RSS

Kowboje w Mątkach

01 mar

W dniach 28 – 30  kwietnia 2016 roku na strzelnicy w Mątkach odbyły się X Mistrzostwa Polski w CAS (Cowboy Action Shooting). Mistrzostwa rozgrywano pod hasłem „Dzikie Pogranicze”. Trzeba przyznać, ze zawody były bardzo widowiskowe. Obowiązywały stroje z Dzikiego Zachodu. Scenariusz oraz cała oprawa mistrzostw wspaniale oddawały nastrój epoki. Mówiono wtedy, że co prawda Bóg stworzył ludzi, ale to  Samuel Colt uczynił  ich równymi. Można było dostrzec jeden z nieodłącznych rekwizytów pojedynków rewolwerowych z tamtych czasów – otwartą, drewnianą trumnę.

W zawodach wystartowało 30 uczestników, niestety nie dojechali zapowiadani goście z zagranicy. Warto podkreślić udział sześciu przedstawicielek płci pięknej.

Miłośnicy Dzikiego Zachodu rywalizowali w następujących konkurencjach podstawowych:

  1. Frontiersman
  2. Frontier Cartridge
  3. Classic Cowboy
  4. Cowboy
  5. Forty-Niner
  6. Wrangler
  7. Cowgirl
  8. Junior Boy
  9. Wild Bunch Modern
  10. Wild Bunch Traditional

 

Prócz tego były i konkurencje dodatkowe:

  1. Szybki rewolwer
  2. Szybki karabin
  3. Szybka strzelba horyzontalna
  4. Szybka strzelba pump action
  5. Szybki pistolet
  6. Nocne polowanie na bizona
  7. Long Range PC (100m)
  8. Long Range (100m)
  9. Michał Strogow Cup (100m)
  10. Twins Bandits (Duell Team)
  11. Pojedynek (Duell)
  12. Derringer

Wszystkie strzelania okazały się piekielnie widowiskowe. Nie byłbym sobą, gdybym nie zwrócił szczególnej uwagi na sprzęt. Strzelano tylko z broni centralnego zapłonu. Można było podziwiać liczne repliki rewolwerów, w tym Colty Peacemakery Single Action wz. 1873, Open Top, Remingtony model 1875 i wiele innych, głównie w solidnym kalibrze .45 Long Colt.

Wrażenie robiły skrócone, dubeltowe strzelby kaliber 12 – typowe Coach Gun czyli broń woźniców dyliżansów.  Zauważyłem także pospolite obrzyny rosyjskich (Iż – 58 i Iż – 43) oraz niemieckich strzelb myśliwskich (Merkel, Simson, Buhag). Lufy tych dubeltówek obcięto do długości 47 – 51 cm. Takie podejście obniża koszty, bo używane dubeltówki z sowieckich czasów kosztują grosze, nawet 150 – 200 zł. Paru strzelców miało śrutową broń kurkową kalibru 12, ale nie były to strzelby zbyt popularne. Dlaczego? Wymagały napięcia obu kurków przed strzałem, a to przecież zabiera czas.

Nie brakowało „pump action”  kal. 12 –  replik starego Winchestera model 1897, także w wersji Trench Gun czyli wymiatacza okopów z okresu I wojny światowej.

Moją największą uwagę przyciągnęły oczywiście wielostrzałowe sztucery „lever action”, poczynając od Winchestera z 1866 roku (świetnie wyglądał zwłaszcza „Yelloy Boy”, z komorą zamkową z mosiądzu) poprzez bardzo znany model z 1873 roku, a kończąc na tanich Pumach z Brazylii (kopie Winchestera 1892), produkowanych przez firmę Amadeo Rossi. Jeden z zawodników używał szybkostrzelnego Lightninga kal. .45 LC, przeładowywanego ślizgowym ruchem czółenka.

Zdecydowana większość strzelców westernowych samodzielnie elaboruje amunicję. Nie ma się czemu dziwić – naboje np. kalibru .45 LC są drogie, a podczas treningów czy zawodów zużywa się ich dużo. Nawet pociski z czystego ołowiu są często odlewane przez zawodników, pozwala to ograniczyć koszty ale i poczuć realia Dzikiego Zachodu. Niektórzy elaborują amunicję centralnego zapłonu prochem dymnym co stwarza dodatkowe efekty wizualne (zwłaszcza w kalibrze 12).

Broń i amunicja są przewożone przez zawodników na specjalnych wózkach. Niektóre z nich są bardzo oryginalnie zdobione.

Podczas rywalizacji wszyscy strzelcy z żelazną konsekwencją przestrzegali reguł „fair play”. To bardzo dobrze, bo środowiska strzeleckie często są skłócone. Widać, że nasi rodzimi kowboje przede wszystkim chcą się dobrze bawić, a wyniki są sprawą wtórną.

Rezultaty podam tylko z dziennikarskiego obowiązku. Mistrzostwa wygrał Paweł Zakrzewski, zaś  kolejne miejsca na podium zajęli Andrzej Sapryka  i Michał Pawela.

Po raz pierwszy ustanowiono osiem rekordów Polski, zaś jeden rekord  poprawiono.

W naszym kraju wciąż niełatwo uzyskać pozwolenie na broń palną. Na szczęście część konkurencji westernowych da się strzelać z replik broni rozdzielnego ładowania. Rewolwery czy karabiny odprzodowe na proch czarny (sprzed 1885 roku) nie wymagają policyjnych pozwoleń, może je kupić każdy, kto ukończył 18 lat. I szczerze do tego zachęcam, bo broń historyczna czy jej repliki uczą pokory. Przy okazji są świetną szkołą także dla tych, którzy dopiero zaczynają strzelecką przygodę.

Broń robi wrażenie

Ciężkozbrojna dama

Dama w akcji

Dwa lewary i strzelba kurkowa

Nieodłączny element rewolwerowych pojedynków

Rewolwery zawsze przy sobie

Stroje z epoki

Strzelba kal. 12, proch dymny

Winchester 1873

Wózek na broń

Ładowanie broni

 

Marek Czerwiński

 
Napisz komentarz

Dodano przez dnia 1 marca 2017 w Zawody strzeleckie

 

Tags:

Leave a Comment:

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *