RSS

.30 – 06 Springfield czy .308 Winchester?

10 lut

Wiele lat temu napisałem kilka artykułów prasowych o kalibrze .308 Winchester. Myślę, że mocno spopularyzowałem tę amunicję w naszym kraju. Poczciwa „trzystaósemka” wystarczy na prawie każdego zwierza w Europie i ramienia przy tym nie sponiewiera. Bije się jednak w piersi, że propagując .308 Win. deprecjonowałem, nawet nieświadomie kaliber  .30 – 06. Dopiero teraz (z doświadczeniem ponad trzydziestu lat spędzonych ze sztucerami  czy karabinami, prawie we wszystkich możliwych kalibrach !) mam pewność, że stary .30 – 06  w swojej klasie jest tak samo dobry jak .308 Win. I choć przegrał z .308 Win. i .300 Win. Mag. w zastosowaniach snajperskich czy wyczynowych nie przynosi mu to żadnej ujmy. Tak to już jest w nabojami, że czasy ich świetności mijają, prędzej lub później. Nikt jednak nie może założyć, że świat nie przypomni sobie o starej, sprawdzonej amunicji. Czasem wiekowe naboje wracają w chwale. I bardzo dobrze, bo łowiectwo to nie wyścig zbrojeń; znajdzie się tu miejsce dla setek, a nawet tysięcy kalibrów, starych i nowych.

Ernest Hemingway twierdził, że nie ma takiej choroby, której nie da się wyleczyć z .30 – 06. Stary łowca polował z nim nawet na lwy czy bawoły. I choć teraz wielu uznałoby go za ryzykanta czy nawet głupca, warto pamiętać, że w początkach XX wieku najlepsi myśliwi strzelali słonie z  6,5 x 54 czy 7 x 57.  Przy tych dwóch umiarkowanych kalibrach .30 – 06 jest „prawie” armatą.

Sprawdzony .30 – 06, jak zresztą zdecydowana większość nabojów myśliwskich ma typowo wojskowy rodowód. Siły zbrojne dysponują przecież najlepszymi warunkami do opracowywania i testowania amunicji. Wymogi armii amerykańskiej w tamtym okresie były dość specyficzne – pocisk karabinowy musiał mieć wystarczającą energię do skutecznego rażenia celów żywych, nawet na dystansie paru tysięcy metrów.  Używany w  US Army kaliber .30 – 40, wraz z karabinem Krag – Jorgensen nie sprawdził się w warunkach wojen końca XIX wieku. Amerykanie byli pod silnym wrażeniem karabinów Mausera i kalibrów 7 x 57 oraz 7,92 x 57. Nowy nabój pod względem energii kinetycznej i osiągów balistycznych musiał mieć przewagę nad europejską konkurencją. W rezultacie wieloletnich prac powstała amunicja o największej długości łuski wśród ówczesnych naboi karabinowych, ale też dysponująca wysokim potencjałem rażenia skutecznego. Pełne oznaczenie naboju to .30 – 06 SPRG (od kalibru 0,30 cala i roku wprowadzenia) lub 7,62 x 63. Został on wprowadzony na uzbrojenie armii Stanów Zjednoczonych w 1906 roku, pod oznaczeniem U.S. M1 i M2 jako amunicja do karabinu U.S. Rifle Model 1903 (Springfield Model 1903).

Pierwszą bronią myśliwską tego kalibru był Winchester wz. 1895, typowy „lever action”. Pojawił się on na rynku w 1908 roku. Pierwszym sztucerem z zamkiem czterotaktowym był Remington  model  30, z 1921 roku.

Nabój .30 – 06, zwymiarowanie:

.30 – 06 był bardzo lubiany przez myśliwych i żołnierzy. Ci ostatni kochali zwłaszcza samopowtarzalne kb Garand. Ręcznie repetowane karabiny Springfield wz. 1903 były bardzo celne, ale charakteryzowały się znacznym odrzutem. Może dlatego słabsi fizycznie Japończycy bardzo rzadko korzystali ze zdobycznych repetierów.

Stary . 30 – 06.

W latach pięćdziesiątych ubiegłego stulecia konstruktorzy wojskowi ze Stanów Zjednoczonych poszukiwali następcy kalibru .30 – 06. Nadmierna długość łuski komplikowała proces przeładowania broni automatycznej i półautomatycznej. Krytykowano także zbyt dużą energią kinetyczną. Skłonność do mocnej amunicji spowodowała jednak, że nowy nabój (opracowany w 1952 roku pod oznaczeniem 7,62 x 51 NATO) charakteryzował się zbliżonymi parametrami energetycznymi. Łuska była krótsza aż o 12 mm, ale kinetyka słabsza zaledwie o parę procent. Podwyższone właściwości energetyczne nabój zawdzięczał  nowym gatunkom prochu. Cywilna wersja tej amunicji, oznaczana symbolem .308 Winchester szybko zyskała popularność; początkowo głównie wśród strzelców sportowych. Myśliwi docenili nowy nabój wiele lat później.

Można wskazać wiele źródeł sukcesu kalibru .308 Winchester. Bezsprzecznie, podstawowym jest przyjęcie wojskowej wersji naboju przez Pakt Północnoatlantycki. I choć obecnie przebił go .223 Rem. (cywilna wersja 5,56 x 45 NATO) to nadal jest powszechnie używany w zespołowej broni maszynowej czy przez strzelców wyborowych. Przez pewien czas ostro krytykowano 7,62 x 51 twierdząc, że był to triumf „polityki nad balistyką”. Czy jednak pośredni sowiecki 7,62 x 39 był nabojem lepszym? Nie sądzę. Może tańszym i łatwiejszym do opanowania przy ogniu ciągłym, nic ponadto. Obecnie sprawdzony 7,62 x 51 wraca do armii i robi to w wielkim stylu. Używają go w broni indywidualnej prawie wszystkie oddziały specjalne, odchodząc od delikatnego 5,56 x 45. Snajperzy natomiast przechodzą na .300 WM i .338 LM, ze wskazaniem na ten ostatni.

Drugim powodem popularności .308 Win. jest jego umiarkowana energia kinetyczna. Jest w sam raz, ani za mocny ani za słaby.

Nowszy .308 Winchester

 

Inne zwymiarowanie .308 Win.

 

Od czasu wprowadzenia .308 Win. minęło ponad 60 lat. Pojawiło się wiele nowych, wspaniałych nabojów kal. 30. Nowe Magnumy, nawet Short czy Ultra. Żaden nie zdobył jednak takiej popularności. Dlaczego? Wiek nie jest decydującym kryterium przy ocenie przydatności kalibrów amunicji myśliwskiej. Nie występuje tutaj, jak w wojsku zjawisko „moralnego starzenia się”, więcej – doświadczenia wielu pokoleń łowców kumulują się, a cały nacisk kładziony jest na rozwój pocisków.

 Czy ktoś rozsądnie myślący mógł przewidzieć, że .45 – 70 Govt. utrzyma się w łaskach łowców od lat siedemdziesiątych XIX wieku?  Minęło  przecież  150 lat! Mimo tego nie wybiera się na emeryturę. Ba, trudno wręcz wyobrazić sobie lepszą kulę do polowań leśnych i na zbiorówki.

Stary kaliber 8 x 57 JS odchodził powoli w mrok historii. Szkoda, bo to naprawdę świetny, godny szacunku nabój.  Wydawałoby się, że nic go nie uratuje. Tymczasem, dość niespodziewanie wraca do łask. Prawie wszyscy producenci myśliwskiej broni kulowej znów mają go w swojej ofercie. Przyczyniły się do tego wzrost populacji dzików i nostalgia za oryginalnym Mauserem. I tak być powinno, jest bowiem miejsce na rynku dla wszystkich sprawdzonych „ósemek”, także tych umiarkowanych.

Ktoś kiedyś napisał, że myśliwi w Polsce dzielą się na prawdziwych i zniewieściałych. Pierwsi używają .30 – 06 Spingfield, drudzy .308 Winchester. Z takimi opiniami nie warto polemizować.

Dyskusje, który z tych dwóch kalibrów jest lepszy nie mają sensu. Każdy ze zwolenników przytoczy wiele argumentów za i przeciw. Robi się z tego dyżurny temat na deszczowe wieczory. Uważam, że warto pogodzić zwaśnione strony. Nie mogę słuchać narzekań, że .30 – 06 demoluje tusze saren czy automatycznie utylizuje lisy. Wszystko jest kwestią odpowiedniego doboru pocisków. Chcemy zachować tuszkę w lepszym stanie? Wybierzmy ciężki, twardy, wolniejszy pocisk o ściśle kontrolowanej deformacji. Jest to łatwo osiągane zwłaszcza przy pociskach o masach 14,26 – 16,2 g. Zjawisko wybuchowego działania w tuszy da się wyeliminować, a przynajmniej znacznie ograniczyć.

Gdy przeszkadza nam odrzut lub nadmierna energia wybierzmy serię Managed Recoil Remingtona. Pchniecie zostanie ograniczone aż o 50 %.

Na zbiorówki warto polecić naboje z twardszymi, tępymi pociskami, o masach 13,0 – 14,26 g. Są one bardziej odporne na drobne przeszkody i cechują się lepszym działaniem obalającym. Przy wyborze kalibru do pędzeń nieco lepszy będzie .30 – 06. Nie  należy jednak ukrywać, że pociski  kal. 7,62 mm niezbyt dobrze nadają się do roli stoperów.

Wśród myśliwych, używających broni w tych kalibrach panuje swoista moda na stosowanie tylko dwóch mas pocisków: lekkiego (9,72 g) i ciężkiego (11,66 g). Tymczasem do wyboru jest całe mnóstwo innych, od bardzo lekkich (8,0 g), poprzez średnie (10,1; 10,69 g), ciężkie (11,0 – 12,0 g) aż do bardzo ciężkich (13,0 g i więcej). Taka gama wyraźnie  zwiększa możliwości w zakresie pozyskiwania różnej zwierzyny.

Spróbuję ocenić oba naboje pod względem następujących kryteriów:

  1. Celności (skupienia).
  2. Energii kinetycznej na 200 metrach (dystans skutecznego strzału w naszych uwarunkowaniach prawnych).
  3. Rażenia skutecznego.
  4. Rażenia obalającego.
  5. Doboru pocisków fabrycznych.
  6. Możliwości własnej elaboracji.
  7. Ceny całkowitej naboju, wynikającej m.in. z jego technologiczności.

Za każde kryterium można otrzymać do pięciu  gwiazdek, ocena łączna jest średnią arytmetyczną.

Kryterium/Kaliber   .30 – 06 .308 Win.
Celność (skupienie)

 

 +++++  +++++
Energia kinetyczna na 200 metrach +++++  ++++
Rażenie skuteczne +++++ +++++
Rażenie obalające +++   +++
Możliwości doboru pocisków fabrycznych +++++ +++++
Możliwości własnej elaboracji +++++  +++++
Cena naboju, wynikająca m.in. z jego technologiczności ++++ +++++
Ocena łączna 4,57 (bdb.) 4,57 (bdb.)

Moim zdaniem, różnice między kalibrami są praktycznie minimalne. Parametry skupienia na 100, 200 i 300 m są w przybliżeniu te same. Opieram się na analizie wyników uzyskanych z kilkudziesięciu własnych jednostek broni. I choć nowocześniejszy nabój .308 Win,, o krótszej łusce winien mieć (i ma) nieco lepszą „przyrodzoną” celność, to w praktyce myśliwskiej prawie nikt tego nie zauważy.

Do dziurawienia papieru na odległościach 300 – 600 metrów .308 Win. będzie bardziej spolegliwy. Znam jednak kilku łowców, którzy strzelają z .30 – 06 na dużych dystansach, polując poza granicami kraju. Oczywiście wymaga to broni składanej w rusznikarni, z ciężką, wyczynowa lufą. Przy indywidualnych elaboracjach (lub np. fabrycznych nabojach Remington HyperSonic) zbliżają się do granic wytyczonych dla .300 H & H Magnum, blisko mocnych .300 Winchester Magnum czy .300 Winchester Short Magnum. Takie elaboracje dają przyzwoite wyniki skupienia nawet na dystansie 900 – 1000 metrów. Ktoś powie – po co kombinować, skoro znacznie lepszy do tych celów byłby .300 RUM; .300 Weatherby Magnum czy .30 – 378 W- by Mag.. Tak, ale dwa ostatnie są pieruńsko drogie i bardzo kąśliwe dla ramienia.

Przy strzelaniach prowadzonych na dystansach powyżej 600  m przewagę ma .30 – 06, z cięższym pociskiem o wysokim współczynniku BC (lekkie dają nienajlepsze rezultaty) Wynika to z nieco większej energii kinetycznej pocisku. Czy jednak ma to istotne znaczenie? Ci, którzy polują na tak znacznych dystansach (zwłaszcza w górach) wybiorą silniejsze naboje, z pociskami bardziej odpornymi na wiatr, lepiej zachowującymi prędkość i energię.

.308 Win. charakteryzuje się bardziej „miękkim” odrzutem. Przy dłuższych seriach strzałów i broni o tej samej masie obojczyk będzie więc preferował .308 Win. Broń pod amunicję .308 Win. jest krótsza i lżejsza, bo gabaryty zamka, komory zamkowej czy magazynka muszą być mniejsze. Wybór amunicji jest prawie identyczny, przynajmniej w kwestii naboi z pociskami myśliwskimi. Gdy porównamy ofertę nabojów na strzelnicę przewagę ma .308 Win.

