Na nasz rynek dotarły karabinki amerykańskiej firmy Hi-Point. Broń strzela popularnymi nabojami pistoletowymi 9 x 19 mm Luger i .45 ACP ale także słabszym .380 Auto (inne nazwy tej amunicji to 9 mm Short, 9 mm Kurz, 9 x 17 Browning, .380 ACP etc.). W kolejnych dostawach można się spodziewać odmian pod naboje .40 Smith & Wesson (.40 S & W) oraz 10 mm Auto. Ten ostatni jest silniejszy od rewolwerowego .357 Magnum i chętnie stosowany w myśliwskiej broni krótkiej. Daje sobie radę nawet z niedźwiedziem. Słabszych elaboracji 10 mm Auto chętnie używają agenci FBI.
Oczywiście, jak należało oczekiwać zdecydowana większość egzemplarzy strzela najbardziej znanym i łatwo dostępnym nabojem do broni krótkiej czyli 9 mm x 19 Luger. Karabinki są przeznaczone do sportowych konkurencji dynamicznych ale też zwykłej strzeleckiej rekreacji.
Jak jest historia firmy Hi-Point i jej broni długiej? Firma istnieje od 30 lat. Pierwszy model karabinka o sygnaturze 995 został opracowany w 1994 roku. Głównym konstruktorem był Tom Deeb. Broń wytwarzano z szerokim wykorzystaniem polimerów. Model 995 od początku był przeznaczony wyłącznie do użytku cywilnego, choć pewna ilość egzemplarzy została zakupiona przez policję. Miało to miejsce w przede wszystkim w wielkich aglomeracjach, gdzie zastosowanie amunicji pistoletowej w broni długiej ogranicza ryzyko postrzelenia osób postronnych. Użycie tworzyw sztucznych wyraźnie obniżyło koszty produkcji. Od początku jest to najbardziej przystępna /pod względem ceny/ samopowtarzalna broń długa. Niskie koszty wynikały także z zastosowania podzespołów wykonanych metodami odlewania precyzyjnego czy tłoczenia.
W roku 2009 wprowadzono nowszą odmianę 995TS. Dokonano zmian konstrukcyjnych głównie w obrębie magazynka. Pod wystrzeleniu ostatniego naboju zamek jest już zatrzymywany w tylnym położeniu.
Jeśli chodzi o broń jestem estetą. Kocham broń piękną, o subtelnych liniach.
Hi – Point wytwarza również całą serię pistoletów samopowtarzalnych w różnych kalibrach. Są one niezawodne i tanie ale nie grzeszą urodą.
Pierwszy model broni długiej Hi-Pointa czyli 995 Carbine był brzydki i mało dopracowany pod względem ergonomii. Nazywany był bronią z filmu „Planet of the Apes”, bo podobnej używały małpy w starej produkcji filmowej Charltona Hestona. Jego popularność wynikała z bardzo dobrej ceny.
Nowszy 995TS to już karabin zupełnie inny. Może nie jest najseksowniejszym wzorem broni długiej pod nabój pistoletowy (rzekłbym nawet, iż seksu nie ma w nim wcale) ale przynajmniej nie razi tak mocno swoim wzornictwem. Jeśli komuś się nie spodoba, zawsze można stwierdzić, iż nieco futurystyczne kształty są właśnie w modzie. Rzecz oczywiście nie w modzie tylko w odpowiedzi na podstawową kwestie – czy ta broń jest sprawna i celna?
Ale o tym potem.
Karabinek kalibru 9 mm Para wykorzystuje 10 nabojowy magazynek, umieszczony w chwycie tylnym. Takie rozwiązanie pozwoliło na zastosowanie dłuższej, 420 mm lufy przy niewielkich gabarytach broni (masa 2,6 kg długość 830 mm). Warto wiedzieć, iż broń przyjmuje bez problemu każdy fabryczny nabój, także te o zwiększonym ciśnieniu +P.
Odmiana pod silniejszy nabój .45 ACP ma lufę nieco dłuższą – 440 mm i magazynek na 9 nabojów. Masa karabinka wzrasta wtedy do 3,2 kg, długość do 850 mm.
Dla części strzelców magazynek na 10 nabojów był niewystarczający, więc od 2014 roku dostępne są magazynki większej pojemności. Najbardziej popularny jest magazynek na 20 nabojów, produkowany przez firmę „Redball Sports”. Można go nabyć bez większych problemów, podobnie jak i magazynki III generacji, mieszczące 14 lub 15 nabojów.
