RSS

Ekspres Hambruscha

29 wrz

Firma Hambrusch Jagdwaffen GmbH ma swoją siedzibę w miejscowości Ferlach w Austrii.  Ferlach  to miejsce wprost święte dla miłośników doskonałej broni;  tutaj powstają unikalne drylingi i ekspresy, często tak rzadkie, iż na całym świecie nie znajdziemy drugiego, identycznego egzemplarza. Manufaktura „Josef Hambrusch” została założona w 1752 roku i jest najstarszą w tym mieście. Obecnie kieruje nią Peter Hambrusch, rusznikarz w jedenastym pokoleniu (!).

Zakład produkuje nie mniej niż 40 modeli broni myśliwskiej. Wyroby sygnowane są oczywiście jako „hand made” i nie ma w tym nic dziwnego, bowiem tylko trud pracy ręcznej może owocować tak wysoką jakością i niepowtarzalnością.

Broń firmy Hambrusch można umownie podzielić na cztery grupy. Pierwszą tworzą ekspresy horyzontalne, dosłownie we wszystkich możliwych kalibrach, od .22 Hornet do .700 N.E. Drugą broń kombinowana, od kniejówek z pionowym układem luf, po drylingi czy vierlingi (trójlufki i czwórlufki).

Trzecią grupę tworzy rodzina nadlufek śrutowych wysokiej klasy, czwartą i ostatnią górskie sztucery łamane, z blokiem luf ułożonych również w układzie pionowym.

Jeżeli łowca zamierza polować w Afryce i to na niebezpiecznych przedstawicieli „wielkiej piątki” powinien zdecydować się przede wszystkim na ekspres. Oczywiście tylko wtedy, gdy stać go na sztucer dwulufowy bowiem repetiery z zamkiem czterotaktowym,  nawet najbardziej elitarne są wielokrotnie tańsze. O cenach broni z Ferlach lepiej nie dyskutować. Dlaczego? Przekonamy się na końcu tego artykułu.

Chciałbym skupić się na ulubionym dziecku Petera Hambruscha, czyli ekspresie z zamkami typu HSSS (od pierwszych liter Hambrusch – Sicherheits – Seitenschloss – System, bezpieczny system zamka bocznego /lub zamka na płytach bocznych/ Hambruscha). Zacznijmy więc omawianie  broni właśnie od tej nowinki.

System HSSS stanowi udaną kombinację kurków, które mogą być napinane ręcznie z zamkami typu Holland & Holland. Grzebienie kurków wystają nieco ponad płyty boczne. Wskazują one w sposób czytelny stan zamków. Jeśli kurki nie są napięte, nie mogą uderzyć w iglicę ponieważ są blokowane. Nawet silne uderzenie w kurek z tyłu nic nie da. Wystrzał może nastąpić tylko i wyłącznie wtedy, gdy kurki zostaną napięte (ręcznie lub automatycznie, przy otwieraniu broni) i naciśniemy na spust. Wszystkie ekspresy na Afrykę dysponują mechanizmem automatycznego napinania kurków przy otwieraniu broni. Jest to standard, bowiem przy spotkaniu z niebezpiecznym zwierzem każdy ułamek sekundy może się liczyć. Jednak w typowej broni trzymanie kurków w stanie napiętym nie jest bezpieczne.  Przypadkowym strzałem może skutkować nawet zwyczajne potknięcie. Zamki kurkowe, wyposażone w automatyczne napinacze, nie dysponowały – jak dotąd wychwytywaczami kurków Wychwytywacze są niezwykle istotne, bowiem zapobiegają przypadkowym i zdwojonym wystrzałom. Obecność wychwytywaczy sprawia, iż broń jest zupełnie bezpieczna także przy kurkach napiętych. Nie odpali, nawet gdybyśmy zrzucili ją z wysokości paru metrów, pionowo, wprost na lufy.

Mamy więc w tym przypadku do dyspozycji solidny ekspres kurkowy, z wszystkimi jego zaletami, bardzo prosty i pewny w obsłudze oraz – co ważne – w najwyższym stopniu bezpieczny. Łączy w jedno dotychczasowe zalety broni kurkowej i bezkurkowej (poprawniej z kurkami zewnętrznymi i wewnętrznymi). Suwakowy bezpiecznik ulokowany na szyjce kolby blokuje języki  spustowe.

W ekspresie zastosowano bardzo mocne, potrójne zamknięcie, na dwa potężne haki dolne /grubości 8,7 mm każdy!/oraz górny, trójkątny występ /tzw. ogon/  Purdeya, wchodzący w wycięcie w baskili. Nie jest on wykonany w przedłużeniu szyny celowniczej lecz nieco niżej. Nie ma więc tutaj poprzecznego rygla Greenera ani poczwórnego zamknięcia Kerstena, ale i to połączenie jest wyjątkowo mocne. Szarnir, przenoszący znaczne obciążenia ma grubość aż 10,51 mm.

Ekstraktory i popychacze są pozłacane, tak samo zresztą jak spusty. W tych ostatnich na pierwszym może być umieszczony francuski przyspiesznik, pracujący przy oporze rzędu 110 – 130 g. Siła przedniego spustu  – bez napinania przyspiesznika może dochodzić do 3,5 kg, tylnego do ok. 1,6 kg. Generalnie, tylny spust pracuje lepiej, bez żadnego odcinka jałowego. Tak więc przy strzelaniu na dystanse powyżej 100 metrów lepiej posłużyć się przyspiesznikiem lub ostatecznie strzelać wpierw z lewej lufy. Część ekspertów uważa jednak, iż w ekspresach na Afrykę przedni spust powinien być twardszy.

Blok luf ma długość 61 cm. Dłuższych nie potrzeba, zakłóciłyby balans broni. Sam blok – lufy i mechaniczne przyrządy celownicze łączony jest lutem miękkim, natomiast strefa komór i haków twardym. Każdej lufie przyporządkowana jest połowa dwóch potężnych haków dolnych. Grubość luf w części przykomorowej jest znaczna – 27 mm.

Osada broni wykonywana jest z doskonale sezonowanego orzecha greckiego. Podnosi  jeszcze wrażenie lekkości broni, co jak wiadomo nie jest łatwe w solidnych ekspresach na „wielką piątkę”. Wydaje się, iż rysunek słojów dobrany został perfekcyjnie. Kolba z prostym grzbietem, typu niemieckiego, zakończona jest kontrastowym amortyzatorem z twardej gumy. Tuż przed nim znajduje się czarna nakładka. Drewno jest oczywiście olejone. Pasowanie czółenka i kolby z elementami stalowymi jest wręcz doskonałe. U spodu chwytu pistoletowego znajduje się medalion z inicjałami właściciela. Czółenko odpinamy za pomocą przedniego zatrzasku Purdeya.

Montaż pod celownik optyczny systemu Hambruscha jest oczywiście powtarzalny, czyli gwarantuje zachowanie ŚPT przy wielokrotnym zakładaniu i zdejmowaniu lunety. Zwracają uwagę bardzo szerokie obejmy, co winno być standardem przy broni w mocnych kalibrach.

Antabki pod pas nośny są rozmieszczone mądrze. Przednia znajduje się na szynie łączącej, równo 22 cm od wylotu, co sprawia, że przy noszeniu broni lufy nie będą wystawały ponad głowę łowcy i  czepiać się gałęzi.

Analizując subtelny grawerunek, rzuca się w oczy kapitalna kwestia – otóż nie ma tutaj żadnych nadmiernych zdobień, całość jest kapitalnie stonowana. Angielska arabeska na baskili, delikatne motywy roślinne na innych elementach metalowych. Każda, nawet najmniejsza i trudno widoczna główka wkrętu jest grawerowana.  Złoceń niewiele, ot spusty, cienki owal wokół luf (zarówno przy baskili jak i u wylotu), ekstraktory, popychacze i ułatwiające celowanie pionowe nici na szczerbinach.

Wykończenie każdego mechanizmu, jakiejkolwiek drobnej części jest na najwyższym poziomie. Po złamaniu ekspresu można przekonać się, że polerowana starannie stal błyszczy jak lustro.

A jak wygląda celność tej broni?

Cóż, ekspresy horyzontalne, zwłaszcza pod solidne, „afrykańskie” naboje nie cieszą się reputacją broni szczególnie celnej. Anglicy uważają zazwyczaj, iż wszystko jest w idealnym porządku gdy dwie kule zmieszczą się w kręgu o średnicy ok. 3 cali (76 mm) na 100 yardów (91 m).  I tutaj dziecko Petera Hambruscha może nas zadziwić. Cztery szybkie strzały, oddane z pozycji siedzącej (optyka Kahles Helia 1,1 – 4 x 24, powiększenie 4 x), z przerwą tylko na załadowanie i wycelowanie broni dały skupienie rzędu 45 mm na 100 metrów ! Jeżeli jednak po dwóch strzałach zastosujemy kilkuminutową przerwę dla ochłodzenia luf, skupienie nie przekroczy  33 – 35 mm. Pomaga w tym zarówno prawie idealne zbalansowanie broni (środek ciężkości przy osadzonej lunecie równo na wysokości szarnira) jak i dość łatwy do opanowania odrzut czy podrzut luf.

Dopiero seria  6 – 8 szybkich strzałów doprowadza do ewidentnego zwiększenia rozrzutu. Zwłaszcza ostatnie przestrzeliny układają się  w górze, ok. 5 cm wyżej od pierwszej czwórki. Następuje też minimalne przemieszczenie ŚPT (średniego punktu trafienia) o 4,5 – 5 cm w lewo.

