Sztucer powtarzalny potocznie nazywany jest repetierem. Repetier to broń, w której prowadzenie naboju do komory nabojowej oraz wyrzucenie strzelonej łuski (lub wyjęcie naboju) wykonywane jest ręcznie, za pomocą mechanizmu przeładowania.
Wydaje się, iż współcześnie już nie dubeltówka lecz sztucer powtarzalny staje się prawdziwym królem broni myśliwskiej. Wpływa na to m.in. wzrost ilości pozyskiwanej zwierzyny grubej. Repetier bywa nabywany w pierwszej kolejności, a liczba modeli obecnych na rynku przyprawia o zawrót głowy.
Sztucery powtarzalne możemy umownie dzielić na te z zamkiem suwliwym (ślizgowo – obrotowym), systemu lever action (z ruchomą dolną dźwignią) oraz przesuwnym czółenkiem (slide action lub pump action).
Pierwszy europejski karabin powtarzalny z zamkiem ślizgowo – obrotowym, ryglującym lufę od tyłu został opracowany przez Niemca Johanna Nicolausa Dreyse (1787 – 1867). Gwoli ścisłości, konstruktor ten bazował na pracach paryskiego rusznikarza Samuela Johanessa Pauly, byłego oficera armii szwajcarskiej. Pauly swą pierwszą broń odtylcową (z zamkiem dźwigniowym, lewarowym) skonstruował już w 1812 roku.
Nabój konstrukcji Dreysego miał łuskę z papieru, wykonaną na kształt tuby (woreczka). Wewnątrz naboju, pod ołowianym jajowatym pociskiem umieszczona była przybitka z twardej masy papierowej, nazywana lusterkiem. Pocisk miał średnicę mniejszą od kalibru lufy. Lusterko unosiło pocisk i nadawało mu w gwintach lufy ruch obrotowy. W dolnej części lusterka umieszczona była masa zapłonowa.
Broń zyskała miano „iglicówki” bowiem łuska naboju była przebijana długą iglicą. Owa iglica przeszywała następnie ładunek prochowy i nakłuwała pastylkę zapłonową. Pierwszy model iglicówki przestawił Dreyse już w 1827 roku, kolejny dwa lata później. Najbardziej znany jest zmodyfikowany karabin kal. 15,42 mm, przyjęty w 1841 roku przez armię pruską. Pocisk o masie 31 g osiągał prędkość początkową rzędu 300 m/s. Warto porównać to do współczesnych standardów – małokalibrowe pociski myśliwskie często przekraczają 1250 m/s (np. w kal. .22 – 250 Rem.)
Karabin konstrukcji Dreyse, mimo wszystkich niedoskonałości (głównie częste przypadki łamania iglicy, wcześniej problemy z nieszczelnością wlotu, wynikające z zastosowania łuski papierowej) zapewnił armii pruskiej znaczną przewagę w wojnie z Austrią (1866). Konstruktor cały czas próbował modyfikować swoją broń. Zastosował w końcu urządzenie uszczelniające, wykorzystując docisk dwóch powierzchni stożkowych. Pierwsza znajdowała się na wlocie lufy, druga zaś na czółku trzonu zamkowego. Jako ciekawostkę można przytoczyć fakt, iż w pierwszych wzorach Dreysego dociśnięcie trzonu zamka wymagało tłuczenia młotkiem po rączce zamkowej.
Udoskonaloną, prostszą konstrukcyjnie iglicówkę opracował w 1866 roku, we Francji, Antoin Chassepot (1833 – 1905). Problem uszczelnienia rozwiązał za pomocą pierścienia gumowego. Pocisk kalibru 11,44 mm, o masie 24,5 g osiągał prędkość wylotową 420 m/s.
Bardzo popularne w obu Amerykach szybkostrzelne, lekkie repetiery, przeładowywane ręcznie za pomocą dźwigni wahliwej (potem także przesuwnego czółenka) zaczęto wprowadzać już w latach sześćdziesiątych XIX wieku. W Europie broń Henryego, Winchestera, Colta, Burgesa czy Marlina, mimo wielu zalet nigdy szerzej się nie przyjęła. Zdecydowały o tym niższe populacje zwierzyny oraz fakt, że łowiectwo było u nas zajęciem dla ludzi bogatych. Obok myśliwego stał bowiem strzelec, który nabijał mu zapasowy sztucer. Sztucery lewarowe początkowo strzelały dość słabymi nabojami, sprawdzającymi się raczej w broni krótkiej. Dopiero systemy Winchestera z lat 1876 i 1886 wykorzystywały amunicję karabinową dużej mocy.
Nie wdając się w szczegółową analizę etapów rozwoju powtarzalnej broni kulowej warto nadmienić, iż zasadniczy przełom miał miejsce dopiero po wprowadzeniu prochu bezdymnego. Nastąpiło to w 1886 roku, za sprawą chemika Paula Vieille (1854 – 1934). Nowe gatunki prochów (nitrocelulozowy, nitroglicerynowy czy pirokoloidalny) były ok. trzykrotnie silniejsze od dymnego i prawie nie wytwarzały nagaru w lufie. Pozwoliło to na zmniejszenie kalibrów, zwiększenie prędkości wylotowej pocisków i spłaszczenie trajektorii.
Francuski karabin Lebel kal. 8 mm, z zamkiem ślizgowo – obrotowym i długim rurowym magazynem był na owe czasy konstrukcją rewolucyjną. Pocisk o masie 15 g osiągał wręcz fantastyczną Vo, równą 638 m/s.
Inne kraje szybko dogoniły Francję, wprowadzając własne karabiny, pozbawione już tulejowego magazynku podlufowego. I choć modeli takiej broni było mnóstwo, w łowiectwie przyjęły się przede wszystkim te, które bazowały na karabinie Mauser wz. 1898 oraz austriackich wzorach Ferdynanda Mannlichera.
Warto również wspomnieć o konstrukcjach Mosina (Mosina/Naganta), Lee Enfielda, Krag – Jorgensena czy Carcano, które są spotykane głównie w broni myśliwskiej, przerabianej z wzorów wojskowych.
Analizując starsze modele warto pamiętać, iż Lee Enfield miał bardzo lekko pracujący zamek /co przyspieszało proces przeładowania/, zaś Pattern (wz. 14 lub wz. 17) strzelał niezwykle celnie. Krag – Jorgensen cechował się interesującym systemem podawania nabojów, natomiast Arisakę wyróżniała prostota konstrukcji zamka.
Bardzo dobrym repetierem był francuski kb MAS wzór z 1936 roku; ostatni karabin powtarzalny całkowicie nowej konstrukcji. Broń strzelała nowoczesnym nabojem kalibru 7,5 mm.
Warto również wymienić szwajcarski K31, z szybkim zamkiem dwutaktowym. Repetier K31 o klasę wyprzedzał swoją epokę. Rusznikarskie modyfikacje K31 po dziś dzień są chętnie używane w charakterze broni myśliwskiej.
Nowe konstrukcje sztucerów powtarzalnych zaczęły pojawiać się dopiero po II wojnie światowej. W tym czasie repetiery zniknęły z zastosowań wojskowych, ustępując miejsca broni samopowtarzalnej czy maszynowej. Drogi broni wojskowej – karabinu repetowanego ręcznie i myśliwskiej – sztucera powtarzalnego zaczęły się rozchodzić. Czym tak naprawdę różnił się sztucer z zamkiem czterotaktowym od zwykłego karabinu? Głównie typem i wykończeniem osady. Łowca nie potrzebował kolby okutej stalą czy nakładki chroniącej lufę. Zbędny był uchwyt na bagnet. Podobne były celowniki mechaniczne, choć broń przeznczona do celów myśliwskich nie potrzebowała skalowania do tysiąca (i więcej ) metrów. Celownik optyczny powszechnie pojawił się na myśliwskiej broni kulowej dopiero po zakończeniu I wojny światowej.
Drogi sztucerów i karabinów rozeszły się ale nie do końca. Wszak varminty czyli sztucery na drapieżniki i szkodniki, opracowane do strzelania z dużych dystansów są tak piekielnie celne, iż powszechnie korzysta z nich policja czy snajperzy wojskowi. Oczywiście, po wprowadzeniu drobnych zmian, głównie w zakresie zwiększenia wytrzymałości i ergonomii osad czy pokryć kamuflażowych.
Repetier zbudowany jest z lufy z przewodem gwintowanym, zespołu zamkowego oraz osady. W skład zespołu zamkowego wchodzą:
– komora zamkowa z magazynem, donośnikiem i wyrzutnikiem;
– zamek z mechanizmem ryglowym, uderzeniowym oraz wyciągiem;
– mechanizm spustowo – uderzeniowy i bezpiecznik.
Zamki ślizgowo – obrotowe przeszły długą i skomplikowaną drogę rozwoju. Konstrukcja zamka, z lekkim uproszczeniem składa się z trzonu zamkowego z rękojeścią oraz zespołu rygli. Połączenie zamka z lufą realizowane jest za pomocą występów ryglowych zamka, wchodzących w opory ryglowe. Początkowo zamki miały jeden rygiel zaporowy, wciskany w boczne wycięcie komory zamkowej. Takie rozwiązanie jest jeszcze spotykane w karabinkach sportowych, pod nabój bocznego zapłonu.
Rozwinięciem konstrukcji był zamek z dwoma ryglami – głównym i pomocniczym. Przykładem może być zamek w angielskim karabinie Lee – Enfield.
Kolejnym krokiem – powszechnie stosowanym do dziś stało się zastosowanie dwóch rygli symetrycznych, umieszczonych blisko czółka trzonu zamkowego. Stosuje się często i dodatkowy, pomocniczy rygiel. Taka rolę może spełniać zagięta w dół rękojeść zamka, wchodząca w wycięcie komory zamkowej. Najbardziej znanymi systemami są tutaj Mauser 98 i Remington 700.
W Remingtonie 700 zaryglowanie następuje za pomocą dwóch przednich, symetrycznych rygli zaporowych. Czółko zamka wykonane jest ze zwiększonym wgłębieniem pod dno łuski. Jest to wymuszone konstrukcją pazura wyciągu. W Remingtonie ekstraktor chwyta łuskę dopiero w momencie zamykania zamka, tak więc możliwe jest ładowanie broni przez bezpośrednie podawanie naboju do komory nabojowej. Sztucery wywodzące się z Mausera 98 funkcjonują gorzej – tam pazur wyciągu chwyta łuskę w momencie jej podawania z magazynka.
Zamek ślizgowo – obrotowy prócz ryglowania komory nabojowej powoduje nakłucie spłonki, spełnia funkcję wyciągu łuski, pobiera kolejny nabój z magazynu i umieszcza go w komorze. Zamek winien posiadać dodatkowe kanały gazowe, odchylające gazy prochowe w bezpiecznych kierunkach, poza twarz, a zwłaszcza oczy strzelca.
Najpowszechniej stosowanym obecnie układem jest system z trzema symetrycznymi ryglami zaporowymi, o rozstawie 120 stopni. Zaletą jest nie tylko zapewnienie podwyższonej odporności ryglowania, ale i ograniczenie kąta obrotu rączki zamkowej. Dzięki trzem ryglom symetrycznym kąt obrotu został ograniczony z 90 do około 60 stopni. Przyspiesza to przeładowanie ale i zapewnia możliwość niskiego osadzenia celownika optycznego.
Znaczną wytrzymałość elementów ryglujących lufę uzyskuje się m.in. przez powiększenie powierzchni zapory ryglowej, aż po styk z boczną krawędzią łuski. Istotne jest także dalsze zwiększanie liczby rygli na obwodzie zamka.
Nowoczesne zamki wyposażone są w zespoły przednich rygli, umieszczone np. po trzy, w dwóch bądź trzech rzędach. Na uwagę zasługują bezpieczne zamki sztucera Weatherby Mark V, z dziewięcioma ryglami.
Wprowadza się czasem system rygli uchylnych, w którym zasadniczy trzon zamkowy nie obraca się. Przy ryglowaniu obrotowi podlega tylko cześć zamka połączona z rączką. Obrót rękojeści o 60 stopni powoduje wysunięcie trzech rygli, które zamykają komorę nabojową, zahaczając o jej wnęki. Taki system stosowano m.in. w słynnym Sauerze 90.
We współczesnych sztucerach powtarzalnych wykorzystuje się także zamki dwutaktowe, nie wymagające ręcznego obrotu dla zaryglowania lufy. Dla przykładu, system ryglowania Heyma SR 30 oparty jest na sześciu kulistych ryglach, znajdujących się w przednio – bocznej części zamka. Przy dosyłania zamka w przednie położenie wchodzą one w wycięcia, uformowane w wewnętrznej powierzchni lufy. Siódmy, dodatkowy rygiel znajduje się w tylnej części zamka. Same zaryglowanie jest pewne, dodatkowo zapewnia dużą płynność pracy zamka, ale komplikuje i podraża konstrukcję.
Z amerykańskich dwutaktów najbardziej popularny jest stary Winchester 94, z dolną dźwignią wahliwą. Na drugim miejscu plasuje się Marlin (modele 336 i 1895).
W Europie liderem wśród zamków czterotaktowych dalej jest Mauser 98 ale po paru modyfikacjach. Zmiany dotyczyły głównie bezpiecznika. Stary motyl z kątem obrotu 180 stopni był bardzo niewygodny, zwłaszcza przy nocnej lunecie. Powszechnie wprowadza się bezpieczniki pracujące w płaszczyźnie poziomej.
Uważa się, iż repetiery osiągnęły praktycznie szczyt swojego rozwoju. Co będzie dalej? Systemy bezłuskowe? Zapłon elektroniczny? Może, ale jak dotąd próby ich wprowadzenia (np. przez firmę Voere) nie spotkały się z wielkim entuzjazmem. Warto przypomnieć, iż sztucer VEC – 91 z 1991 roku wyglądał klasycznie, ale strzelał amunicją bezłuskową Huberta Usela (głównie kalibru 5,7 x 26 UCC – Usel Caseless Cartridge). Pomysł nie był zupełnie nowy, wszak koncepcja naboju bezłuskowego opiera się na pracach nad karabinem G11 firmy Hecker & Koch /kal. 4,7 mm/, rozpoczętych jeszcze w 1973 roku. Korpus naboju UCC wykonywano z prasowanego prochu, wewnątrz umieszczony był pocisk i spłonka typu elektrycznego. Impuls niezbędny do inicjacji strzału (napięcie 18 V, natężenie 500 mA) zapewniały dwie baterie o napięciu 15 V każda oraz kondensator, dyslokowany wewnątrz chwytu. Po strzale w komorze nabojowej nie pozostawało praktycznie nic, bowiem sprasowany korpus z ładunku miotającego ulegał pełnemu spaleniu.
Broń repetowana ręcznie, ale zbudowana w układzie bez kolby właściwej (bull pup) także niespecjalnie przyjęła się w łowiectwie, choć jest produkowana.
Jakie są podstawowe zalety repetierów? Co decyduje o ich wielkiej popularności?
Przede wszystkim wysoka celność. Pod względem parametrów skupienia repetier z zamkiem ślizgowo – obrotowym ma widoczną przewagę nad bronią łamaną czy samopowtarzalną. Jeżeli więc szukamy przede wszystkim wysokiej precyzji strzału, repetier jest stworzony właśnie dla nas. Kolejnym plusem jest prostota konstrukcji, a więc i łatwość obsługi. Rozkładanie, składanie, czyszczenie i konserwacja nie nastręczą nam żadnych problemów.
Repetiery są bronią wielostrzałową. Zgodnie z naszymi przepisami w magazynku sztucera powtarzalnego może znajdować się nawet sześć nabojów. Daje to pewną przewagę nad bronią łamaną czy samopowtarzalną. Jeżeli jednak sztucer powtarzalny ma służyć dobrze także podczas polowań zbiorowych, warto decydować się na broń z zamkiem dwutaktowym, znacznie szybszym w przeładowaniu. Takich modeli nie brakuje, od Blasera R93 i R8, poprzez Merkla RX Helix, Strassera R05 czy Heyma SR 30. Z rynku wtórnego można nabyć np. Browninga Acerę czy Mausera M 96. W roli broni na zbiorówkę znakomicie sprawdzą się repetiery z dolną dźwignią wahliwą. Prym wiodą tutaj Winchestery i Marliny, przy czym bardzo dobre repliki oryginalnych modeli Winchestera coraz częściej wytwarzają Włosi, np. firmy Chiappa i Pedersoli. Lewary kalibru .45 – 70 Govt. są bardzo składne i skuteczne.
Istotną zaletą repetiera jest niska cena. Nowy sztucer powtarzalny z USA można nabyć już za 2 – 2,5 tys. zł.
Wady i zalety niektórych systemów:
Parametr/Typ broni |
Repetier z zamkiem czterotaktowym |
Współczesny repetier z zamkiem dwutaktowym |
Sztucer dwutaktowy starszego systemu („lever action”) |
Zalety |
– bardzo dobre parametry skupienia;
– prostota budowy i eksploatacji; – przystępna cena; – dobre zbalansowanie broni.
|
– szybkość przeładowania; – dobre parametry skupienia. |
– wysoka szybkostrzelność praktyczna; – płaska komora zamkowa; – niska masa, – dobry stosunek jakości do ceny. |
Wady |
– stosunkowo niska szybkostrzelność. |
– bardziej skomplikowana budowa broni;
– większa wrażliwość na zanieczyszczenia. |
– trudniejsze rozkładanie, czyszczenie i konserwacja; – w przypadku magazynka rurowego dłuższe rozładowanie broni i gorszy balans – mniejszy wybór kalibrów, częściej preferujący naboje o łusce z kryzą wystającą; – niższe parametry skupienia niż przy repetierach z zamkiem czterotaktowym.
|
Marek Czerwiński
19 responses to “Sztucery powtarzalne”