Przy oznaczeniu cyfrowym broni kaliber dodaje się z przodu. I tak broń pod nabój .45 ACP ma sygnaturę 4595, 40 Smith & Wesson 4095, natomiast odmiana w 10 mm Auto 1095. Ten ostatni model wprowadzone do produkcji seryjnej w listopadzie 2017 roku. Warto wiedzieć, iż przy długiej lufie można wyciągnąć z naboju 10 mm Auto ponad 1000 J energii kinetycznej. Zapewnia to stosunkowo wysokie działanie obalające i dość płaski tor (jak na pocisk do broni krótkiej).
Karabinki działają na zasadzie odrzutu zamka swobodnego i ryglowane są jego masą. Dźwignia napinająca znajduje się z lewej strony broni, okno wyrzutowe łusek z prawej. Mechaniczne przyrządy celownicze składają się z wysokiej muszki w osłonie kulistej oraz przeziernika z osłonami bocznymi, umieszczonego na końcu długiej górnej szyny Weavera. Po jego zdjęciu na broni można osadzić lunetę celowniczą. Jeśli chcemy zamontować na karabinku kolimator bądź LWC, przeziernika zdejmować nie musimy – jest dość niski. Wyjątkowo duży jest zakres regulacji muszki w płaszczyźnie pionowej. Otwór przeziernika jest niewielki, poprawia to precyzję procesu celowania ale przedłuża czas potrzebny do szybkiego uchwycenia lub prowadzenia celu. Sam przeziernik ma regulację w obu płaszczyznach.
Dwupozycyjny bezpiecznik nastawny umieszczony jest z lewej strony broni, tuż nad chwytem pistoletowym.
Dostępne są celowniki optyczne o parametrach 4 x 32, dedykowane specjalnie do modelu 995 TS,. Na przedniej, dolnej szynie Weavera można montować dodatkowy chwyt przedni lub np. laserowy wskaźnik celu (LWC) czy latarkę taktyczną.
Trzyczęściowe łoże wykonane jest z polimerów. Syntetyczna kolba ma trzy duże otwory technologiczne, co pozwoliło zmniejszyć masę. Stopka – amortyzator ogranicza pchniecie, które oczywiście przy amunicji pistoletowej 9 mm jest raczej iluzoryczne. Na redukcję odrzutu wpływa również wewnętrzny bufor.
Z boku kolby można umieścić zapasowe, krótsze magazynki. Nie przeszkadzają w noszeniu karabinka. I to jest niegłupie rozwiązanie, bo mamy spory zapas amunicji w obrębie broni.
Od 2017 roku karabinki firmy Hi-Point mogą być malowane w kamuflaże. Dostępne są FDE (Flat Dark Earth czyli kolor ziemi), OD Green oraz myśliwskie maskowania fotorealistyczne i komputerowe typu piktogram. Specjalnie dla pań przeznaczony jest wściekły kamuflaż Muddy Girl, z przewagą koloru różowego.
Broń może być dostępna jest z efektywnym tłumikiem ognia, wygaszającym większość płomienia wylotowego. Ułatwia to strzelanie w warunkach nocnych. Hi-Point przeznaczony na nasz rynek ma nagwintowany wylot lufy, zabezpieczony nakrętką.
Mechanizm spustowy w sprawdzanym egzemplarzu kalibru 9 x 19 Luger miał drogę jałową długości 9,4 mm. Po oddaniu kilkunastu strzałów przestało to przeszkadzać. Niestety, opór przełamania wynosił ok. 2,7 kg. To dość dużo jak na cywilny karabinek. Spust jest słabszą stroną broni.
Karabinek, niezależnie od wersji cechuje się bardzo słabym impulsem odrzutu. Podnosi to komfort prowadzenia ognia.
Magazynki karabinowe Hi-Point pasują do pistoletów C – 9 tej firmy, choć nieco wystają z chwytu. Sytuacja odwrotna nie jest możliwa, bo magazynki pistoletowe są zbyt krótkie.
Broń uzyskuje wysokie oceny podczas testów niezawodności. Warto zapoznać się z próbami ogniowymi prowadzononymi przez Gun Tests Magazine. Początkowo największym powodzeniem cieszyła się wersja pod nabój 9 mm Luger, obecnie coraz więcej strzelców ( nie tylko amerykańskich) wybiera odmiany 4595 i 4095. Dlaczego? Z powodu mocniejszych nabojów i większego kalibru.
Karabinek zdobył złą sławę podczas masakry w Colorado Columbine Hight School, gdzie posługiwał się nią Eric Harris. Było tojedno z największych masowych morderstw na terenie szkół w historii Stanów Zjednoczonych. Doszło do niego 20 kwietnia 1999 roku, w miejscowości Columbine, w liceum znajdującym się blisko miast Littleton i Denver w stanie Kolorado. Eric Harris i Dylan Klebold, uczniowie tej szkoły, weszli na jej teren i strzelając z kilku jednostek broni palnej (w tym karabinka Model 995) zamordowali dwunastu rówieśników i jednego nauczyciela oraz ranili 24 inne osoby.
Sprawcy popełnili samobójstwo, zanim do budynku wkroczyła policja.
Masakra została przedstawiona w filmie dokumentalnym nakręconym przez Michaela Moore’a „Zabawy z bronią’ (ang. Bowling for Columbine). Film ten poruszał problem zabójstw z użyciem broni palnej w USA. Wydarzenia zainspirowały też Gusa van Santa do nakręcenia film „Słoń”, za który otrzymał w 2003 roku Złotą Palmę w Cannes. W roku 2009 powstał również film fabularny „Kwietniowe łzy” (ang. April Showers).
Kompletnym brakiem szacunku do ofiar tej tragedii jest gra komputerowa Super Columbine Massacre RPG! wydana przez Danny Ledonne 20 kwietnia 2005 roku, w szóstą rocznicę wydarzeń. Przedstawia ona w szczegółowy sposób dzień ataku na Columbine, widziany oczami morderców – Harrisa i Klebolda.
Trzeba oczywiście pamiętać, że to nie broń strzela ale ludzie. Nie można obwiniać jakiegoś modelu za zbrodnię bowiem podobne skutki przyniosłoby użycie każdego innego karabinka samopowtarzalnego, nawet kalibru .22 LR.
Warto przeczytać opinie o tej broni dostępne na dziesiątkach forów Internetowych. Uważa się, iż jest to najlepszy „budżetowy” karabinek pod amunicję pistoletową, wart więcej niż kosztuje. I choć tworzywa sztuczne generalnie nie budzą sympatii Hi-Point jest twardy jak czołg. Jego pełne rozkładanie nie jest proste ani szybkie. Z drugiej strony nie ma potrzeby częstego kompletnego rozbierania broni – wystarczy zrobić to po zakończeniu sezonu albo… wystrzeleniu 1500 nabojów. Taki resurs zaleca producent. Większość nabywców 995TS nie odpali takiej ilości przez cale życie. Do pełnego rozkładania potrzebne będzie narzędzie wielofunkcyjne lub mały klucz nasadowy.
Według prasy amerykańskiej, karabinek 995TS gwarantuje skupienia grup pięciostrzałowych w zakresie 63 – 102 mm/100 metrów*. Zapewnia także 100 % pewność trafienia w gong o średnicy 12 cali (305 mm) z 200 metrów.
Oczywiście przed potencjalnym zakupem warto zadać sobie pytanie – czy potrzebujemy karabinka pod nabój pistoletowy? Co zyskujemy?
Przede wszystkim bardzo tanie strzelanie. Czynnik finansowy jest istotny. Nabój kalibru 9 x 19 kosztuje niewiele, nawet 0,82 zł za sztukę. Taka kombinacja „broń – nabój” zaspokaja również pragnienie posiadania dwóch egzemplarzy broni (długiej i krótkiej) na tą samą amunicję. Możemy wszak mieć karabin i pistolet pod popularną „dziewiątkę”. Marzenie realizowane przez kowbojów i osadników z czasów Dzikiego Zachodu, kiedy to sztucer „lever action” i rewolwer mogły strzelać tym samym nabojem .44 – 40 Win. czy .45 Long Colt.
