli przy lufach gładkich w bardzo niewielkim stopniu zależy od ich długości. Drugim warunkiem są dobre mechaniczne przyrządy celownicze (plus szyna montażowa pod kolimator bądź lunetę do pędzeń). Muszka i szczerbina winny mieć kontrastowe wstawki, ułatwiają one celowanie w gorszych warunkach oświetleniowych.
Silne zwężenia czokowe luf przeszkadzają przy strzelaniu kulami. Dlatego Slugi wykonywane są bez czoków (cylinder) lub ze słabym czokiem (¼).
Rozpatrzmy, jak takie skrócone pompy strzelają brenekami.
Broń testowa:
– strzelba Benelli SuperNova kal. 12/89, lufa 47 cm, kolba z oddzielnym chwytem pistoletowym;
– strzelba Khan A – Tac Force, kal. 12/76, lufa 508 mm, kolba z oddzielnym chwytem pistoletowym;
– strzelba Khan A – Tac Tactical kal. 12/76, standardowa kolba typu niemieckiego.
Parametr/Broń | Benelli SuperNova | Khan A – Tac Force | Khan A – Tac Tactical |
Kaliber | 12/89 | 12/76 | 12/76 |
Długość lufy, mm | 470 | 508 | 508 |
Długość całkowita broni, mm | 1016 | 1050 | 1050 |
Masa, g | 3268 | 3100 | 3000 |
Pojemność magazynka, szt.; typ magazynka | 4 + 1( z blokadą 2 + 1); podlufowy, rurowy | 6 + 1 (z blokadą 2 + 1); podlufowy, rurowy | 6 + 1 (z blokadą 2 + 1)’ podlufowy, rurowy |
Osada | Syntetyk, kolba z oddzielnym chwytem pistoletowym | Syntetyk, kolba z oddzielnym chwytem pistoletowym | Syntetyk, kolba myśliwska typu niemieckiego |
Półmontaż pod optykę | Tak, szyna Picatinny | Tak, szyna Picatinny | Nie |
Przyrządy celownicze | Tak, przeziernikowe Ghost Ring, dwa białe punkty obok dioptra /przyrządy regulowane w obu płaszczyznach/ | Tak, przeziernikowe, regulowane | Tylko muszka celownicza |
Czok | Cylinder | Multiczok z wkładką cylindryczną (uwaga: możliwość dokupienia zestawu wymiennych czoków) | Multiczok z wkładką cylindryczną (uwaga: możliwość dokupienia zestawu wymiennych czoków) |
Uwagi | Komora zamkowa z mocnego tworzywa sztucznego | Przeciwbieżna sprężyna czółenka plus druga szyna Picatinny na spodzie czółenka, ułatwia to montaż dodatkowego wyposażenia taktycznego | Przeciwbieżna sprężyna czółenka |
Odległość – 35 metrów, postawa siedząca (za stołem). Serie tylko po 3 pociski.
Dlaczego akurat 35 metrów? Ano, na zbiorówce nikt breneką dalej nie strzela. Graniczny dozwolony prawem dystans to 40 metrów.
Amunicja:
– Lapua/ SK Treffer 34 g;
– Lapua /SK Action 28 g;
– FAM Pionki W – 8 plastic 32 g;
– FAM Pionki Rubin Sabot.
Skupienie brenek ocenia się wciąż według tzw. normy niemieckiej (Wansee). Kryteria oceny podaje poniższa tabela:
Skupienie na dystansie 35 m, w cm | Skupienie na 50 m, w cm | Ocena |
Do 7 | Do 10 | Doskonała |
Do 10 | Do 15 | Bardzo dobra |
Do 15 | Do 20 | Dobra |
Ponad 15 | Powyżej 20 | Niezadowalająca |
Skupienie testowych egzemplarzy, w mm, liczone od krańca skrajnych przestrzelin:
Pocisk/Broń | Benelli Super Nova | Khan A – Tac Force | Khan – A Tac Tactical |
Lapua/SK Treffer | 83 | 59 | 82 |
Lapua/SK Action | 84 | 92 | 89 |
FAM Pionki W – 8 plastic | 77 | 58 | 73 |
FAM Pionki Rubin Sabot | 68 | 49 | 70 |
Wynik średni strzelby | 78,0 | 64,5 | 78,5 |
Z dwóch pierwszych strzelb oddano po kilka serii strzałów także w postawie stojącej. Wyniki były gorsze tylko o ok. 10 %.
