W dniach 7 – 8 grudnia 2019 roku w Lublinie odbył się czwarty (tym razem już Ogólnopolski) Zlot Miłośników Broni Palnej Pro ARMA 2019.
Na terenie hali Targów Lublin spotkali się sympatycy zarówno broni historycznej jak i współczesnej. W jednym miejscu zgromadzono ponad 2 tysiące egzemplarzy broni palnej. Zwiedzający mogli obejrzeć bardzo ciekawe wzory broni kolekcjonerskiej, nawet z XIX wieku. Wystawiały się stowarzyszenia, strzelnice ale i podmioty gospodarcze, oferujące taką broń do sprzedaży. Najwięcej egzemplarzy broni kolekcjonerskiej zaprezentowały firmy Stef – Mar z Ostrowic oraz Astroclassic z Tarnobrzega.


Pierwszy dzień Zlotu był imprezą zamkniętą, dostępną wyłącznie dla branży i posiadaczy pozwoleń na broń. Dzień drugi miał formułę edukacyjną, otwartą dla osób bez stosownych uprawnień ale zainteresowanych tematem strzelectwa.
Co zwróciło moją uwagę? Można było podziwiać bardzo liczną kolekcję Mosinów, zarówno carskich jak i sowieckich oraz ich kapitalne, fińskie modyfikacje. Nie brakowało najróżniejszych odmian karabinka Kałasznikowa, w tym modeli snajperskich PSL Romak i Zastava M76. Szczególnie zainteresował mnie Mercedes wśród „kałaszy” czyli sztucer samopowtarzalny Valmet Petra M88 kalibru .308 Winchester. Bron ta, choć opracowana dla myśliwych nie ukrywa cech wojskowego pierwowzoru. Finom udało się tak wzmocnić pokrywę i jej mocowanie na komorze zamkowej, że ta z powodzeniem wytrzymuje górne osadzenie lunety celowniczej. Co ciekawe, ten montaż jest powtarzalny czyli wielokrotne zdejmowanie i osadzanie celownika nie zmienia położenia średniego punktu trafień.


Miłośnicy „kieszonkowej artylerii” mogli podziwiać broń kalibru .44 Magnum, w tym pistolet Desert Eagle oraz potężne rewolwery firm Taurus i Dan Wesson. Trudno byłoby wskazać broń strzelecką, której na zlocie nie pokazano.

Problemem broni starej jest niedostępność wielu podzespołów. Na jednym ze stoisk można było nabyć drobne części czy magazynki do historycznych modeli, nawet tych dość rzadko spotykanych. Oczywiście to nie targi w Kassel ale i tak rozmach jest godny szacunku.

Zlot połączono z targami PASJE – ŁOWIECTWO, STRZELECTWO, SURVIVAL. Przybyło ponad sto firm branżowych z całego kraju, prezentujących noże, broń myśliwską i sportową, odzież, obuwie oraz wszelkie akcesoria, w tym optykę i montaże do broni. Takie łączenie imprez ma sens, służy bowiem poprawie relacji między kolekcjonerami, myśliwymi oraz strzelcami sportowymi. Integracja środowiska to rzecz ważna, w końcu wszyscy jesteśmy zainteresowani bronią palną
Właściciel zakładu montazcnc. opanował umiejętność dorobienia montażu pod lunetę celowniczą praktycznie do każdej starej broni kulowej. Tak współczesna technologia służy miłośnikom dawnej broni palnej.
Kolekcjonowanie broni palnej wcale nie musi być drogim hobby. Wszystko zależy od tego, co i dlaczego zbieramy. Jeśli ktoś zechce gromadzić np. rewolwery czy karabinki tylko w kalibrze .22 LR to może przebierać w setkach egzemplarzy dostępnych od… 150 – 200 złotych.
Oczywiście apetyt rośnie w miarę jedzenia. Zbieranie kultowych pistoletów samopowtarzalnych z okresu II wojny światowej może nas zrujnować, bo „parabelki”, Lahti L – 35, Colty „jedenastki” czy VIS- y absolutnie nie należą do tanich. Ba, ich ceny będą rosnąć, bo kolekcjonerów przybywa, a starej broni niekoniecznie .
Podczas zlotu odbyła się II aukcja broni palnej; wygłoszono także kilka ciekawych wykładów, m.in. dotyczących tuningowania karabinków na bazie platformy AR czy strzelań długodystansowych.
Bardzo duże podziękowania należą się organizatorom zlotu. Niedociągnięć było mało. Miejmy nadzieję, iż podobne zloty będą odbywać się częściej także w innych regionach.

Liczę na zaproszenie na kolejną imprezę i zachęcam wszystkich do uczestnictwa. Naprawdę warto!
Marek Czerwiński