Po drugie słaby impuls odrzutu – pchniecie jest wielokrotnie mniejsze niż przy broni kalibru 7,62 x 39 czy 5,56 x 45. Po trzecie wysoką trwałość istotnych podzespołów, głównie lufy. Powinna ona wytrzymać minimum 20 – 30 tys. strzałów. Po czwarte wystarczającą celność nawet na dystansie 100 metrów. Będzie to wymagało dołożenia kolimatora lub lunety celowniczej. Ostatnim atutem jest wyciągniecie z naboju pistoletowego wszystkiego co się da, oczywiście pod względem energii. W katalogach amunicyjnych mamy dane dotyczące prędkości i energii dla luf długości 4 – 5 cali czyli 102 – 127 mm. Przy lufie długości 420 mm możemy spokojnie dołożyć 50 – 60 % więcej. Zysk jest znaczny.- można z „dziewiątki” wyciągnąć ok. 700 J. I co ważne, wpuszczą nas także na zwykłe strzelnice pistoletowe.
Nie zalecam nabywania karabinka pod nabój 9 mm Short (.380 Auto). Jest to amunicja słaba energetycznie – wyraźnie słabsza nawet od naboju 9 x 18 mm Makarow, celna na dystansie nie przekraczającym 50 metrów. Wyjątkiem jest sytuacja, gdy mamy już pistolet pod ten nabój – wtedy posiadanie broni długiej tego kalibru ma logiczny sens.
Hi-Point 995TS jest bardziej niezawodny i ergonomiczny od włoskiej Chiappy M1 – 9. Ta ostatnia potrafi się zacinać przy amunicji z pociskiem innym od FMJ czy MC. Dodatkowo, Hi – Point ma pełne „oszynowanie”. Da się na nim osadzić całe spectrum wszelakich gadżetów. M1 – 9 niestety takich możliwości nie daje. Możemy co prawda dokupić do Chiappy górną szynę ale po pierwsze trzeba za nią dodatkowo zapłacić, po drugie jest dość krótka i zmieści najwyżej małą lunetę biegową lub kolimator.
„Sprężynowa” kolba Hi-Pointa nie jest najlepiej dopracowana. Ma dziwną przypadłość – służy nie tylko do stabilizacji postawy czy zmniejszenia odrzutu ale także… do wyrywania wąsów i włosów na brodzie. Zmusza to niektórych użytkowników (zwłaszcza obdarzonych silnym zarostem) do zabezpieczania kolby, np. za pomocą taśmy klejącej. Wygląda to paskudnie ale jest bardzo skuteczne. Także oryginalne magazynki o pojemności 9 – 10 nabojów mają parę słabych punktów.
Dla kogo jest przeznaczony ten karabinek? Moim zdaniem dla tych, którzy dopiero zaczynają strzelecką przygodę. Jest lepszy od dowolnego karabinka samopowtarzalnego kalibru .22 LR bo strzela znacznie mocniejszym nabojem centralnego zapłonu. Byłby świetny do ochrony posesji, tyle że w praktyce taka kategoria broni u nas nie funkcjonuje.
Hi-Point 995TS to broń niskobudżetowa, która mimo niezbyt przyjaznego mechanizmu spustowego i mało atrakcyjnego wzornictwa wykona właściwie swoją robotę. Gdyby było inaczej, nikt by jej nie kupił. W Stanach Zjednoczonych karabinek jest nabywany nie tylko ze względów patriotycznych (100 % made in USA!) ale i praktycznych. Jeśli się sprzedaje, musi się sprawdzać. Tam nigdy nie brakowało przyzwoitych karabinów.
Polski importer wprowadził bardzo dobrą cenę na podstawowy model w kalibrze 9 x 19 mm Luger. Broń kosztuje około 2,.3 tys. złotych. Oby udało się ją utrzymać. Inne karabinki są sporo droższe. Dla porównania, Diamondback DB9 kosztuje prawie 5 tysięcy złotych.
Model 995TS trudno do czegokolwiek przyrównać, bo w tej cenie nie ma żadnej konkurencji. Jedynym przeciwnikiem może być Chiappa M1 – 9 czyli wariacja na temat starego karabinka M1 pod nabój 9 mm Para.
Godna podkreślenia jest dożywotnia gwarancja na broń. Niewiele firm takowej udziela a już bardzo rzadko dotyczy to broni taniej.
Jeśli chcemy oszczędzić na kosztach amunicji i strzelamy z odległości nie przekraczających stu metrów Hi – Point 995TS jest właśnie dla nas. To prawdziwy wół roboczy. I o to chodzi.
Marek Czerwiński
*Hi- Points Affordable Pistole Power Carbine, Robert E. Sundance, Soldier od Fortune, 16 February 2017.