Od dawna zadawałem sobie pytanie – dlaczego tak rzadko na nasz rynek trafiają karabiny M 14? Nie brakuje klonów wszelakich „kałachów”, często też strzelcy sportowi używają broni zbudowanej na platformie AR. Ba, spotyka się u nas karabiny FN FAL czy G 3, oczywiście w wersjach samopowtarzalnych. Nie brakuje nawet szwajcarskich kb M 57. Niestety, M 14 wciąż jest wielką rzadkością, szczęśliwych posiadaczy tej solidnej „luśni” można policzyć na palcach jednej ręki. Odpowiedź wydaje się prosta – M 14 za dużo kosztuje. W Niemczech za tę broń trzeba zapłacić minimum 1800 euro, za odmiany z lufami wyczynowymi grubo powyżej 2500 euro. Taktyczne model kosztują nawet 5500 euro. Ze Stanów Zjednoczonych byłoby oczywiście taniej (niemieccy importerzy stosują przelicznik 1 USD = 1 euro), ale fabryka Springfielda nie może ich sprzedawać do Polski. Podobnie jak Ruger swojego słynnego Mini 14.
Kontakt z autorem
tel. 604 054 556
e-mail: mataczerw@wp.pl
Kategorie
- Amunicja (22)
- Broń bez pozwolenia i rejestracji (1)
- Broń krótka (2)
- Broń myśliwska (43)
- Broń myśliwska kulowa (29)
- Broń myśliwska śrutowa (19)
- Broń wojskowa, sportowa i kolekcjonerska (historyczna) (21)
- Karabiny (17)
- Pistolety i pistolety maszynowe (3)
- Rewolwery (2)
- Optyka (15)
- Szkolenia i porady strzeleckie (11)
- Targi i wystawy (11)
- Zawody strzeleckie (4)
-
Ostatnie wpisy