Czas na wnioski.
Rekreacyjne strzelanie jest możliwe tylko ze sportowych nabojów SK Action. Pozostałe breneki mocno biją po ramieniu. Najmniejszym odrzutem charakteryzuje się strzelba włoska, choć i tak pchnięcie oceniam na sporo większe niż z repetiera kal. 30 – 06.
Pod względem parametrów skupienia najlepszym Slugiem okazał się Khan A – Tac Force. Średni rozrzut wyniósł 64,5 mm, najlepsza seria nawet 49 mm. Można z niego strzelać bardzo szybko, sprzyja temu dodatkowa sprężyna czółenka. Wystarczy odciągnąć czółenko w tył i samo wróci w przednie położenie. Coś za coś – w porównaniu do Benelli suwliwy ruch w tył wymaga przyłożenia większej siły. Jest to oczywiście zrozumiałe, bo trzeba przy tym napiąć przeciwbieżną sprężynę czółenka.
Generalnie, jakość tureckich „pomp” firmy Khan bardzo wyraźnie mnie zaskoczyła. Widziałem wcześniej setki najróżniejszych modeli z tego kraju. Przyzwyczajony byłem do taniutkich, ledwie dostatecznych wyrobów. A tutaj miła niespodzianka – wszystkie podzespoły wykonane są bez zarzutu. Chrom w lufie położony przyzwoicie, oksyda dobra. Nie na darmo strzelby Khan oferowane są w USA przez wielu uznanych producentów (w tym Mossberga). Oczywiście nie ma sensu sprowadzanie ich z zza oceanu pod innymi markami, bo płacimy wtedy podwójnie.
Kolejne zaskoczenie – gdyby nie brak przeziernika i szyny Picatinny w najtańszej pompce A – Tac Tactical, wybrałbym właśnie ten model. Dlaczego? Kolba typu niemieckiego bardziej mi odpowiada, pewnie z przyzwyczajenia. Jestem w stanie strzelać szybciej, łatwiej też doładować broń. Jest to pewnie kwestia indywidualnej sprawności manualnej. Model Force wygrywa jednak dzięki kapitalnym przyrządom celowniczym i szynie Picatinny. Przeziernik można łatwo zdjąć – wystarczy odkręcić jedną śrubę mocującą. Szyna montażowa jest długa, nie ma problemu z osadzeniem kolimatora lub lunety biegowej. Ogumowany chwyt tej „pompy” robi bardzo dobre wrażenie, dłoń leży na nim jak zaczarowana. Przy strzelaniu do dzików stawiam więc na model Force. Jeżeli jednak miałbym wybierać strzelbę tylko do zastosowań sportowych (IPSC) poleciłbym raczej prostszego Tacticala. Są to zresztą modele bliźniacze, tyle że Force jest wersją „doinwestowaną”.
Obie „pompki” Khana są przygotowane do pracy z kompletem wymiennych czoków. W lufę wkręcona jest nasadka cylindryczna, inne można dokupić. Nie jest błędem zamówienie dodatkowych czoków (¼ i ½), choćby po to, by zwiększyć uniwersalność broni. Przy średnim czoku da się skutecznie strzelać śrutem nawet na 35 metrów.
Wszystkie oceniane „pompki” dobrze strzelają testowanymi brenekami. Najlepiej w trzech sprawdzanych lufach „szedł” Rubin Sabot, produkowany także u nas, w Pionkach. Było to do przewidzenia, bo to dobrze opracowana i sprawdzona kula. Ocenie podlegały tylko cztery różne pociski i jestem pewien, iż da się dobrać jeszcze lepszą amunicję. Niektórzy producenci zapewniają, iż ich fabryczne kule uzyskują z gładkiej lufy wybitne parametry skupienia (nawet 2,7 cm/50 m; dla serii 10 strzałów). Może tak jest, ale dotyczy to chyba luf balistycznych i warunków laboratoryjnych. Nigdy nie udało mi się osiągnąć takiego rezultatu z żadnego pocisku do luf gładkich. Uważam przy tym, że pocisk i broń gładkolufowa są wystarczająco dobre, jeśli seria 3 – 5 strzałów mieści się w kręgu o średnicy mniejszej od 10 cm/40 m. Komora dzika jest przecież dużo większa. Nasze strzelby udowodniły, że przyjęty standard jest skrojony na ich miarę.
Przyrządy celownicze sprawdzanej broni były albo źle ustawione fabrycznie albo dostosowane do zupełnie innych pocisków bo wszystkie serie mocno dołowały. Tylko celowanie zgrubne z Khana Tactical (po muszce i szynie na komorze zamkowej) dało średnie punkty trafień blisko środka tarczy dzika. Przeziernik strzelby Benelli byłby jeszcze lepszy przy precyzyjnym celowaniu, gdyby cały krąg pokryty był farbą fluoroscencyjną. Tutaj mamy ułatwienie innego rodzaju – dwie białe kropki, umieszczone po obu stronach dioptra. Celuje się co prawda bardzo szybko ale niestety mniej dokładnie.
Pełna ocena porównawcza testowanych egzemplarzy nie jest możliwa, bo Benelli SuperNova to zupełnie inna klasa broni. Bez dwóch zdań – „benelka” działa perfekcyjnie, strzela najszybciej i jest najbardziej składna. Niestety, kosztuje ponad trzykrotnie więcej od strzelb tureckich. Gwarancyjna wytrzymałość broni włoskiej to minimum 35 tys. strzałów. Khan ocenia swoje strzelby „pump action” na 20 tys. strzałów /przy strzelaniu śrutem/. Bezpiecznik strzelby włoskiej umieszczony jest w przedniej części kabłąka spustowego, a więc odwrotnie niż w broni tureckiej. W praktyce strzeleckiej nie ma to jednak większego znaczenia.
Reasumując – jak się idzie na zwierza nie warto mierzyć do pierza. Albo strzelamy do dzików albo czekamy z dubeltówką na jedynego zająca w miocie. Po co ? Niech nasz szarak sobie spokojnie żyje, może kiedyś jego populacja się odtworzy.
Śrutowa broń powtarzalna typu Slug świetnie nadaje się na dziki. Jest przy tym znacznie tańsza od standardowych dubeltówek, bo opisywanego Tacticala można kupić już za 1150 złotych. Oczywiście, „pompa” wymaga zmiany nawyków i paru wizyt na myśliwskiej strzelnicy. Bez treningu się nie obejdzie. Czy nasi łowcy są w stanie przełamać „mentalne” opory w stosunku do strzelb repetowanych ślizgowym ruchem czółenka? Uważam, że tak, zwłaszcza ci młodsi wiekiem lub nowo wstępujący do PZŁ. Zamiast z góry „obsobaczać” system „pump action” warto osobiście przekonać się, jak taka broń pracuje w naszych rękach. Czasem wystarczy jedna wizyta w sklepie (lub jeszcze lepiej – na strzelnicy). Powtórzę raz jeszcze – analizujemy wyspecjalizowaną „pompę” typu Slug, przeznaczoną głównie na zwierzynę grubą. Trzeba oczywiście wyposażyć tę broń w kolimator; na rynku ich nie brakuje. Taki zestaw może być naprawdę skuteczny. Na ile, zależy tylko od naszych umiejętności.
Marek Czerwiński
14 responses to “„Pompy” typu Slug w łowiectwie”