Jesień i początek zimy to okres polowań zbiorowych. Bardzo wielu myśliwych kocha zbiorówki, choćby z tego powodu, iż nie ma lepszej okazji do spotkań z kolegami. Po zakończeniu pędzeń jest czas na pogaduchy i wymianę łowieckich doświadczeń. Często wspominamy tych, którzy więcej już z nami nie zapolują.
Przy tej okazji chciałbym zauważyć, że zmieniają się poglądy młodszych kolegów. Pojawia się nowa broń i inne kalibry, opracowane specjalnie do polowań leśnych. Dotyczy to zwłaszcza tych kół łowieckich, w których widać zastrzyk świeżej krwi. Tylko niepokorna młodzież może zaszczepiać nowinki. I bardzo dobrze, bo trzeba naruszać skostniałe poglądy naszej braci łowieckiej.
Wszyscy zgadzają się, iż polowanie na zwierzynę grubą podczas zbiorówek wymaga silnych, dobrze obalających kalibrów. Jednak na tym zgoda się kończy. Najstarsi wierzą tylko w „ołów” i twierdzą, że nie ma jak ciężka breneka. Taka klucha o masie ponad 30 gramów powinna obalić każdego odyńca. Inni z kolei zarzucają „leśnym dziadkom” miłość do kartofli. Tak, kartofli, bo wolna breneka kojarzy im się z mocno rzuconym ziemniakiem. „Z kartofla mam strzelać” – obruszył się kiedyś młody łowca, gdy wiekowy Nemrod zachwalał mu zalety breneki.
Wszystkim, którzy kochają ciężkie breneki warto wskazać nowsze rozwiązanie – kule podkalibrowe, wystrzeliwane z luf gwintowanych kal. 12 i 20. Tutaj mamy zachowane wszystkie przewagi solidnej „dwunastki” ale prędkość początkowa pocisku zwiększona jest o dobre 100 – 150 m/s. Dochodzi wspaniała celność – jak z normalnej lufy gwintowanego sztucera. I ta celność nie kończy się na 40 metrach, jak w przypadku kuli do broni gładkiej. Da się strzelać skutecznie nawet na 125 metrów. Taka broń i amunicja są już dostępne w naszych sklepach. Młodzi łowcy chętnie ją kupują, choć ogólnie wiedza na ten temat jest żadna.
Przyznać trzeba, iż coraz więcej myśliwych interesuje się kalibrami 9,3 x 62 czy 9,3 x 74R. To bardzo dobrze, bo są to jedne z najlepszych stoperów.
Warto także wracać do świetnych nabojów kal. 8 x 57 JS (JRS). Stary niemiecki kaliber przeżywa renesans. Osobiście uważam, iż „ósemka” to praktycznie minimum na nasze pędzenia. Są tacy, którzy skutecznie stopują dziki nawet z 7 x 65R czy 7 x 57R. Ba, znam paru którzy wykorzystują w tym celu 6,5 x 55 SE czy 6,5 x 57R. Są to jednak wyjątki od reguły.
Nie zalecam także kalibru .30 – 30 Win., choć wiem że narażę się sympatykom lewarów. Ta kapitalna, umiarkowana energetycznie kula (E100 w zakresie 1800 – 2100 J) nie sprawdza się na dużych dzikach. I sprawdzić się nie może, bo nie do tego celu została stworzona. Zostawmy więc .30 – 30 na sarny i warchlaki.
Sztucery „lever action” to jedna z najlepszych propozycji na zbiorówki ale tylko w korelacji z silniejszymi nabojami. I tutaj uwaga – mamy tych stoperów całe mnóstwo ale część z nich jest praktycznie niedostępna. Co z tego, że zakochamy się w Winchesterze Model 1876 jak nie dostaniemy do niego fabrycznej amunicji? Przepiękne repliki tej broni wytwarzane są we Włoszech, w firmie Uberti. Jeżeli kupimy taki sztucer, będziemy zmuszeni do elaborowania nabojów. Jak ktoś chce to robić, bardzo dobrze. Praktycznie wszystkie historyczne kalibry, w jakich wytwarzany był ten wzór nadają się na polowania pędzone.
Znacznie lepszą perspektywą jest Winchester Model 1886, którego repliki wytwarzał kiedyś Browning, teraz zaś dwie uznane firmy włoskie: Chiappa i Pedersoli. Aktualne wersje produkowane są głównie w kalibrze .45 – 70 Govt. Ten bardzo stary nabój został wprowadzony do użytku US Army w 1873 roku. Początkowo rozważano jeszcze większą kulę: 50 – 70 ale wojsko ostatecznie wybrało kaliber 11,43 mm. I słusznie, bo zwiększyło to penetrację przeszkód i spłaszczyło trajektorię. Oczywiście tor lotu daleki jest od ideału; bardziej przypomina łuk tęczy ale… na zbiorówki wystarczy. Do nabojów .45 – 70 Govt. przewidziane są fabryczne elaboracje z pociskami o masach 19,44 – 26,24 g. Kiedyś produkowano nawet nabój z pociskiem bardzo ciężkim, o masie 32,4 g.
TKO (współczynnik rażenia obalającego Johna Taylora) dla kalibru .45 – 70 Govt. wynosi 33 – 41. To praktycznie dwa razy więcej od popularnych .30 – 06 czy .308 Win.
Warto też wspomnieć o dwóch nabojach fabrycznych firmy Marlin, mianowicie .444 oraz .450 Marlin. Są to wspaniałe stopery, niemniej do ostatniego nie ma już fabrycznej amunicji. .450 Marlin jest praktycznie najsilniejszym nabojem świata do broni systemu „lever action” i obala dziki wręcz doskonale. Niestety, zmniejsza się także oferta nabojów i broni w .444 Marlin. Przed zakupem sztucerów w tych dwóch kalibrach trzeba więc poważnie rozpatrzyć kwestie samodzielnej elaboracji.
Nabój .454 Casull opracowano w 1950 roku. Historia jego powstania nierozerwalnie związana jest z amunicją .45 LC. W 1875 roku rząd Stanów Zjednoczonych wprowadził na uzbrojenie nabój .45 Long Colt, wraz z rewolwerem Peacemaker. .45 Long Colt, z pociskiem ołowianym o masie 16,5 g i ładunku prochu czarnego równym 40 granów osiągał energię wylotową ok. 500 J. Po wprowadzeniu prochu bezdymnego nabój nieco zyskał – energia z lufy długości 127 mm wzrosła do ok. 550 – 570 J. Solidna mosiężna łuska pozwalała na indywidualne elaboracje, z większym ładunkiem prochowym.
Dick Casull oraz Jack Fulmer przez wiele lat eksperymentowali z amunicją .45 LC, stosując coraz silniejsze naważki prochu. Nie udało się im jednak bezpiecznie przekroczyć 1400 J. Dopiero minimalne zwiększenie długości łuski i pogrubienie jej ścian doprowadziło do przekształcenia starego naboju w potężny .454 Casull. Gilzę przedłużono także po to, by uniknąć tragedii związanych z omyłkowym załadowaniem naboju .454 Casull do bębna rewolweru .45 LC. Maksymalna długość łuski .454 Casull wynosi 35,179 mm, naboju 44,831 mm.
Początkowo .454 Casull określany był jako .454 Magnum. Nazwę zmieniono, upamiętniając nazwisko pierwszego z konstruktorów. Z dłuższej lufy sztucera pocisk osiąga energię kinetyczną rzędu 3300 – 3850 J, w zależności od typu i masy pocisku oraz wielkości ładunku prochowego. Nabój ten znajduje zastosowanie w sztucerze lewarowym Puma, produkowanym przez brazylijską firmę Rossi. .454 Casull dysponuje „przewagą funkcjonalną” nad stoperami .444 Marlin czy 45 – 70 Goverment. Chodzi o znacznie krótszą łuskę. Jest to czynnik istotny, bowiem mniejszy będzie kąt i długość ruchu dźwigni wahliwej sztucera. Innymi słowy da się broń przeładować szybciej, a więc i szybciej oddać kolejny strzał. Analizując TKO, minimalnie lepszy będzie .45 – 70 Govt.
Amunicja .454 Casull jest dość popularna. Produkują ją wiele firm (m.in. Magtech czy Hornady) a zastosowanie znajduje głównie w ciężkich rewolwerach. Broń tego typu nadaje się do odstrzału gruboskórnych okazów niebezpiecznej zwierzyny oraz do zastosowań sportowych (strzelania do stalowych sylwetek, prowadzone z dużych odległości).
.454 Casull jest skutecznym stoperem, wskazanym także na nasze zbiorówki. Na bliskich dystansach pocisk jest w stanie powalić niedźwiedzia. W Afryce bywa używany przy polowaniach na „wielką piątkę” jako tzw. broń wsparcia.
Dane standardowej amunicji fabrycznej .454 Casull:
Firma | Typ pocisku | Masa (g) | Eo (J) lufa 165 mm | Eo (J) lufa 508 mm |
MAGTECH | SP | 16,85 | 2540 | 3450 |
WINCHESTER | SP | 19,44 | 2386 | 3510 |
WINCHESTER | PARTITION GOLD | 16,85 | 2539 | 3480 |
Zastanówmy się dłużej nad współczynnikiem TKO. Pocisk o wysokiej wartości TKO zapewnia nam duże prawdopodobieństwo „położenia” zwierza pierwszym strzałem.
Kaliber | Masa pocisku (g) | Vo z lufy długości 254 mm, w m/s | TKO |
.357 Magnum | 10,25 | 457 | 12 |
.44 Magnum | 15,5 | 427 | 21 |
.454 Casull | 16,8
19,44 22,0 |
548
518 550 |
30
33 41 |
.45 – 70 | 26,2 | 403 | 35 |
.30 – 06 | 10,85 | 790 | 19,5 |
.308 Win. | 9,72 | 810 | 18,5 |
TKO = 20 to minimum na większego dzika. Uważa się, iż dobrym nabojem na zbiorówki jest ten, którego TKO jest większe od 30.
Duże kontrowersje wciąż budzi nabój .44 Remington Magnum.
Opracowano go w 1955 roku, drogą wydłużenia łuski i zwiększenia naważki prochu naboju .44 Special. Dla popularyzacji kalibru dużo zrobił znakomity strzelec i publicysta Elmer Keith, Największą sławę „czterdziestce czwórce” przyniosły jednak filmy, z Clintem Eastwoodem w roli „Brudnego Harrego”. Także Robert de Niro w kultowym filmie „Taksówkarz” posługiwał się rewolwerem kal. 44 Magnum.
Porównanie .44 Magnum do innych nabojów tego samego kalibru pokazuje poniższa tabela. Dla zobrazowania wielkości energii i prędkości początkowej strzelano z luf o długości 20 cali (508 mm):
Kaliber | Kaliber pocisku (mm) | Masa pocisku (g) | Długość łuski (mm) | Średnica maksymalna łuski (mm) | Długość naboju (mm) | Ładunek prochowy (g) | Vo (m/s) | Eo (J) |
.44 – 40 Win. | 10,86 | 13,0 | 33,15 | 11,69 | 40,44 | 0,7 | 357 | 828 |
.44 Magnum | 10,97 | 13,0 – 16,2 | 32,64 | 11,69 | 40,89 | 0,9- 1,8 | 528 – 576 | 2060 – 2290 |
.444 Marlin | 10,92 | 15,5 – 17,1 | 56,51 | 11,96 | 65,28 | 3,0 – 3,4 | 636 – 716 | 3458 – 3993 |
.45 – 70 Gov. | 11,69 | 19,4 – 26,2 | 53,47 | 12,83 | 64,77 | 2,8 – 3,5 | 403 – 573 | 2260 – 2960 |
Czy .44 Magnum nadaje się na nasze zbiorówki? Odpowiedź jest prosta – rażenie obalające czy skuteczne będzie wystarczające ale nasze przepisy odstają od światowych realiów. Pociski .44 Magnum nie osiągają bowiem wymogu energetycznego 2000J/100 m, mogą więc być używane tylko na sarny i warchlaki.
Warto także wspomnieć o kapitalnych stoperach z USA, takich jak .338 Winchester Magnum; .35 Whelen czy .375 Ruger. Ten ostatni jest nawet za mocny na naszą zwierzynę. Silnie penetrujące pociski kal. 30 w nabojach Magnum (.300 WM; .300 WSM; .300 W – by Mag.) nie są wskazane, bo stwarzają realne zagrożenie dla osób postronnych.
Podczas zbiorówek należy stosować pociski ciężkie lub bardzo ciężkie, o średniej twardości. Zbyt miękkie grzybkują na byle przeszkodzie, twarde przeszyją zwierza na wylot i zabiorą większość energii.
I na koniec moja osobista „lista preferencji”, dotycząca dziesięciu kalibrów na pędzenia:
- 12/76 Sabot Slug, lufa gwintowana.
- .45 – 70 Govt.
- .444 Marlin & .450 Marlin.
- .454 Casull.
- 9,3 x 62.
- 9,3 x 74R.
- .338 Winchester Magnum
- .35 Whelen.
- 8 x 57 JS (JRS) & 8 x 60 S.
- 12/76 (12/70), klasyczna breneka.
Wszystkie te kalibry oswajałem lub oswajam i jestem przekonany o ich skuteczności. Specyfika polowań zbiorowych wymaga stosowania silnych stoperów, bo zwierz wypychany przez nagankę jest wręcz nabuzowany adrenaliną. Silnego odyńca nie położy leki pocisk małego lub średniego kalibru. Takie naboje można stosować z powodzeniem, ale podczas podchodu czy łowów z ambony. Pędzenia wymagają innego podejścia do broni i amunicji. Im wcześniej łowca to zrozumie, tym większe szanse na sukces.
Marek Czerwiński
10 responses to “Kaliber na pędzenia?”