Kaliber jest bardzo solidny – 10,41 mm. Oznaczenie amunicji – .450/400 N.E. 3”; sam nabój został opracowany w 1902 roku przez Jeffery, specjalnie na najgrubszego zwierza. Bazuje na takim samym naboju z łuską długości 3,25 cala, napełnianym czarnym prochem. Nową amunicję do prochu bezdymnego skrócono o 0,25 cala /a więc do 76 mm/, przy okazji wzmacniając łuskę w obrębie kryzy. Naboje produkują m.in. Kynoch (z pociskiem monolitycznym firmy Woddleigh) czy A – Sguare i Romey.  Typowy pocisk ma masę 25,92 g i osiąga energię kinetyczną rzędu 5450 J. Broń „kopie” odczuwalnie mniej niż repetowany sztucer o tej samej masie, ale pod nabój .375 H & H Magnum. Kaliber .450/400 N.E. 3” jest przy tym znacznie skuteczniejszy od .375 H & H, analizując współczynnik rażenia obalającego Taylora (TKO). Oczywiście Peter Hambrusch nie upiera się przy tym kalibrze, wykonuje bowiem ekspres z zamkami HSSS także w kalibrze .470 N.E. – bardziej popularnym w Afryce. Miałem okazję obejrzeć egzemplarz takiej broni, numer 4015, wykonany tym razem z lunetą Swarovskiego serii Z 6 i, o parametrach 1 – 6 x 24. Był on jeszcze lepiej wykonany – pod względem grawerunku od wersji kal. .450/400 N.E 3”.

Co ciekawe, Peter uległ namowom klientów, by broń z zamkami typu HSSS wykonywać także w kalibrach bardziej optymalnych w Europie. Znamy jest mi przynajmniej jeden taki ekspres, nr 3993, wypuszczony oczywiście w „królewskim” 9,3 x 74R. I tutaj niespodzianka – nie zastosowano potrójnego zamknięcia Purdeya jak w modelach „afrykańskich” lecz poczwórny system Kerstena. Składa się on z haków dolnych oraz dwóch bocznych występów w przykomorowej części bloku luf. Po wejściu do gniazd w górnej części baskili są one ryglowane dwoma poprzecznymi sworzniami tego samego klina.  Mamy więc do czynienia niejako z podwójnym, górnym ryglem Greenera. Grawerunek na baskili tego właśnie egzemplarza jest bardzo harmonicznie urozmaicony złotymi dodatkami. Z prawej strony widoczny jest byk z łanią, z lewej dwa niedźwiedzie.

Czy ekspresy z zamkami HSSS od Hambruscha mają wady?

Jedną, za to bardzo istotną – cenę…

 

Dane techniczne:

Klasyfikacja Ekspres
Kaliber .450/400 N.E.  3”; .470 N.E.; wersja na Europę kal. 9,3 x 74R, inne na zamówienie
Zamki System tzw. bezpiecznych zamków bocznych HSSS, z kurkami zewnętrznymi oraz wychwytywaczami kurków
Bezpiecznik Ręczny, suwakowy, blokujący języki spustowe
System zamknięcia Dwa haki dolne i występ Purdeya, wchodzący w wycięcie baskili
Ekstraktory/eżektory Eżektory systemu Holland & Holland
Spust Dwa języki spustowe, pierwszy z przyspiesznikiem typu francuskiego
Lufy 610 mm,  łączone zarówno miękkim jak i twardym lutem
Osada Klasyczna, kolba z chwytem pistoletowym i amortyzatorem, czółenko odłączane systemem Purdeya
Mechaniczne przyrządy celownicze Muszka i szczerbina, dwie podnoszone szczerbinki z nastawami 100 i 150 metrów oraz  nastawa stała 50 m,
Preferowany celownik optyczny Kahles Helia  1,1 – 4 x 24; inne wg zamówienia
Montaż Własny, Hambrusch
Długość całkowita 103,5 cm
Masa z optyką 5,15 kg
Masa bez optyki 4,5 kg (wersja kalibru .470 N.E. jest cięższa o ok. 250 – 400 g)
Skupienie, dla serii 4 strzałów/100 metrów 43 – 45 mm
Skupienie dla serii 6 – 8 szybkich strzałów Nie więcej niż 90 – 100 mm
Wyposażenie dodatkowe Skórzany, sztywny kufer, przybory do czyszczenia i konserwacji broni
Cena Ok. 160 – 168 tys. złotych /i więcej, przy dodatkowych życzeniach co do grawerunku/

 

 

Marek Czerwiński

 
Napisz komentarz

Dodano przez dnia 29 września 2014 w Broń myśliwska, Broń myśliwska kulowa

 

Tags:

Leave a Comment:

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *