W grudniu ubiegłego roku na polowaniu zbiorowym w Lidzbarku Warmińskim święty Hubert dał mi szanse na szybki tryplet do dzików. Wszystkie sztuki zostały trafione w pełnym ruchu, z dystansu ok. 40 metrów i praktycznie zostały w ogniu. Kolejnego dzika los zdarzył mi w następnym pędzeniu. Tym razem zwierz trafiony na łopatkę zdołał pokonać odległość około pięciu metrów. Takie sytuacje w moim macierzystym kole zdarzają się raz na kilkanaście lat; patron myśliwych nas niestety nie rozpieszcza. Jestem przekonany, że znaczną część tego sukcesu zawdzięczam dobrze dobranej amunicji. Pocisk Mega kalibru 9,3 x 62 zrobił co należało.
Przez parę lat podczas zbiorówek używałem broni kalibru .30 – 06 Springfield. Niestety, możliwości obalające dowolnej „trzydziestki” nie mogą być wysokie, nawet przy bardzo ciężkich pociskach o masie 14,26 g. „Huczkowy” odyniec po komorowym strzale potrafił odejść na odległość kilkudziesięciu czy kilkuset metrów, dezorganizując polowanie. Kilka sfarbowanych dzików wymagało dłuższego poszukiwania. Zrezygnowałem więc z używania .30 – 06 (tylko podczas polowań pędzonych !) przechodząc do słuszniejszych kalibrów, w tym naszej „dziewiątki”.
Zwymiarowanie naboju 9,3 x 62 w mm i calach.
Jaka jest historia tego naboju?
W początkach XX wieku niemieccy koloniści w Afryce używali do polowań amunicji kalibru 8 x 57. Ten nabój o wojskowym rodowodzie (7,92 x 57) sprawdzał się doskonale na polach bitew. W zastosowaniach myśliwskich także był bardzo dobry, ale raczej w warunkach Europy. Brakowało rażenia obalającego; problem ten występował już przy odstrzale średnich i dużych antylop. Afrykańska zwierzyna jest bardziej „twarda” na strzał. Osadnicy z Tanzanii potrzebowali mocniejszej amunicji, w większym kalibrze. Nowy nabój w 1905 roku opracował Otto Bock. Otrzymał on sygnaturę 9,3 x 62.
Szybko stało się jasne, iż Afryka jest za ciasna dla nowej „dziewiątki”. 9,3 x 62 przyjął się i na innych kontynentach, może z wyjątkiem obu Ameryk. Trzeba przy tym zaznaczyć, iż europejskie kalibry mają trudny żywot w USA. Łowcy ze Stanów Zjednoczonych dysponują szeregiem własnych, mocnych nabojów. Tam, prócz wysokiego TKO liczy się płaski tor lotu, a 9,3 x 62 nie należy przecież do grupy „ultraszybkich magnumów”. W naszych uwarunkowaniach prawnych, przy strzałach do 200 metrów minimalnie większe zniżenie trajektorii nie jest jednak sprawą istotną.
Amunicja tego kalibru nadaje się także do polowań na grube dziki czy niedźwiedzie. W kalibrze tym znajdują zastosowanie pociski o masach 14,3 – 21,0 g. Standardem jest pocisk ważący 18,5 g. Najcięższe kule sprawdzą się doskonale podczas polowań zbiorowych czy dochodzenia niebezpiecznego postrzałka.
Analizując współczynnik TKO (dość kontrowersyjny w warunkach Europy!) warto pamiętać, że pod względem kryteriów rażenia obalającego dobry pocisk kal. 9,3 jest prawie dwukrotnie skuteczniejszy od .30 – 06.
Maksymalne ciśnienie gazów prochowych w lufach broni kal. 9,3 x 62 dochodzi do 3900 barów. Nie jest to wysoka wartość, bo np. .300 Winchester Magnum osiąga 4300, a niemieckie Magnumy (8 x 68 S i 9,3 x 64) aż 4400 barów. Trwałość luf sztucerowych kal. 9,3 x 62 jest znacznie wyższa nawet od standardowych .30 – 06 Springfield czy .308 Winchester (ciśnienie maksymalne relatywnie 4050 i 4150 barów). Przy właściwej eksploatacji „dziewiątka” przeżyje nas i jeszcze nasze dzieci.
Istotną zaletą pocisków kalibru 9,3 x 62 jest stosunkowo łagodne obchodzenie się z tuszą strzelanej zwierzyny. Dotyczy to przede wszystkim pocisków ciężkich i twardych. W Europie 9,3 x 62 jest przeznaczony przede wszystkim do polowań na mocne dziki, jelenie i łosie. Jednak nawet przy odstrzale saren uszkodzenia tuszy będą niewielkie, oczywiście przy właściwym doborze kuli i prędkości przycelnych (w przypadku indywidualnej elaboracji). Twarde pociski rozkwitają z pewnym opóźnieniem i delikatna tusza sarny nie jest w stanie stawić im oporu. W rezultacie krwiaków jest znacznie miej niż np. po 7 x 64 czy .30 – 06.
Ciężkie pociski kal. 9,3 x 62 są mało wrażliwe na drobne przeszkody na torze lotu. Nie boją się drągowin i gałęzi. Jest to sprawa niezwykle ważna, np. przy dochodzeniu niebezpiecznego postrzałka, w gęstych zaroślach.
Widzę tylko dwa lekkie minusy tej solidnej kuli – stosunkowo silny odrzut oraz niemałą cenę naboju (8 – 15 zł za sztukę). Koszty nie grają jednak roli, bowiem statystyczny łowca nie wystrzela w sezonie więcej niż paczkę amunicji. Pchnięcie dochodzi do 48,7 J (dla pocisku o masie 16,7 g i prędkości początkowej 780 m/s) ale są to wielkości do przeżycia, nawet dla myśliwego o średniej masie ciała. Zmierzone parametry dotyczą przeciętnego sztucera powtarzalnego, z optyką. W przypadku posługiwania się bronią lżejszą (np. 3,3 kg) siła odrzutu wzrośnie do 56 J. Odrzut 9,3 x 62 czujemy oczywiście tylko na strzelnicy. Gdy jesteśmy na zbiorówce pchnięcie nie ma żadnego znaczenia bo znieczula nas adrenalina. Zawsze powtarzałem – nauczmy się ignorować odrzut. Każdy kaliber jest dla ludzi i da się oswoić. Dla tych, którzy jednak obawiają się o swój obojczyk wskazany będzie zwykły, gumowy czy filcowy amortyzator na stopce kolby. Hamulec wylotowy nie jest najlepszym rozwiązaniem bo wzmaga podmuch i huk wystrzału. Inną opcją jest nabycie broni samopowtarzalnej – tam problem pchnięcia praktycznie nie istnieje, bo jest zmiękczany pracą części ruchomych.
Porównanie energii odrzutu broni różnych kalibrów:
Nabój | Masa pocisku, g | Prędkość, m/s | Masa broni, kg | Energia odrzutu, J |
12/70 | 31,8 | 350 – 400 | 3,4 | 28,5 |
222 Rem. | 3,24 | 975 | 3,2 | 5,9 |
243 Win. | 6,48 | 914 | 3,4 | 16,3 |
270 Win. | 9,72 | 857 | 3,6 | 33,5 |
7 x 57 | 11,2 | 770 | 3,4 | 27,9 |
7 mm RM | 10,5 | 930 | 3,8 | 38,7 |
.308 Win. | 11,66 | 799 | 3,6 | 30,3 |
6,5 x 68 | 8,2 | 960 | – | 30,5 |
.30 – 06 | 11,66 | 823 | 3,6 | 33,9 |
.300 Win. Mag. | 14,26 | 817 | 4,1 | 58,6 |
8 x 68 S | 14,51 | 870 | 4,1 | 52,5 |
.338 Win. Mag. | 14,58 | 853 | 4,1 | 53,6 |
9,3 x 62 | 16,72 | 780 | 4,1 | 48,7 |
9,3 x 64 | 18,99 | 785 | 4,0 | 59,6 |
.375 H & H Mag. | 19,44 | 765 | 4,1 | 74,5 |
.458 Win. Mag. | 32,40 | 647 | 5,0 | 80,0 |
Optymalna odległość przystrzelania /sygnatura na opakowaniu OOP, GEE, MRD/ jest krótsza niż w przypadku płaskotorowych nabojów małego czy średniego kalibru. Jeśli brak informacji o OOP, można przystrzelać broń na 150 metrów. Gdy sztucer zaopatrzony jest w lunetę do pędzeń dystans przystrzelania można ograniczyć do 100 metrów, przy kolimatorze 75 metrów.
Oferta pocisków czy nabojów jest bardzo liczna; nie sposób jej w pełni omówić. W ostatnim czasie naboje kal. 9,3 x 62 oferują także firmy amerykańskie i jest to dobra wiadomość, bo amunicja z USA wcale nie jest droga. Najmniej zapłacimy za naboje serbskie, najwięcej za niemieckie. Dane wybranej amunicji przedstawia tabela:
Firma | Pocisk, masa, g | Vo/Eo | V100/E100 | V200/E200 | OOP, m | Trajektoria, przewyższenie w cm, 50 m | 100 m | 150 m | 200 m |
Sellier & Bellot | SP 18,5;Nosler Partition 18,5 | 695/4468693/4442
|
602/3355633/3712 | 522/2519579/3101 | 139144 | +2,2+2.1 | +3,6+3,6 | -1,8-0,9 | -15,1-12,2 |
Geco | SP 16,5 | 770/4891 | 669/3692 | 576/2737 | 155 | +1,9 | +4,0 | +0,7 | -9,1 |
Norma | Vulkan 15,02;Oryx 18,5;
SP Alaska 18,5 |
800/4802
720/4797
720/4795 |
697/3644
638/3761
645/3854 |
602/2716
561/2911
575/3063 |
150
140
150 |
+2,1
+2,3
+2,2 |
+3,6
+4,0
+ 4,0 |
0
-1,2
0 |
–9,4
-12,0
-11,0 |
Blaser | CDP 18,5 | 720/4803 | 653/3950 | 590/3224 | 151 | +2,1 | +4,0 | +0,1 | -9,7 |
RWS | DK 14,6KS 16,0
HMK 16,7 EVO 18,8
UNI Classic 19,0 |
800/4672800/5120
760/4823 730/5009
740/5202
|
693/3506710/4033
684/3907 661/4107
680/4393 |
594/2576626/3135
613/3138 597/3350
623/3687 |
160162
157 152
156 |
+1,7+1,7
+1,9 +2,0
+2,0 |
+4,0+4,0
+4,0 +4,0
+4,0 |
+1,2+1,5
+0,9 +0,3
+0,8 |
-7,6- 6,5
-8,0 -9,6
– 8,2 |
Lapua | Naturalis 14,3Mega 18,5 | 800/4562
690/4404 |
716/3665
612/3461 |
636/2888
539/2688 |
–
– |
–
– |
–
– |
–
– |
–
– |
Prvi Partizan | SP 18,5 | 670/4152 | – | – | – | – | – | – | – |
Hornady | SP – RP Interlock 18,5 | 719/4795 | 651/3929 | 586/3185 | 148 | +2,0 | +3,8 | -0,3 | -10,7 |
Barnes | TSX 17,3 | 718/4461 | 651/3662 | 587/2980 | 150 | +2,1 | +3,8 | 0 | -10,4 |
Remington | PSP 18,6 | 719/4790 | 651/3930 | 587/3189 | 131 | +2,4 | +3,5 | -4,0 | -23,0 |
Winchester | PP 18,5 | 720/4794 | 657/4000 | – | – | – | – | – | – |
Przy analizie danych z tabeli widać, iż możemy tak dobrać pocisk, iż zakres energii kinetycznej E100 będzie zawierał się w przedziale 3300 – 4400 J. Pozwala na to wybór optymalnego energetycznie pocisku na każdą zwierzynę, nawet na sarnę. Twardszy pocisk jest bardziej wskazany na sarny niż na mniejsze dziki. Dokładny opis budowy i przeznaczenia poszczególnych pocisków przekracza ramy tego artykułu, skupię się więc na jednym z tańszych, mało znanych w Polsce. Core – Lokt Pointed Soft Point (CL/PSP) jest produkowany przez Remingtona i od lat ma bardzo wielu zwolenników. To dobry pocisk o ściśle kontrolowanej deformacji, z zablokowanym rdzeniem. Opracowano go jako ulepszoną „balistycznie” wersję pocisku Core – Lokt Soft Point. Od zwykłych półpłaszczy ma bardziej smukły profil głowicy i wyjątkowo krótki ołowiany wierzchołek. Te „aerodynamiczne” kształty ograniczają spadek prędkości, a więc i energii na torze. Płaszcz tombakowy jest nieznacznie pogrubiany w kierunku tylnej części pocisku, ogranicza to jego rozdzieranie. Transfer energii następuje dopiero po wniknięciu w tuszę na optymalną głębokość. Masa resztkowa pocisku wynosi ok. 80 %, ekspandowanie nie przekracza dwóch kalibrów. Działanie niszczące kuli jest stosunkowo nieznaczne.
Pokutuje opinia, iż 9,3 x 62 nie jest nabojem szczególnie udanym pod względem osiąganych parametrów skupienia. Może wpływa na to dość znaczny odrzut, huk i podmuch, strasząc strzelca?
Nie jest to prawdą. Moja broń samopowtarzalna, z krótką przecież lufą wyposażona była początkowo w celownik optyczny o parametrach 1,7 – 10 x 42. Sprawdzałem sztucer na dystansach 100 i 200 metrów, szukając najlepszej amunicji. Strzelałem z postawy siedzącej, z wykorzystaniem podpórki. Serie po 3 strzały, rozrzut mierzony po zewnętrznych krawędziach skrajnych przestrzelin. Podam tylko wyniki sprawdzeń kilku nabojów:
Nabój/Dystans | Skupienie na dystansie 100 m, mm | Skupienie na dystansie 200 m, mm |
Lapua Mega 18,5 g | 40 | 78 |
Prvi Partizan SP 18,5g | 49 | 95 |
Sellier & Bellot 18,5 g | 63 | 117 |
Jak widać, mój półautomat nie jest i nie będzie varmintem ale też nikt od niego tego nie wymaga. Da się bez problemu trafić w cel wielkości komory dzika, nawet z 200 metrów i z taniutkiego Partizana.
Testując liczne naboje w broni samopowtarzalnej wiem, że trzeba starannie dobrać fabryczną amunicję nie tylko pod kątem parametrów skupienia ale przede wszystkim niezawodności przeładowania. Nie jest wcale regułą, iż drogi sztucer będzie pracował pewnie tylko z markowymi nabojami. Broń ma swoje narowy. Dowiemy się o tym dopiero wtedy, gdy wystrzelimy kilka paczek danej amunicji. Jak obędzie się bez zacięć, można przy niej pozostać. Mój sztucer samopowtarzalny kalibru 9,3 x 62 nie toleruje niektórych nabojów ze słabszą naważką prochu. Lubi być „karmiony” mocną energetycznie kulą, inaczej kaprysi i raz na jakiś czas nie wyrzuca łuski. Prvi Partizana przeładowuje, natomiast „Czecha” nie znosi /siedem zacięć na dwadzieścia strzałów/. Co ciekawe, ten sam model kolegi tnie się na serbskich nabojach niemiłosiernie.
Przy okazji warto zapamiętać, iż Mega jest pociskiem bardzo twardym. Dzięki temu dobrze pokonuje lekkie przeszkody ale jej ekspandowanie w mniejszych dzikach jest dość słabe. Vo fabrycznego naboju raczej nie przekracza 690 m/s (przy lufie długości 600 mm), a do dobrego grzybkowania tego konkretnego pocisku potrzebne są prędkości przycelne (nie początkowe !) rzędu 680 – 700 m/s.
Reasumując, stwierdzić należy iż 9,3 x 62 nie jest kalibrem uniwersalnym. I choć nie jest przewidziany do precyzyjnego strzelania znam jednak paru łowców, którzy używają broni wyczynowej w kalibrze 9,3 (z ciężkimi lufami!) i nie narzekają na parametry skupienia. Zostali jednak skazani na indywidualną elaborację, z zastosowaniem pocisków o wysokim współczynniku balistycznym BC.
Do dalekich strzałów bardziej nadaje się niemiecki 9,3 x 64 (opracowany w 1927 roku przez Wilhelma Brenneke, E100 nawet w granicach 5000 J). Rosjanie wykorzystują go w charakterze naboju do broni wyborowej (kbw SWDK). Mocny 9,3 x 64 znajduje zastosowanie przede wszystkim w terenie górzystym, tam gdzie stary 7,62 x 54R nie dawał sobie rady. Energetyczna różnica między 9,3 x 64 a 9,3 x 62 nie jest może znaczna (600 J dla najsilniejszych fabrycznych elaboracji) ale każdy dżul poczujemy w wielkości odrzutu. Między Uni Classic w 9,3 x 64, a Megą w 9,3 x 62 jest prawie 1500 J przewagi. Zapewniam, że wszyscy to zauważą. Strzelałem z kilku sztucerów kal. 9,3 x 64 i tylko jeden z nich – ciężki Mauser 66 charakteryzował się niewielkim pchnięciem. Reszta męczyła łowców, zwłaszcza przy przystrzeliwaniu.
9,3 x 64 jest porównywalny (pod względem prawie wszystkich osiągów) z .375 H & H Magnum. Niestety przepisy nie dopuszczają go na „wielką piątkę”, bo tam wymagany jest minimalny kaliber 9,5 mm.
Broń łamana produkowana jest w kalibrze 9,3 x 74R, minimalnie słabszym od 9,3 x 62. Obniżone ciśnienia (3400 barów) czynią go bardziej znośnym dla mechanizmów ryglowych. Stary, dobry 9,3 x 74R nie na darmo nazywany jest „królewskim”.
Jeżeli w łowisku mamy do czynienia głównie z dzikami i jeleniami możemy zdać się tylko na silną „dziewiątkę”. W innych przypadkach wskazany byłby drugi sztucer, w mniejszym, uzupełniającym kalibrze.
Nie będziemy mieli żadnych trudności z zakupem „stopera”, bowiem oferują go praktycznie wszyscy liczący się producenci broni myśliwskiej w Europie. Nie brakuje repetierów (z zamkami cztero i dwutaktowymi) oraz broni samopowtarzalnej. W ostatnich latach sztucery w kal. 9,3 x 62 oferują także Amerykanie, w dobrych cenach.
Czy kaliber 9,3 x 62 jest więc najlepszą i jedyną propozycją na nasze pędzenia? Niekoniecznie. Jeszcze lepszymi stoperami są ciężkie pociski kalibru .444 i .450 Marlin oraz staruszek .45 – 70 Govt. Są one używane głównie w broni z zamkiem dźwigniowym („lever action”). Co ciekawe, .450 Marlin wkomponował się także w schemat typowego, czterotaktowego repetiera. W przypadku tych trzech amerykańskich kalibrów korelacja energii kinetycznej, masy pocisków, prędkości przycelnych i TKO jest optymalna. Krótko – obalają dobrze, nie niszczą tusz i nie narażają obojczyka na nadmierny odrzut.
Im mniejsza masa dzika tym słabsze działanie mocnego, twardego pocisku, bo kula nie zdąży rozkwitnąć. Niektórzy wolą więc lżejszy, szybko ekspandujący pocisk, w rodzaju Vulkana, godząc się z nieco większym zniszczeniem tuszy. Odchodzi w mrok historii stary, bardzo dobry kaliber 9,3 x 57, do którego fabryczne naboje robi już tylko Norma. Amerykanie wciąż kochają swoje sprawdzone kalibry – .338 Winchester Magnum czy .35 Wheelen, choć i tam zauważa się zainteresowanie bronią i amunicją kal. 9,3 x 62.
Bardzo dobrze obala sabotowy pocisk kal. 12, wystrzelony ze strzelby z gwintowaną lufą. Gdy strzelba z gwintem jest poza naszym zasięgiem (broń jest stosunkowo tania ale naboje drogie), można decydować się na strzelbę gładkolufową, przeznaczoną specjalnie do strzelania kulami. Dobrze dobrana (i uwaga – dobrze ulokowana !) breneka kładzie dzika jeszcze pewniej niż pocisk kalibru 9,3 x 62.
Wielu sądzi, że „dziewiątka” wybaczy im brak umiejętności strzeleckich. To duży błąd. Gdy gruby zwierz dostanie na miękkie, pójdzie tak samo jak po pocisku w daleko mniejszym kalibrze. Jedyna różnica polega na tym, ze przez duże otwory po kulach farba będzie wyciekać szybciej. Łatwiej więc odnajdziemy postrzałka. Niektórzy z tego powodu nazywają 9,3 x 62 „posokowcem”.
Jerzy Kulej mówił, że nie ma odpornych na ciosy, są tylko źle trafieni. Czy można to przenieść na grunt łowiectwa? Nie do końca, bo gdyby tak było, precyzyjny varmint czy karabin wyczynowy kalibru 6 mm Norma BR wystarczałby na każdą zwierzynę. Bogate doświadczenia wielu pokoleń myśliwych są właśnie po to, by mądrze z nich korzystać.
Ktoś może stwierdzić – jest teraz moda na kaliber 9,3 x 62. Ta moda, jak zresztą każda kiedyś przeminie. Może więc nasza zwierzyna nie potrzebuje tak mocnych kul? Przecież to amunicja opracowana prawie sto dziesięć lat temu, dla niemieckich kolonistów w Afryce. Pewnie będzie miał trochę racji ale tylko w odniesieniu do polowań indywidualnych. Wszędzie tam, gdzie strzelamy do grubej zwierzyny w ruchu warto mieć pod ręką solidny stoper. Nie znam takiego strzelca, którzy zawsze idealnie lokuje kule. Na trasie pocisku mogą znaleźć się liczne przeszkody – krzaki, drągi, konary. Nie zawsze je zauważymy. Twarda kula sobie poradzi. Jeśli ktoś często poluje w nocy, niemiecki stoper także się sprawdzi.
Używałem bądź używam ponad czterdziestu kalibrów kulowych. Szanuję wszystkie i absolutnie żadnego nie wynoszę ponad inne. Nie mam okresów fascynacji jakimś kalibrem, bo za stary już jestem na egzaltacje. 9,3 x 62 ma swoje oczywiste ograniczenia ale i liczne zalety. Jestem przekonany, iż tych ostatnich jest więcej.
Marek Czerwiński
103 responses to “Sprawdzona „dziewiątka” czyli słów kilka o kalibrze 9,3 x 62”