Podczas spotkań z myśliwymi nieraz jestem pytamy o mój arsenał i ulubione kalibry. Niektórzy są mocno zawiedzeni, że nie używam armat w rodzaju .458 Winchester Magnum.
Przez ponad 30 lat strzeleckiej przygody miałem szczęście obcować z ponad setką kalibrów broni kulowej. Była to broń myśliwska ale i sportowa czy wojskowa. Nie chodzi o kontakt sporadyczny lecz o przyjemność posiadania własnego sztucera czy karabinu.
Rozpiętość kalibrów była znaczna, nie brakowało broni pod mocne naboje, w rodzaju 8 x 68 S czy 9,3 x 64. Nie posiadam tylko sprzętu na „wielką piątkę”. Nie wykluczam jednak możliwości zakupu repetiera w kalibrze nie mniejszym od .375 H & H Magnum, o ile tylko będą planował polowanie na Czarnym Lądzie. W moim arsenale była broń w starych, rzadkich kalibrach, w rodzaju 8,15 x 46 R czy 8 x 50 R. Wiele lat temu oswajałem Arisaki w kal. 6,5 x 50 SR, Carcano w 6,5 x 52 czy sztucery w płaskotorowych kalibrach vom Hofe (np. 7 x 66 SE).