Gdy spytamy statycznego myśliwego w naszym kraju, jakie zna naboje kalibru 6,5 mm większość wymieni tylko jeden: „Szweda” czyli 6,5×55. Nieliczni dodadzą jeszcze 6,5×57 (R), starzy, doświadczeni Nemrodzi dołożą zasłużony nabój 6,5×54 Mannlicher-Schönauer (MS). I tylko ci, którzy parają się strzelectwem długodystansowym dołożą kilka nowych, wspaniałych „szydeł” w rodzaju 6,5 x 47 Lapua.
Z wymienionych najbardziej popularny jest 6,5×55, zwłaszcza w Skandynawii. W naszych kraju także ma bardzo wielu zwolenników, którzy doceniają dwie podstawowe zalety starego, wojskowego naboju: umiarkowany odrzut oraz piekielną precyzję strzału. To kaliber dla tych, którzy dużo trenują i dobrze strzelają. Nie dla partaczy i nie dla „mięsiarzy”. Jeśli ktoś omija strzelnicę szerokim łukiem czy oszczędza naboje nie powinien kierować swojej uwagi na kaliber 6,5 mm. Farbowanie jest i będzie słabe, działanie obalające nie najlepsze. Jeśli pocisku nie ulokujemy właściwe, czeka nas żmudne dochodzenie postrzałka. Dotyczy to głównie dużych dzików czy jeleni. Na zbiorówkę absolutnie się nie nadaje. Piszę to celowo, by od razu zrazić tych, którzy szukają „cudownego kalibru”. 6,5×55 ani inne umiarkowane naboje z tej grupy nie są przeznaczone dla amatorów.

Read the rest of this entry »