.30 – 06 ma jedną, niezaprzeczalną przewagę: możemy go samodzielnie elaborować cięższymi pociskami (nawet o masie 16,2 g !). Pozwala to wykorzystać .30 – 06 do polowań na bardziej niebezpieczną zwierzynę, np. na niedźwiedzie. Także maksymalna wielkość ładunku prochowego będzie się kształtować na korzyść .30 – 06.

Czy więc posiadacze .308 Win. stoją /w tej kwestii/ na straconej pozycji? Niekoniecznie. Gdy chcemy solidnie wzmocnić nasz .308 Win. warto zaopatrzyć się w fabryczne naboje o zwiększonej prędkości początkowej. Myślę tutaj o seriach HyperSonic czy SuperFormance. Zyskujemy do 75 m/s. Energia kinetyczna wzrośnie o dobre  kilkaset dżuli (E100 nawet do 3290 J !). Nie zalecam jednak takiego postępowania w przypadku broni starej, zużytej, a także współczesnych, „plastikowych” sztucerów samopowtarzalnych, bo może dojść do uszkodzeń podzespołów.

Żywotność luf w obu kalibrach jest praktycznie identyczna i przekracza 4 – 5 tys. strzałów. Wynika to ze zbliżonych ciśnień (.30 – 06: ok. 4050 barów, .308 Win.: 4150 barów). Oznacza to, że przy normalnym użytkowaniu nie zdołamy ich wystrzelać, nawet gdybyśmy polowali ponad  50 lat.

Spotyka się stwierdzenia ze .30 – 06 jest kalibrem „plebejskim”. Cóż to oznacza? Że jest bardzo popularny. Tylko tyle i aż tyle. Idę o zakład, że w naszym kraju używa go największa – procentowo – liczba łowców.  Nawet w USA .30 – 06 nie ma /relatywnie/ tylu fanów. Wynika to jednak głównie z mizerii przeszłych czasów, bo wybór był kiedyś żaden. Nasi myśliwi brali .30 – 06 bo był najmocniejszym nabojem z oferowanych. Z czasem go pokochali. Zupełnie słusznie, bo miał i ma więcej zalet niż wad. Obecnie łowcy młodsi wiekiem znacznie częściej nabywają broń kalibru .308 Win. Starsi pozostają raczej wierni .30 – 06.  Jak widać, myśliwski świat wciąż preferuje kaliber 7,62 mm.

W naszych łowiskach Magnumy wcale nie są konieczne. Więcej – nie sprawdzają się.

Warto pamiętać, że na bazie łusek obu nabojów powstał cały szereg kapitalnych  kalibrów, takich jak: .270 Win.; .25 – 06 Rem., .35 Whelen; .243 Win. czy 7 mm – 08 Rem.

.308 Win. powstał na drodze modyfikacji (niewielkiej w gruncie rzeczy) popularnego .30 – 06. Wziął z niego wszystko co najlepsze. Czym się więc różnią? Zniżenia trajektorii są bardzo zbliżone. Tak naprawdę drzemy koty o parę procent energii kinetycznej. Wynika to z analizy ponad czterdziestu fabrycznych elaboracji, dostępnych na naszym rynku. Oczywiście różnica paruset czy kilkuset dżuli w niektórych sytuacjach może mieć cenę życia. O tym też należy pamiętać.

Może więc przydatna będzie taka rekomendacja – przy strzelaniu myśliwskim na dystansach nie większych niż 150 m możemy spokojnie wybrać .308 Win. Jeżeli kusi nas strzał na granicznych czy dalszych odległościach – lepszy będzie .30 – 06.

W naszych sklepach jest mnóstwo innej broni w kapitalnych kalibrach. Godne polecenia są  przede wszystkim 6,5 x 55 SE; 7 x 64; 8 x 57 JS czy 9,3 x 62. Nie jesteśmy absolutnie skazani na  7,62 mm.

Który z wymienionych nabojów jest więc królem amunicji myśliwskiej? Silniejszy .30 – 06 czy młodszy .308 Win.? Zostawmy tron w spokoju. Nie chciałbym kolejny wsadzać kija w mrowisko, choć pewnie to uczyniłem. Warto używać obu kalibrów. Przynajmniej ja tak czynię. Wydaje się, że te naboje powinny stać obok siebie, jak ojciec z synem. Zasługują na czołowe miejsca w rankingu kalibrów kulowych, przeznaczonych do łowiectwa. I mam nadzieje, że tak będzie przez następne pięćdziesiąt lat.

Marek Czerwiński

 
15 komentarzy

Dodano przez dnia 10 lutego 2014 w Amunicja

 

Tags: , ,

15 responses to “.30 – 06 Springfield czy .308 Winchester?

Leave a Comment:

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *